tag:blogger.com,1999:blog-73242432984440054992024-03-12T21:46:36.397-07:00Cudowne dzieci... Marysia BrzóskaGłówną bohaterką bloga jest śp. niezwykła Marysia, która pomimo lekoopornej padaczki, małogłowia,licznych naczyniaków,znacznej skoliozy oraz wrodzonej wady przepony i stopy.. była cudownym dzieckiem, który odmienił moje życie. Blog jest poświęcony głównie Marysi, jak również innym ciekawostkom. Celem bloga jest wsparcie psychiczne i merytoryczne dla rodziców zmagających się z traumą choroby dziecka.
MARYSIU! Ty nauczyłaś nas kochać w sposób, w jaki kocha tylko BÓG!cudownedziecihttp://www.blogger.com/profile/11498441956834260790noreply@blogger.comBlogger492125tag:blogger.com,1999:blog-7324243298444005499.post-3126571371031731702020-11-26T09:18:00.003-08:002020-11-26T09:18:35.163-08:00Aborcjaporonieniewymuszone#stratacierpienie<p style="text-align: justify;"> <span> </span>Bardzo dawno tu nie zaglądałam. Nie znaczy to, że nie było czasu, bo zawsze się znajdzie, myślałam o tym blogu, który powstał przecież w 2012/2013 roku, kiedy żyła jeszcze Marysia, moja śp. córeczka, dla której to właśnie powstawał blog. Niestety, zanim zdążyłam zapełnić stronice o jej historii, ona zmarła. Odeszła do lepszego świata, mając niespełna 5 lat. Dla mnie zawsze będzie tą malutką Marysią, która nieustannie nosiła pampersy, która była „leżącym niemowlęciem” bo przecież nigdy nie usiadała, nie wypowiedziała żadnego słowa, nie znałam nawet jej głosu, nigdy mnie samoistnie nie przytuliła, nie objęła, ale czasem jej rozbiegany wzrok skupił się na moment by spojrzeć, czy kiedy leżała pod respiratorem na OIOM-ie, z jej oczu pociekły łzy, gdy do niej mówiłam. Nie wiem do dzisiaj, czy cokolwiek rozumiała, co czuła, co myślała, czy w ogóle coś potrafiła myśleć i rozumieć, tego nie wie nikt. Ale wiem, że walczyła, że mnie kochała i wiedziała, że ja kocham też ją ponad wszystko. Trudno porównać to uczucie do czegokolwiek. To prawdziwa bezinteresowna czysta miłość, niewymuszona, nieskażona, dziewicza, miłość, która nie żądała odwzajemnienia, która niczego nie oczekiwała, ona po prostu była tak silna i wyraźna, taka inna. Dziś po latach ledwo ją pamiętam jej moc, wiem, że była zupełnie innym doznaniem, chociaż kochałam starszych synów, męża, ale ta miłość to zupełnie inna bajka, jakby z innego wymiaru. Cieszę, się, że mogłam jej zaznać poczuć na sobie, doświadczyć, bo dziś po 7 latach tli się jedynie w sercu, choć miłość , tęsknota pozostaną w pamięci na zawsze, tak barwy owej miłości jakby wyblakły, nie są tak namacalne, ciężko je wychwycić, przywołać. Łzy tylko lecą po policzkach a w pamięci daje się przywołać zaledwie kilkadziesiąt wspomnień. Ale mam coś co te wspomnienia wyostrza, przywołuje, odtwarza, jak ukochany choć trochę zapomniany film. To moja książka, życiowa zwrotnica, która jest swoistym pamiętnikiem tych wszystkich emocji. </p><p style="text-align: justify;">Marysia była od zawsze wymarzoną córeczką, której pragnęłam ponad wszytko. Teraz, kiedy na codzień słyszy się o aborcji, o strajku kobiet, zadaję sobie pytanie. A co jeśli?</p><p style="text-align: justify;">Kiedyś twierdziłam, że nigdy przenigdy nie usunęłabym ciąży. Nie potrafiłam zrozumieć kobiet, które się na to zdecydowały. Tak kiedyś bym tego nie zrobiła. Chociaż nie wiem, jakie myśli toczyłyby bitwę w mej głowie, gdybym wiedziała że ona urodzi się chora, że jej i nasze życie będzie skazane na cierpienie, które nie będzie miało happyendu. Pewnie też zdecydowałabym się urodzić wtedy to dziecko, bo przecież jeśli czegoś nie znamy, bo nie doświadczyliśmy, to są to tylko nasze wyobrażenia, przypuszczenia i insynuacje. Dziś wiem, że jeśli w rodzinie pojawia się chore dziecko, to cierpi nie tylko matka i ojciec. Cierpi cała rodzina. Cierpią starsze dzieci, które nagle zostają odtrącone, nie ma dla nich czasu, bo przecież trzeba zajmować się tym chorym dzieckiem. Mama przestaje się uśmiechać, a zamiast tego z jej oczu ciąglę płynął łzy. Dom jest pusty, bo znajomi przestali przychodzić i dzwonić, bo zwyczajnie nie wiedzą jak się zachować, co powiedzieć. Nikt nie uśmiecha się do tego dziecka mówić jaki piękny bobasek, bo przecież tak nie jest. Dziecko jest chore, nie uśmiecha się, nie gaworzy, nie wyciąga rączek, nie guga, nie jest zainteresowane światem. Ma swój własny, odmienny świat. I rodziców, którzy je kochają ale cierpią i wciąż płaczą, nieustannie, i babcię i dziadka. którzy płaczą do swoich posuszek, i choć starają się pomóc, są tak samo bezsilni. </p><p style="text-align: justify;">I te dzieci w tym domu czują samotność, przerażającą głuchość, które odbija się od pustych pozbawionych sensu życia ścian. Stracili matkę, stracili ojca, stracili dziecinstwo, kolegów i koleżanki, znajomych, nie ma spacerów do parku, jest tylko dom i wyjazdy rodziców do lekarzy, daleko , czasem za granice, bo może tam im pomogą, i pobyty w szpitalach, tygodniami , miesiącami, a dzieci są same to z babcią, trochę z tatą, trochę same. Ich serca płaczą, choć nie rozumieją dlaczego , ich świat doznaje wstrząsu, który na zawsze zmianie ich jescestwo. Który odmieni ich psychikę, jeszcze tego nie wiedzą, ani oni ani rodzice, że za rok dwa pięć pojawią się problemy psycholo-społeczne, które będą długo nosić na sobie brzemię tamtych wydarzeń. Nikt tego od razu nie wie, że długie lata ciężkiej pracy rodziców dziadków, psychologów, będą starały się naprawić straty, które są nie do naprawienia, bo bardzo wcześnie, w radosnym dzieciństwie pojawiło się coś, co je zburzyły, odmieniło już na zawsze. </p><p style="text-align: justify;">Dzisiaj, czy podęjłabym decyzję o urodzeniu chorego dziecka? Pewnie tak, gbybym była egoistką. A co jeśli historia chciałaby się powtórzyć? Przecież po śmierci Marysi pojawił się 3 lata późnej kolejny synek. Czy dziś on też miałby przeżyc to , co poprzedni? Czy też musiałby być obarczony cierpieniem, odebraniem mu dziecinstwa, rodziców, życia? TO takie trudne i skomplikowane. Wiem jedno: NIGDY NIE MÓW NIGDY.. To za co kiedyś krytykowałam, dziś sama przeżyłam, to z czego się śmiałam, sama dostałam, to co mnie bulwersowała, też mnie dotknęło, to z czego szydziałam, musiałam się zmierzyć. </p><p style="text-align: justify;">Mam cudowną rodzinę, choć obarczoną trudną przeszłością. Sama musiałam ponieść najwyższą cenę, by nie dopuścić by historia zatoczyła koło. Dziś targają mną wspomnienia i łzy, które oczyszczają zbolałą duszę. Dziś mam dwa cudowne Anioły w niebie, Marysię 23.03.2013 † i Anusię 07.03.2018† i dwie dziury w sercu, przez które wieje pusty wiatr tęsknoty, żalu i cierpienia. Ale tę cenę musiałam ponieść, by być w miejscu, w którym dziś jestem. Cenę strachu, bo na świecie istneje tylko miłość i strach. Wszystko ociera się o jedno i drugie. Miłość i strach przeplatają się wzajemnie i to one wciskają play lub pause naszego życia. To one wyznaczają kierunek. Miłość i strach. W jego obliczu zapominamy czasem, by zwiększyć dawkę tego pierwszego, to drugie odejdzie. Kiedy natłok myśli nas bombarduje, to strach bierze górę, a my spadamy w dół. Strach zostawia po sobie sączące blizny, miłość nie. </p><p style="text-align: justify;"><br /></p><p style="text-align: justify;"><span> </span><br /></p>cudownedziecihttp://www.blogger.com/profile/11498441956834260790noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7324243298444005499.post-63935679466694962412019-09-04T03:28:00.002-07:002019-09-04T03:28:43.682-07:00Craniodzieci i płaska głowa niemowlęcieCraniosynestoza - taka diagnoza padła 2,5 roku temu, kiedy synek miał 6 miesięcy. Żaden z odwiedzanych przez nas prywatnie lekarzy nie widział powodu do niepokoju, nawet dziecięcy neurolog, ale czujne serce matczyne i wrodzona intuicja ciągle coś podejrzewała.<br />
Synek jest już 2 lata po operacji co opisałam wcześniej i właśnie teraz zaczął naukę w przedszkolu. Mam nadzieję, ze będzie czuł się tam dobrze i nie wydarzy się nic niepokojącego . Pod koniec roku ponowna wizyta kontrolna u neurologopedy i profesora neurochirurgii, który operował Mareczka.<br />
Teraz 3 mies temu urodziałam córeczkę i tez lekko niepokoi mnie jej kształt główki, ma jakby spłaszczoną z tyłu potylicę i głowa nie zaokrągla się tylko jest jakby lekko stożkowa. Ale tym razem jestem dobrej myśli, mam nadzieję, że prof zobaczy córeczkę i powie że to nieoperacyjna plagiocefalia/<br />
kupiłam jej poduszkę mimos profesjonalną na korekcję płaskiej głowy i stosujemy ją od 2 tygodni. wydaje mi się, że juz jest leciutka poprawa. No cóż czekamy do końca listopada na spotkanie z profesorem<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
będę pisać o postępach i o rezultatach stosowanie poduszki z dziurką mimos ;) <a href="https://1.bp.blogspot.com/-w2BAc6gqwU4/XW-RMpixRxI/AAAAAAAAHrw/NBN8LDJLsAQOcfi_y0gimIVX4HR16qG8QCLcBGAs/s1600/fullsizeoutput_2006.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-w2BAc6gqwU4/XW-RMpixRxI/AAAAAAAAHrw/NBN8LDJLsAQOcfi_y0gimIVX4HR16qG8QCLcBGAs/s320/fullsizeoutput_2006.jpeg" width="240" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-vj7AWaWg6po/XW-Rq2LnL7I/AAAAAAAAHr4/Z-FWSISh4rscqY-pqUV2lhZ2bkkmKIRGgCLcBGAs/s1600/IMG_4653.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-vj7AWaWg6po/XW-Rq2LnL7I/AAAAAAAAHr4/Z-FWSISh4rscqY-pqUV2lhZ2bkkmKIRGgCLcBGAs/s320/IMG_4653.jpg" width="240" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-rsR2x47KJZc/XW-RsZ1AYqI/AAAAAAAAHr8/v9QtV54PvuoanVuSjZ5HW7KiMyhCgMpJwCLcBGAs/s1600/IMG_4323.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1136" data-original-width="640" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-rsR2x47KJZc/XW-RsZ1AYqI/AAAAAAAAHr8/v9QtV54PvuoanVuSjZ5HW7KiMyhCgMpJwCLcBGAs/s320/IMG_4323.png" width="180" /></a></div>
<br />
<br />cudownedziecihttp://www.blogger.com/profile/11498441956834260790noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-7324243298444005499.post-30438905303276169082018-07-19T03:10:00.004-07:002018-07-19T03:10:56.966-07:00szczepić czy nie? - wypowiedź mądrego lekarza zanim zaszczepisz ślepo i uwierzysz w to co mówią nieświdomi lekarze posłuchaj proszę!<br />
<a href="https://www.youtube.com/watch?v=9isEaDEGJJ8&t=">pediatra mówi prawdę o szczepieniach</a>cudownedziecihttp://www.blogger.com/profile/11498441956834260790noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7324243298444005499.post-61914650873961140302018-07-09T04:39:00.001-07:002018-07-09T04:39:27.537-07:00czy o cranio można zapomnieć? Synek ma dwa latka, minął a w zasadzie minie niedługo rok od operacji. Sporo osób dzwoni i pisze do mnie w sprawie cranio. Wiem, bo sama byłam na tym etapie i też szukałam informacji w necie i pomocy. Wiem jak bardzo przerażeni są rodzice dzieci u których zdiagnozowano tę chorobę. Dzisiaj rozmawiałam z jedną panią , która ma miesięcznego synka z podejrzeniem tej samej wady - kraniosynestoza czołowa. Jest przerażona, ale dzięki mojemy blogowi dowiedziała się mnóstwo szczegółów. Bardzo mnie to cieszy. Tylko dlatego właśnie piszę te historię - podobnie jak było z moją Śp. córeczką MARYSIĄ, dla której powstał ten blog, potem książka. Jej życie pomogło wielu ludziom, a choroba Mareczka pomaga teraz innym dzieciaczkom. Rodzice pytają jak rozwija się teraz synek, bo szczegóły operacji i tego jak to się zaczęło znają z moich wcześniejszych wpisów. Otóż, mały ma się całkiem dobrze, poza tym, że niestety 3 krotnie nabił sobie okropnego guza. To było przerażające i do tej pory drżę jak on uskutecznia swoje ekstremalne zabawy.<br />
Naprawdę jest małym kaskaderem, jest tak bardzo żywiołowy, ruchliwy, ciekawski, włazi wszędzie, wszędzie się wspina, nie ominię garnków w których się coś gotuje, bo przecież on musi też zamieszać tam łyżką, sam przeewraca na grillu kurczaka i robi wiele innych rzeczy. W sekundę potrafi zmienić swoje zainteresowanie i nagle z garnków jest już przy zlewie i próbuje zmywać naczynia. Oczywiście wszędzie pcha lub zanosi sobie krzesełko, a jak to wnie wystarcza to ciężki hoker z kuchni. Masakra. Tak ciężko go okiełzać. Sam umie otworzyć okno i w zasadzie chyba nie ma rzeczy , która sprawiałaby mu jakąś manualną trudność. Bardzo trudno jest się nim opiekować, bo jego energia i pomysły przerastają moje przewidywania. Synek jest bardzo absorbujący. `To naprawdę mega zadanie się nim zajmować - teściowie po ostatnim kontakcie z wnuczkiem - gdy my poszliśmy na 2 godz do teatru, powiedzieli, że tak długo nie będą więcej go pilnować, bo jest nie do ogarnięcia. Więc .... no właśnie a ja mam to 24 h na dobę plus dom, starszy syn, obiady, pranie sprzątanie, zakupy, spacer, i takie tam.<br />
Ale kto matce współczuje? Nikt, bo nikt tego nie wie. Jednak sama zanim zaszłam w ciążę modliłam się o zdrowe dziecko które będzie robić to wszystko czego Marysia nie mogła robić i to własnie mam;) więc nie narzekam. Mówiłam do brzucha - " niech broi , rozrabia, tak jak zdrowe dzieci, niech będzie energiczny i zdrowy " - i dokładnie to dostałam z nawiązką;) Mam tylko nadzieję, że z czasem jego zabawy staną sie po prostu mniej niebezpieczne, bo każdego dnia nie mogę go spuścić na chwilę z oczu, by się nie oparzył, nie skoczył z mebli, nie spadł z krzesła, nie wypadł przez okno, nie pociął nożem. On wie wszystko gdzie co jest w domu i do czego służy, nawet ostatnio wyjął tarkę i tarkował czosnek wraz z własnym paluszkiem - takie pomysły ma mój synek , on chce wszystko robić sam - ja siam - mówi. Ale do tego jest bardzo słodki, taki słodki łobuziak, kocham go nad życie;)<br />
Rozwija się naprawdę dobrze, mamy tylko zalecenie na rehabilitację do neurologopoedy, bo synak z racji choroby ma gotyckie podniebienie i obniżone napięcie w jamie ustnej, przesunięty zgryz, więc nad tym musimy pracować, reszta wydaje się być ok. ;) w listopadzie kolejna wizyta w Katowicach na usg szwów czaszkowych, no cóż czekamy ...<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-MtTnRGLdfo8/W0NJNt_fikI/AAAAAAAADe8/0M4jVVXEA546232nl4LFUXbA2BIdJvdxACLcBGAs/s1600/jjZ7kd9DT1qffnDncU7%2525RQ.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="320" src="https://2.bp.blogspot.com/-MtTnRGLdfo8/W0NJNt_fikI/AAAAAAAADe8/0M4jVVXEA546232nl4LFUXbA2BIdJvdxACLcBGAs/s320/jjZ7kd9DT1qffnDncU7%2525RQ.jpg" width="240" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-SQtDfuNdlrQ/W0NJOmcvfzI/AAAAAAAADfA/c1a8w_oG2fYipIDAYZ0OSmrTRTE30hUTwCLcBGAs/s1600/A5E88F90-44A9-4E81-94FD-4C7497575619.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="901" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-SQtDfuNdlrQ/W0NJOmcvfzI/AAAAAAAADfA/c1a8w_oG2fYipIDAYZ0OSmrTRTE30hUTwCLcBGAs/s320/A5E88F90-44A9-4E81-94FD-4C7497575619.jpg" width="180" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-EClO3Cuu7do/W0NJYbtOLzI/AAAAAAAADfE/pgL_REsIDTcyO1-1F6_fsmEmCL_gvspVgCLcBGAs/s1600/m6eAFAF7Qi21OM1mZHTSqQ.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="320" src="https://4.bp.blogspot.com/-EClO3Cuu7do/W0NJYbtOLzI/AAAAAAAADfE/pgL_REsIDTcyO1-1F6_fsmEmCL_gvspVgCLcBGAs/s320/m6eAFAF7Qi21OM1mZHTSqQ.jpg" width="240" /></a></div>
<br />cudownedziecihttp://www.blogger.com/profile/11498441956834260790noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7324243298444005499.post-4511592960271397792018-03-16T11:18:00.001-07:002018-03-16T11:18:49.855-07:00życie z CranioSynek jest 7 miesięcy po operacji. Zalecnia były takie aby przez okres 2-3 lat pilnować by nie dochodziło do urazu głowy. Pilnujemy, ale synek jest żywym srebrem, jest tak szybki jak błyskawica i mega sprawny ruchowo. Nie ma dla niego problemu wspiąć się na regał, wejść na stół, podsuwa sobie krzesło a nawet wysoki hoker jak musi gdzieś dotrzeć, stanie na parapecie, by zobaczyć co jest za oknem to chleb powszedni. Pewnie to nie było najgorsze jak fakt, ze kiedy mały się zdenerwował czym kolwiek - od razu uderzał czołem np w ścianę lub podłogę robił to odruchowo, że często nie zdążyłam nawet do niego podbiec. Mieliśmy niestety wypadek z guzem na czole. Wystraszyłam się na śmierc i myslałam, że przyjdzie nam jechać 600 km do Katowić do prof. ( była niedziela) jednak napisałam sms i wysłałam zdjecia -= prof oddzwonił, pytał czy jest przytomny , na szczęście synek płakał z bólu ale mimo to zachowywał się normalnie i zostaliśmy z zaleceniami w domu . Byłam przerażona.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-LwJ2W4ST_ok/WqwJbR9wL0I/AAAAAAAADcA/0jOMbvPOQycHgdeLtV9tXHsoeAmqFbJlACLcBGAs/s1600/PwsVmr7yRomXQ6b%252BPfF%252B8A.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://1.bp.blogspot.com/-LwJ2W4ST_ok/WqwJbR9wL0I/AAAAAAAADcA/0jOMbvPOQycHgdeLtV9tXHsoeAmqFbJlACLcBGAs/s320/PwsVmr7yRomXQ6b%252BPfF%252B8A.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Na szczęście okłady i jakiś czas 2 tygodni - guz zszedł. Ale byliśmy wystraszeni na śmierć. Niestety nie da się zapnaować nad wszystkim, bo czasem sekunda nieuwagi ( akurat gotowałam obiad a on się zdenerwował na coś , nawet nie pamiętam na co i gotowe, podbiegł do ściany z impetem i już. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Jeździmy regulanie do Katowić do prof na kontrolę, teraz w kwietniu czeka nas usg szwów i czaszki. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Poza tym synek rozwija się wspaniale - ruchowo ponad mormę, słabo trochę z mową, idzie do przodu, ale wiecej pokazuje niż mówi, Mam jednak nadzieję, że przyjdzie na to czas, za 2 mies kończy 2 latka. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Jest naszym oczkiem w głowie i rozkosznym łobuziakiem. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-aomca0XA-DU/WqwKaRUsp5I/AAAAAAAADcM/Pyq1zy4bRUslQx0sE-1T-3yQqgLb57WYwCLcBGAs/s1600/fullsizeoutput_534.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="774" height="320" src="https://2.bp.blogspot.com/-aomca0XA-DU/WqwKaRUsp5I/AAAAAAAADcM/Pyq1zy4bRUslQx0sE-1T-3yQqgLb57WYwCLcBGAs/s320/fullsizeoutput_534.jpeg" width="154" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
życzczymy wytrwałości wszystkim rodzicom cranio dzieciaczkom! </div>
cudownedziecihttp://www.blogger.com/profile/11498441956834260790noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7324243298444005499.post-17851093851351361742017-11-07T09:48:00.003-08:002017-11-07T09:48:49.662-08:00Pyszne bułki z marketów???Codziennie kupowałam ciepłe pieczywo z ze sklepów takich jak Biedronka, Lild itp. Do dzisiaj , a w zasadzie do wczoraj...<br />
Zobaczcie co siedzi w bułkach!<br />
<br />
<header class="entry-header" style="background-color: #fcfcfc; border: 0px; color: #333333; font-family: Georgia, "URW Bookman L", serif; font-size: 14px; font-stretch: inherit; line-height: inherit; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;"><h2 class="entry-title" style="border: 0px; font-family: Palatino, "Palatino Linotype", "URW Palladio L", serif; font-size: 30px; font-stretch: inherit; font-style: inherit; font-variant-caps: inherit; font-weight: 300; letter-spacing: 1px; line-height: 1.62em; margin: 0px 0px 18px; overflow: hidden; padding: 0px; vertical-align: baseline;">
Szokująca prawda o „świeżym” pieczywie z supermarketów</h2>
<aside class="entry-meta" style="background-image: none; border-bottom-color: rgb(244, 244, 244); border-bottom-width: 1px; border-style: solid none; border-top-color: rgb(244, 244, 244); border-top-width: 1px; color: #cccccc; font-family: inherit; font-size: 12px; font-stretch: inherit; font-style: inherit; font-variant-caps: inherit; line-height: inherit; margin: 0px 0px 24px; padding: 9.890625px 15.828125px; vertical-align: baseline;"><span class="entry-author-link" style="background-image: url("https://calkiemzdrowo.pl/wp-content/themes/pinboard/images/user.png"); background-position: left center; background-repeat: no-repeat no-repeat; border: 0px; display: inline; float: none; font-family: inherit; font-size: inherit; font-stretch: inherit; font-style: inherit; line-height: inherit; margin: 0px; padding: 0px 0px 0px 24px; vertical-align: baseline;"><a href="https://calkiemzdrowo.pl/author/admin/" rel="author" style="border: 0px; color: #7597b9; font-family: inherit; font-size: inherit; font-stretch: inherit; font-style: inherit; font-variant-caps: inherit; line-height: inherit; margin: 0px; padding: 0px; text-decoration: none; transition: color 0.25s ease, margin 0.25s ease; vertical-align: baseline;" title="Wpisy, których autorem jest Karolina">Karolina</a></span> <span class="entry-date" style="background-image: url("https://calkiemzdrowo.pl/wp-content/themes/pinboard/images/time.png"); background-position: left center; background-repeat: no-repeat no-repeat; border: 0px; display: inline; float: none; font-family: inherit; font-size: inherit; font-stretch: inherit; font-style: inherit; line-height: inherit; margin: 0px 0px 0px 32px; padding: 0px 0px 0px 24px; vertical-align: baseline;">17 kwietnia 2015</span> <span class="entry-category" style="background-image: url("https://calkiemzdrowo.pl/wp-content/themes/pinboard/images/ribbon.png"); background-position: left center; background-repeat: no-repeat no-repeat; border: 0px; display: inline; float: none; font-family: inherit; font-size: inherit; font-stretch: inherit; font-style: inherit; line-height: inherit; margin: 0px 0px 0px 32px; padding: 0px 0px 0px 24px; vertical-align: baseline;"><a href="https://calkiemzdrowo.pl/category/fakty-i-mity-zywieniowe/" rel="category tag" style="border: 0px; color: #7597b9; font-family: inherit; font-size: inherit; font-stretch: inherit; font-style: inherit; font-variant-caps: inherit; line-height: inherit; margin: 0px; padding: 0px; text-decoration: none; transition: color 0.25s ease, margin 0.25s ease; vertical-align: baseline;">Fakty i mity żywieniowe</a></span><div class="clear" style="border: 0px; clear: both; font-family: inherit; font-size: inherit; font-stretch: inherit; font-style: inherit; font-variant-caps: inherit; height: 0px; line-height: inherit; margin: 0px; overflow: hidden; padding: 0px; vertical-align: baseline; visibility: hidden; width: 0px;">
</div>
</aside></header><br />
<div class="entry-content" style="background-color: #fcfcfc; border: 0px; color: #333333; font-family: Georgia, "URW Bookman L", serif; font-size: 17px; font-stretch: inherit; line-height: 1.62em; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">
<div class="separator" style="border: 0px; clear: both; font-family: inherit; font-size: inherit; font-stretch: inherit; font-style: inherit; font-variant-caps: inherit; line-height: inherit; margin: 0px; padding: 0px; text-align: center; vertical-align: baseline;">
</div>
<div style="border: 0px; font-family: inherit; font-size: inherit; font-stretch: inherit; font-style: inherit; font-variant-caps: inherit; line-height: inherit; margin-bottom: 24px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
„Ciepłe”, „chrupiące”, „prosto z pieca” – to trzy najważniejsze hasła mające zachęcić klientów do kupowania pieczywa w supermarketach. Niestety w większości przypadków taki „chleb z pieca” to specjalnie mrożona masa, która najpierw czeka pół roku w magazynie, a dopiero potem trafia do pieczenia. A z czego jest produkowana?</div>
<br />
<figure class="wp-caption aligncenter" id="attachment_959" style="border-bottom-color: rgb(238, 238, 238); border-bottom-style: solid; border-width: 0px 0px 1px; box-shadow: rgba(0, 0, 0, 0.0980392) 0px 0px 5px; font-family: inherit; font-size: inherit; font-stretch: inherit; font-style: inherit; font-variant-caps: inherit; line-height: inherit; margin: 20px auto; max-width: 96%; padding: 19.78125px; vertical-align: baseline; width: 639px;"><img alt="pieczywo" class="wp-image-959 size-full" height="426" sizes="(max-width: 639px) 100vw, 639px" src="https://calkiemzdrowo.pl/wp-content/uploads/2015/04/5f93561fd1518b7d2723c94bb93c5f4a640000-1.jpg" srcset="https://calkiemzdrowo.pl/wp-content/uploads/2015/04/5f93561fd1518b7d2723c94bb93c5f4a640000-1.jpg 639w, https://calkiemzdrowo.pl/wp-content/uploads/2015/04/5f93561fd1518b7d2723c94bb93c5f4a640000-1-500x333.jpg 500w" style="border: 0px; display: block; font-family: inherit; font-size: inherit; font-stretch: inherit; font-style: inherit; font-variant-caps: inherit; height: auto; line-height: inherit; margin: 0px auto; max-width: 100%; padding: 0px; vertical-align: baseline;" width="639" /><figcaption class="wp-caption-text" style="border: 0px; font-family: inherit; font-size: 13px; font-stretch: inherit; font-style: inherit; font-variant-caps: inherit; line-height: 1.62em; margin: 20px 0px 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">żródło: http://m.natemat.pl/5f93561fd1518b7d2723c94bb93c5f4a,640,0,0,0.jpg</figcaption></figure><br />
<div class="MsoNoSpacing" style="border: 0px; font-family: inherit; font-size: inherit; font-stretch: inherit; font-style: inherit; font-variant-caps: inherit; line-height: inherit; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<div style="border: 0px; font-family: inherit; font-size: inherit; font-stretch: inherit; font-style: inherit; font-variant-caps: inherit; line-height: inherit; margin-bottom: 24px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">
<span style="border: 0px; font-family: inherit; font-size: inherit; font-stretch: inherit; font-style: inherit; font-weight: 600; line-height: inherit; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">L-cysteina – magiczna substancja </span></div>
<div style="border: 0px; font-family: inherit; font-size: inherit; font-stretch: inherit; font-style: inherit; font-variant-caps: inherit; line-height: inherit; margin-bottom: 24px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">
Czytając etykietę na opakowaniu pieczywa, znajdziemy tam składnik o nazwie L-cysteina (E920). Jest to aminokwas, który dodaje się do mąki chlebowej, aby ciasto było miękkie i ciągliwe. Substancję tę produkuje się ze zbóż, ale nie jest to tania metoda, więc szukano innego źródła. Szybko okazało się, że L-cysteinę można otrzymać np. z piór kaczek (nie mylić z puchem używanym do produkcji ocieplanych kurtek) albo z jeszcze tańszego odpadu – ludzkich włosów odbieranych z salonów fryzjerskich (ludzkie włosy są jednym z najbogatszych źródeł tego aminokwasu). Ta ostatnia metoda produkcji jest na tyle efektywna, że w Chinach zaczęto stosować ją na szeroką skalę. Oczywiście fabryki te nie chwalą się tym, jaki proces produkcyjny stosują. Co gorsza, polepszacz z ludzkich włosów trafia również do Europy i bardzo prawdopodobne jest to, że możemy go spotkać właśnie w głęboko mrożonym pieczywie z supermarketów.</div>
</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="border: 0px; font-family: inherit; font-size: inherit; font-stretch: inherit; font-style: inherit; font-variant-caps: inherit; line-height: inherit; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<div style="border: 0px; font-family: inherit; font-size: inherit; font-stretch: inherit; font-style: inherit; font-variant-caps: inherit; line-height: inherit; margin-bottom: 24px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">
<span style="border: 0px; font-family: inherit; font-size: inherit; font-stretch: inherit; font-style: inherit; font-weight: 600; line-height: inherit; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">Jak produkuje się L-cysteinę</span><span style="border: 0px; font-family: inherit; font-size: inherit; font-stretch: inherit; font-style: inherit; font-weight: 600; line-height: inherit; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">?</span><span style="border: 0px; font-family: inherit; font-size: inherit; font-stretch: inherit; font-style: inherit; font-weight: 600; line-height: inherit; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;"> </span></div>
<div style="border: 0px; font-family: inherit; font-size: inherit; font-stretch: inherit; font-style: inherit; font-variant-caps: inherit; line-height: inherit; margin-bottom: 24px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">
Produkcja już od samego początku wygląda obrzydliwie. Najpierw wybiera się ludzkie włosy z zakładów fryzjerskich (albo z ich śmietników), które przeważnie są pełne resztek jedzenia, petów i innych śmieci. Następnie włosy te są ręcznie przebierane z zanieczyszczeń i przewożone do fabryk, w których są rozpuszczane w kwasie. W końcowej fazie produkcji powstaje proszek, który powoduje, że ciasto jest bardziej elastyczne, nie kruszy się i nie oblepia maszyn.</div>
</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="border: 0px; font-family: inherit; font-size: inherit; font-stretch: inherit; font-style: inherit; font-variant-caps: inherit; line-height: inherit; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<div style="border: 0px; font-family: inherit; font-size: inherit; font-stretch: inherit; font-style: inherit; font-variant-caps: inherit; line-height: inherit; margin-bottom: 24px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">
<span style="border: 0px; font-family: inherit; font-size: inherit; font-stretch: inherit; font-style: inherit; font-weight: 600; line-height: inherit; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">Czy taką L-cysteinę znajdziemy również w polskich produkcjach?</span><span style="border: 0px; font-family: inherit; font-size: inherit; font-stretch: inherit; font-style: inherit; font-weight: 600; line-height: inherit; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;"> </span></div>
</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="border: 0px; font-family: inherit; font-size: inherit; font-stretch: inherit; font-style: inherit; font-variant-caps: inherit; line-height: inherit; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<div style="border: 0px; font-family: inherit; font-size: inherit; font-stretch: inherit; font-style: inherit; font-variant-caps: inherit; line-height: inherit; margin-bottom: 24px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">
Generalnie w Europie panuje zakaz dodawania L-cysteiny z ludzkich włosów i stosuje się taką, która wytwarzana jest ze świńskiej szczeciny. Problem polega na tym, że w marketach, gdzie piecze się pieczywo na miejscu, wykorzystuje się przeważnie mrożone ciasto pochodzące m.in. z Chin. Co więcej, polskie prawo wymaga jedynie oznaczenia, że wypiek powstał z ciasta mrożonego, ale nie ma konieczności informowania skąd pochodzi takie gotowe ciasto. W tym miejscu muszę jeszcze wspomnieć, że składnik E920 jest również dopuszczony we wszystkich herbatnikach, ciastach i ciasteczkach. Niestety nie mamy pewności, jak powstało ciasto do tych produktów, dlatego lepiej ich unikajmy.</div>
</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="border: 0px; font-family: inherit; font-size: inherit; font-stretch: inherit; font-style: inherit; font-variant-caps: inherit; line-height: inherit; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="border: 0px; font-family: inherit; font-size: inherit; font-stretch: inherit; font-style: inherit; font-variant-caps: inherit; line-height: inherit; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<div style="border: 0px; font-family: inherit; font-size: inherit; font-stretch: inherit; font-style: inherit; font-variant-caps: inherit; line-height: inherit; margin-bottom: 24px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">
Podsumowując, sięganie po produkt chlebopodobny z supermarketu naprawdę nie jest najlepszym i najzdrowszym pomysłem. Istnieje wiele sposobów, aby pozyskać dobrej jakości pieczywo: lokalna piekarnia, eko sklep czy wreszcie samodzielny wypiek. Bądźmy świadomymi konsumentami i nie dajmy się omamić ogłupiającym reklamom wielkich koncernów.</div>
<br />
<div>
<br /></div>
</div>
</div>
cudownedziecihttp://www.blogger.com/profile/11498441956834260790noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7324243298444005499.post-85770518085814640762017-11-03T07:06:00.001-07:002017-11-03T07:06:50.115-07:00dr n. med. Leszek Marek Krześniak - GRYPA - ZA I PRZECIW SZCZEPIENIOM<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="270" src="https://www.youtube.com/embed/ssiF0Dz49NE" width="480"></iframe><br /><br />
<br /><br />
haha, mądry lekarz! w końcu niezmanipulowany!cudownedziecihttp://www.blogger.com/profile/11498441956834260790noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7324243298444005499.post-18562077065679784942017-11-02T12:36:00.000-07:002017-11-02T12:36:09.651-07:00Marysia wciąż obecnaMinęły 4 długie lata odkąd Marysia odeszła. Odeszła fizycznie ale w sercu, pamięci i wspomnieniach pozostanie na zawsze. To niesamowite, ale już pierwszego dnia pogrzebu zaczęły się dziwne znaki - serca w różnych nietypowych miejscach, w zaskakujących momentach, w niesamowitych okolicznościach. Na początku nie wiedziałam co się dzieje i myślałam że to piękny wybryk natury - np wyrysowane na niebie serce z chmur - widzieliście kiedyś takie? Albo kamień na ulicy jak wyrzeźbione, ach wiele takich miejsc i serc. Pojawiają się z zaskoczenia, kiedy kompletnie się ich nie spodziewam, idę np do sklepu, spojrzę na pobocze i tu serce, jak dzisiaj, jakaś skórka z owoca, nie wiem czy grapefriut czy pomarańcza, cokolwiek to było ułożyło się w kształt serca. Nawet gdy piekłam bezę na pergamienie, przypadkiem zauważyłam serduszko. To zawsze sprawia, że doznaję tego samego nietypowego uczucia, tę myśl, tę wiedzę, ja po prostu wiem i czuję że to znak od niej. Są momenty, ze po prostu to wiem i nie kompletnie nie umiem tego wyjaśnić. To tak jak wiesz, ze kogoś kochasz, ale nie wiesz jak opisać siłę, rodzaj i jakość tego uczucia. Ono po prostu jest i ty o tym wiesz i już. Marysiu, kocham, dziękuję, że byłaś i jesteś..... mama<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-EqDG8WS7tWQ/Wfty2ijOS8I/AAAAAAAADbQ/Qk8g_gEegxAt_gmdSOpVyRGClKvrrz_1wCLcBGAs/s1600/IMG_4046.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://4.bp.blogspot.com/-EqDG8WS7tWQ/Wfty2ijOS8I/AAAAAAAADbQ/Qk8g_gEegxAt_gmdSOpVyRGClKvrrz_1wCLcBGAs/s400/IMG_4046.JPG" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-T9dTz844VSQ/Wfty9pJU16I/AAAAAAAADbU/mgEwOgnJgkQouXU1U73DMWFc0MFOTfUBACLcBGAs/s1600/IMG_3773.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://3.bp.blogspot.com/-T9dTz844VSQ/Wfty9pJU16I/AAAAAAAADbU/mgEwOgnJgkQouXU1U73DMWFc0MFOTfUBACLcBGAs/s400/IMG_3773.JPG" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-RlLiSPwvggc/WftzBK5OH1I/AAAAAAAADbY/blsTEtuPPJAGDpBPDJmbHV-9YHJbxwfqQCLcBGAs/s1600/IMG_3772.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://2.bp.blogspot.com/-RlLiSPwvggc/WftzBK5OH1I/AAAAAAAADbY/blsTEtuPPJAGDpBPDJmbHV-9YHJbxwfqQCLcBGAs/s400/IMG_3772.JPG" width="300" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
To jedne z wielu znaków od Marysi, dostaję je systematycznie, kilka razy w miesiącu. Zawsze wtedy poddaję się zadumie i przywołuję uczucie miłości, które nas łączy. Kochana córeczka.</div>
cudownedziecihttp://www.blogger.com/profile/11498441956834260790noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7324243298444005499.post-75723742543330726722017-09-22T06:38:00.001-07:002017-09-22T06:38:55.043-07:00craniosynestoza - jak z nią żyć?No właśnie.... ten problem dotknął także i nas, po urodzeniu zauważyłam nieprawidłowość czaszki , czego ku mojemu zdziwieniu żaden pediatra ( z 4 prywatnych wizyt) włacznie z neurologiem - tego nie potwierdził i tak toczyła się batalia i szukanie co to takiego...??<br />
Poniżej zamieszczam super artykuł Pani Joanny Olejarczyk, który w obszerny sposób przedstawią to schorzenie .<br />
Być może jakaś mama która szuka informacji na ten temat, trafi właśnie na mój blog i jej to pomoże;)<br />
<h2 style="box-sizing: border-box; color: #050505; font-family: Times-New-Roman, Arial, sans-serif; font-size: 47px; font-stretch: normal; font-style: italic; font-weight: normal; letter-spacing: -0.1px; line-height: 0.8em; margin: 0.5em 0px 0px; padding: 0px 50px 0.8em; position: relative; text-align: center;">
Wielki problem – mała głowa</h2>
<time class="post-time" datetime="21 września 2017" style="box-sizing: border-box; color: #050505; display: block; font-family: Gotham, Arial, sans-serif; font-size: 17.5px; font-stretch: normal; letter-spacing: 0.1px; line-height: 1.25em; margin: 1em 0px 30px; text-align: center;">21 września 2017</time><br />
<div class="post-box" style="box-sizing: border-box; color: #050505; font-family: Gotham, Arial, sans-serif; font-size: 14px; font-stretch: normal; line-height: 1.4em;">
<div style="box-sizing: border-box;">
<span style="box-sizing: border-box;">Wydawałoby się, że coś tak oczywistego jak wada wrodzona czaszki powinno zostać wykryte niedługo po porodzie albo nawet podczas badań prenatalnych. Okazuje się jednak, że dzieci cierpiące na te rzadkie schorzenia wciąż bardzo często zbyt późno trafiają do odpowiednich specjalistów, a ich rodzice zmuszeni są na własną rękę poszukiwać odpowiedzi na swoje wątpliwości. Świadomość społeczna odnośnie wad twarzy i czaszki jest w Polsce tak niewielka, że dzieci z kraniosynostozami nie są postrzegane jako chore nawet przez niektórych lekarzy. Wrzesień jest miesiącem szerzenia wiedzy na temat tego typu wad wrodzonych.</span></div>
<div style="box-sizing: border-box;">
Sytuacja bardzo często wygląda następująco: po trudnym porodzie lub cesarskim cięciu rodzice cieszą się towarzystwem swojego nowonarodzonego dziecka. Jego główka nie jest idealnie okrągła, ale lekarze i położne problemu upatrują w tzw. deformacji okołoporodowej, która rzeczywiście dotyka większość noworodków. Jeśli jednak główka do kilku tygodni po porodzie nie przybiera prawidłowego kształtu, zaniepokojeni rodzice szukają porady u lekarza pediatry. Wielu z nich wychodzi z gabinetu z zapewnieniami: „wyrówna się”, „wyrośnie z tego”, „taka jego uroda”.</div>
<div style="box-sizing: border-box;">
Po jakimś czasie główka wygląda coraz mniej naturalnie, a dziecko zaczyna mieć problemy w rozwoju psychoruchowym. Wtedy zazwyczaj trafia do neurologa lub lekarza rehabilitacji medycznej. Często dopiero wtedy jego rodzice kierowani są do neurochirurga, ale zdarzają się takie przypadki, że nawet specjaliści nie upatrują źródeł problemów w wadzie wrodzonej czaszki. Bywa, że rodzice wraz z małym pacjentem trafiają do neurochirurga dopiero po wielu tygodniach własnych poszukiwań.</div>
<div style="box-sizing: border-box;">
Jak to możliwe, że pediatrzy tak często bagatelizują problem? – Wiele dzieci po urodzeniu ma nietypowy kształt głowy, co może wynikać z nieprawidłowego ułożenia w życiu płodowym i przeciskania główki przez kanał rodny – mówi prof. Dawid Larysz, prezes Polskiego Towarzystwa Leczenia Twarzy i Czaszki, neurochirurg i neuropsycholog, związany z Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach i Centrum Leczenia Wad Twarzoczaszki w Olsztynie. – Wady ułożeniowe powinny jednak ustąpić do trzech miesięcy po porodzie, ale jeśli głowa nie przybiera prawidłowego kształtu, dziecko powinno zostać skierowane do neurochirurga dziecięcego. Nawet, jeśli okaże się, że deformacja nie jest spowodowana wadą wrodzoną, takie dziecko wymaga rehabilitacji.</div>
<div style="box-sizing: border-box;">
<br /></div>
<div style="box-sizing: border-box;">
<img alt="" class="aligncenter wp-image-1657 size-full" height="1396" sizes="(max-width: 1270px) 100vw, 1270px" src="https://omatkomagazyn.pl/wp-content/uploads/2017/09/kranio-wstazka.jpg" srcset="http://omatkomagazyn.pl/wp-content/uploads/2017/09/kranio-wstazka.jpg 1270w, http://omatkomagazyn.pl/wp-content/uploads/2017/09/kranio-wstazka-273x300.jpg 273w, http://omatkomagazyn.pl/wp-content/uploads/2017/09/kranio-wstazka-768x844.jpg 768w, http://omatkomagazyn.pl/wp-content/uploads/2017/09/kranio-wstazka-932x1024.jpg 932w" style="border-style: none; box-sizing: border-box; display: block; height: auto; margin: 5px auto; width: 1000px;" width="1270" /></div>
<div style="box-sizing: border-box;">
<br /></div>
<h2 style="box-sizing: border-box; font-family: Times-New-Roman, Arial, sans-serif; font-size: 47px; font-stretch: normal; font-style: italic; font-weight: normal; letter-spacing: -0.1px; line-height: 0.8em; margin: 0.5em 0px 0px; padding: 0px 50px 0.8em; position: relative; text-align: center;">
<span style="box-sizing: border-box;">Diagnoza: kraniosynostoza</span></h2>
<div style="box-sizing: border-box;">
<br /></div>
<div style="box-sizing: border-box;">
Na szczęście coraz częściej bywa i tak: jeszcze przed urodzeniem dziecka lekarz wykonujący u ciężarnej kobiety USG zauważa coś niepokojącego. Dziecko niedługo po porodzie dostaje wstępne rozpoznanie wady wrodzonej i kierowane jest do neurochirurga dziecięcego. Jego rodzice, jako diagnozę, słyszą słowo, którego z początku nawet nie potrafią powtórzyć: kraniosynostoza. Ich pociechę czeka teraz terapia oraz (w większości przypadków) operacja rekonstrukcji sklepienia czaszki, ale dzięki wczesnej diagnozie maluch ma największe szanse na prawidłowy rozwój w przyszłości.</div>
<div style="box-sizing: border-box;">
Dzidziuś od razu trafia pod opiekę rehabilitanta, który wspomaga jego rozwój psychoruchowy, oraz do neurologopedy, który czuwa nad prawidłowym rozwojem jego aparatu mowy i wszelkich umiejętności, które kiedyś bez problemu pozwolą mu nauczyć się mówić. Niemowlę ma jeszcze na tyle miękkie kości, że w przypadku mniej złożonych wad możliwa jest operacja przeprowadzona za pomocą endoskopu.</div>
<div style="box-sizing: border-box;">
Kraniosynostoza jest wadą wrodzoną, polega na przedwczesnym zarośnięciu jednego lub wielu szwów łączących kości w czaszce dziecka (z języka greckiego kranío = czaszka, osteon = kość). Wywołuje deformację czaszki, a nieleczona w odpowiedni sposób i w odpowiednim czasie może doprowadzić do zaburzeń rozwojowych, wad postawy, problemów ze wzrokiem, a przede wszystkim do wzrostu ciśnienia śródczaszkowego, które w skrajnych przypadkach może zagrażać życiu. Przyczyny większości kraniosynostoz pozostają nieznane. W rzadkich przypadkach przedwczesne zarastanie szwów czaszkowych jest związane z wadami genetycznymi lub zaburzeniami metabolizmu.</div>
<div style="box-sizing: border-box;">
Kraniosynostozę można stwierdzić tuż po urodzeniu dziecka, ponieważ deformacje przez nią spowodowane są bardzo charakterystyczne; głowa nie rozrasta się w kierunku prostopadłym do przedwcześnie zarośniętego szwu, a na jej powierzchni da się wyczuć wałowate zgrubienia. Nieprawidłową budowę ma zarówno sklepienie i podstawa czaszki, jak i twarzoczaszka, w tym oczodoły, podniebienie i żuchwa. Wprawne oko neurochirurga dziecięcego rozpozna kraniosynostozę już podczas pierwszej wizyty, ale do ostatecznego potwierdzenia diagnozy i zakwalifikowania do operacji dziecko będzie jeszcze musiało przejść badanie USG i tomografię komputerową głowy, co pozwoli również na dokładne zaplanowanie zabiegu i maksymalne skrócenie czasu przebywania dziecka na bloku operacyjnym. Mali pacjenci powinni też zostać przebadani przez okulistę, który podczas badania dna oka oceni, czy ciasnota w czaszce nie powoduje ewentualnego ucisku nerwu wzrokowego.</div>
<div style="box-sizing: border-box;">
<br /></div>
<div style="box-sizing: border-box;">
<span style="box-sizing: border-box;">Operacje kraniosynostoz wykonuje się po to, by: </span></div>
<ul style="box-sizing: border-box;">
<li style="box-sizing: border-box;">zapobiec wystąpieniu wzrostu ciśnienia śródczaszkowego,</li>
<li style="box-sizing: border-box;">zapobiec wystąpieniu zaburzeń neurorozwojowych,</li>
<li style="box-sizing: border-box;">nadać czaszce odpowiedni kształt, robiąc w niej odpowiednią ilość miejsca dla rozrastającego się mózgu, który w pierwszych latach życia dziecka kilkukrotnie zwiększa swoją objętość,</li>
<li style="box-sizing: border-box;">skorygować nieprawidłowy wzorzec wzrostu struktur mózgoczaszki i twarzoczaszki,</li>
<li style="box-sizing: border-box;">zmniejszyć nasilenie wad czynnościowych: zeza, nieprawidłowego ustawienia oczodołów, skrzywienia twarzy, nieprawidłowości zgryzu, wady położenia żuchwy, nieprawidłowej budowy struktur nosa i innych,</li>
<li style="box-sizing: border-box;">poprawić estetyczny wygląd głowy.</li>
</ul>
<div style="box-sizing: border-box;">
Aby wszystkie te cele zostały spełnione, kluczowe jest wczesne postawienie diagnozy u małego pacjenta. – Czaszka dziecka rośnie najintensywniej przez pierwsze lata życia. Jeśli trafia do nas kilkuletnie lub kilkunastoletnie dziecko, które okres gwałtownego wzrostu czaszki ma już za sobą, operacja nie odwróci tych procesów, które przez ten czas zaszły – mówi prof. Dawid Larysz, od wielu lat zajmujący się leczeniem dzieci z kraniosynostozami.</div>
<div style="box-sizing: border-box;">
<br /></div>
<h2 style="box-sizing: border-box; font-family: Times-New-Roman, Arial, sans-serif; font-size: 47px; font-stretch: normal; font-style: italic; font-weight: normal; letter-spacing: -0.1px; line-height: 0.8em; margin: 0.5em 0px 0px; padding: 0px 50px 0.8em; position: relative; text-align: center;">
<span style="box-sizing: border-box;">Jak to się leczy?</span></h2>
<div style="box-sizing: border-box;">
<br /></div>
<div style="box-sizing: border-box;">
Ponieważ rozwój psychoruchowy dziecka jest wielokierunkowy, mali pacjenci z wadami czaszki powinni pozostawać pod opieką współpracujących ze sobą specjalistów wielu dziedzin. – Modelowym przykładem takiego zespołu jest Centrum Leczenia Wad Twarzoczaszki w Olsztynie, gdzie na jednym oddziale mamy nie tylko neurochirurga, chirurga szczękowo-twarzowego i chirurga plastycznego, ale również własny zespół fizjoterapeutów, neurologopedów, psychologów, a więc ludzi, którzy całościowo zajmują się takimi dziećmi – dodaje prof. Larysz.</div>
<div style="box-sizing: border-box;">
Co bardzo ważne, operacje kraniosynostoz przeprowadza w Polsce wielu specjalistów w kilku ośrodkach, a zabiegi są refundowane przez NFZ. Operacja chirurgiczna powinna jednak być tylko jednym z elementów leczenia. Założone przez prof. Larysza Centrum Leczenia Zaburzeń OUN i Wspierania Rozwoju Dzieci „Kangur” w Katowicach jest jedną z nielicznych poradni, w których dzieci z dyskraniami objęte są wielospecjalistyczną opieką. Ich rozwój monitoruje neurologopeda, fizjoterapeuta i neuropsycholog, przeprowadza się tu też badanie USG przezciemieniowe i badania genetyczne. Na konsultacje przyjeżdżają tu mali pacjenci z całego kraju.</div>
<div style="box-sizing: border-box;">
W poczekalni jak zwykle gwarno, a dzieciaki bawią się wesoło. Jedno z nich na łysej główce ma charakterystyczną bliznę w kształcie szlaczka biegnącego od ucha do ucha przez środek głowy – taką samą, jak wszystkie dzieci po operacji rekonstrukcji sklepienia czaszki. Ich rodzice dzielą się ze sobą swoimi doświadczeniami.</div>
<div style="box-sizing: border-box;">
– Przyjechaliśmy spod Lublina, a wy?</div>
<div style="box-sizing: border-box;">
– Z Rumii. Kawał drogi, ale po tym, co przeszliśmy u innych lekarzy w naszej okolicy, cieszymy się, że córka jest wreszcie w dobrych rękach. Kilku pediatrów, neurolog, położne, nikt nic nie zauważył.</div>
<div style="box-sizing: border-box;">
– A ja się nasłuchałam, że „taka jego uroda, a idealne dzieci są tylko w kolorowych czasopismach”. Trafiłam tu przez przypadek: gdy wylądowaliśmy w szpitalu z infekcją, jeden z lekarzy zwrócił mi uwagę na kształt główki syna. Teraz czekamy na operację.</div>
<div style="box-sizing: border-box;">
– Będzie dobrze. Kranio-szkraby to mali bohaterowie. Ja się bardziej martwię, co będzie w przedszkolu. Czy dzieci nie będą się z niej śmiały?</div>
<div style="box-sizing: border-box;">
<br /></div>
<h2 style="box-sizing: border-box; font-family: Times-New-Roman, Arial, sans-serif; font-size: 47px; font-stretch: normal; font-style: italic; font-weight: normal; letter-spacing: -0.1px; line-height: 0.8em; margin: 0.5em 0px 0px; padding: 0px 50px 0.8em; position: relative; text-align: center;">
<span style="box-sizing: border-box;">Jak z tym żyć?</span></h2>
<div style="box-sizing: border-box;">
<br /></div>
<div style="box-sizing: border-box;">
Stopień deformacji czaszki zależy od rodzaju wady, ale dzieci z kraniosynostozami często różnią się wyglądem od rówieśników. Niektóre z nich mają zeza, ich oczka mogą być osadzone bardzo blisko noska albo wręcz przeciwnie – nienaturalnie szeroko lub asymetrycznie. W późniejszym wieku pojawia się też krzywy zgryz i wady wymowy. Zdeformowana głowa znajdująca się na szczycie układu kostnego oraz osłabienie mięśni osadzonych wzdłuż kręgosłupa powodują pogłębiające się wady postawy. Bywa, że pojawiają się też problemy w nauce czy manualna niezgrabność. Nietrudno się domyślić, że w szkole maluchy z wadami czaszki nie mają łatwego życia.</div>
<div style="box-sizing: border-box;">
Dzieci jednak uczą się postaw akceptacji od nas, dorosłych. – Mój syn ma w szkole wielu kolegów, a jeśli ma z czymś problem, zawsze znajdzie się ktoś chętny do pomocy. To dorośli oglądają się za nami na ulicy, to dorośli szepczą coś na nasz widok, to od dorosłych słyszę komentarze na temat „urody” mojego dziecka – mówi jedna z mam. Dzieci zamiast wrogości, w pierwszym odruchu okazują raczej zainteresowanie. – Kiedyś podeszła do nas jakaś dziewczynka, żeby zapytać, dlaczego mój synek tak wygląda. Wytłumaczyłam jej spokojnie, że to taka choroba, którą trzeba leczyć, jak każdą inną. Że chociaż mój synek wygląda inaczej, lubi się bawić i śmiać tak samo, jak ona.</div>
<div style="box-sizing: border-box;">
<br /></div>
<h2 style="box-sizing: border-box; font-family: Times-New-Roman, Arial, sans-serif; font-size: 47px; font-stretch: normal; font-style: italic; font-weight: normal; letter-spacing: -0.1px; line-height: 0.8em; margin: 0.5em 0px 0px; padding: 0px 50px 0.8em; position: relative; text-align: center;">
<span style="box-sizing: border-box;">Mówmy o tym głośno</span></h2>
<div style="box-sizing: border-box;">
<br /></div>
<div style="box-sizing: border-box;">
Wrzesień jest miesiącem szerzenia wiedzy na temat wad twarzy i czaszki. Trwają prace nad przewodnikiem dla rodziców dzieci z kraniosynostozami, który będzie wyczerpującym źródłem informacji na temat leczenia, terapii i opieki nad maluchami z tą stosunkowo rzadką wadą. W Polsce każdego roku przychodzi na świat kilkaset dzieci z tymi schorzeniami. W szkołach rodzenia i licznych poradnikach, o wczesnym rozpoznawaniu wad czaszki w ogóle się nie wspomina. Niestandardowy, odbiegający od normy kształt głowy dziecka wciąż nie jest powodem do niepokoju o stan zdrowia malucha – i to nie tylko dla samych rodziców i ich najbliższych, ale nawet dla wielu lekarzy. „Zawsze się tacy rodzili i nikt problemu nie robił” – mówią babcie, nie zdające sobie sprawy z tego, że operacje kraniosynostoz przeprowadzano już sto lat temu. „Proszę nie wymyślać dziecku chorób” – zbywają lekarze.</div>
<div style="box-sizing: border-box;">
<br /></div>
<h2 style="box-sizing: border-box; font-family: Times-New-Roman, Arial, sans-serif; font-size: 47px; font-stretch: normal; font-style: italic; font-weight: normal; letter-spacing: -0.1px; line-height: 0.8em; margin: 0.5em 0px 0px; padding: 0px 50px 0.8em; position: relative; text-align: center;">
<span style="box-sizing: border-box;">Ten stan rzeczy można zmienić. Jak?</span></h2>
<div style="box-sizing: border-box;">
<br /></div>
<div style="box-sizing: border-box;">
Po pierwsze, głaszcząc nowonarodzone dzieci po główkach i zachęcając do tego przyszłych rodziców. Jeśli kształt czaszki niemowlaka budzi nasze podejrzenia, udajmy się z nim do neurochirurga dziecięcego, fizjoterapeuty i logopedy.</div>
<div style="box-sizing: border-box;">
Po drugie, pytajmy pediatrów o kraniosynostozę, w ten sposób zachęcając ich do pogłębiania swojej wiedzy na ten temat. W ten sposób możemy sprawić, że badanie palpacyjne kształtu głowy niemowląt stanie się standardem, podobnie jak mierzenie jej obwodu i wielkości ciemiączka.</div>
<div style="box-sizing: border-box;">
Po trzecie, uśmiechajmy się do osób dotkniętych wadami twarzy i czaszki. Wygląd nie ułatwia im kontaktów społecznych, ale dzięki naszej serdeczności będą mogli prowadzić normalne, szczęśliwe życie.</div>
<div style="box-sizing: border-box;">
<br /></div>
<div style="box-sizing: border-box;">
pozdrawiamy od cranio Mareczka;)<br />
<br />
kochany urwis;)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-jdGEVCZsh9U/WcUSDzkEYyI/AAAAAAAADa4/5TffTS64WjAygr6V-_wulMsbgYtC2g0FACLcBGAs/s1600/fullsizeoutput_44bc.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="770" height="320" src="https://3.bp.blogspot.com/-jdGEVCZsh9U/WcUSDzkEYyI/AAAAAAAADa4/5TffTS64WjAygr6V-_wulMsbgYtC2g0FACLcBGAs/s320/fullsizeoutput_44bc.jpeg" width="154" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-8A-uD-WRffg/WcUSLCw6hMI/AAAAAAAADa8/q9uybVxNlrQ5jlcyIGVCDjxQ35Nqo_wwQCLcBGAs/s1600/IMG_2575.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="320" src="https://4.bp.blogspot.com/-8A-uD-WRffg/WcUSLCw6hMI/AAAAAAAADa8/q9uybVxNlrQ5jlcyIGVCDjxQ35Nqo_wwQCLcBGAs/s320/IMG_2575.JPG" width="240" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-qK61n3vqw88/WcUSU-ZxtGI/AAAAAAAADbA/Zj9cstRaoaEyzb30DSRr5dx8WMzpT7ixgCLcBGAs/s1600/IMG_1398.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="320" src="https://2.bp.blogspot.com/-qK61n3vqw88/WcUSU-ZxtGI/AAAAAAAADbA/Zj9cstRaoaEyzb30DSRr5dx8WMzpT7ixgCLcBGAs/s320/IMG_1398.jpg" width="240" /></a></div>
<br /></div>
</div>
cudownedziecihttp://www.blogger.com/profile/11498441956834260790noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7324243298444005499.post-32106771340592990822017-08-02T01:37:00.001-07:002017-08-02T01:37:27.286-07:00Powrót do domu po operacjiOd wczoraj jesteśmy w domu. Pobyt w szpitalu trwał 9 dni. Wszystko byłoby super, gdyby nie fakt, iż z uwagi na szalejące w szpitalu przeciągi - mega wysoka temperatura na dworze pow 35 stopni, i duchota w pomieszczeniach, pootwierane wszystkie możliwe okna no i choroba załatwiona. Jestem zmartwiona, bo lekarz przez 6 tygodni bezwzględnie kazał wystrzegać się skupisk ludzi,nawet odwiedzin rodziny, by dziecko nie zachorowało, bo ma bardzo obniżoną odporność, a tu, wyszliśmy oboje chorzy ze szpitala. Już na kilka dni przed wypisem nie mogłam przełknąć śliny, od razu zaczęłam interweniować, płukać gardło wodą z solą, miałam też ze sobą envil gardło w sprayu - bardzo fajny lek odkaża-jacy, miejscowo znieczulający przeciwbakteryjny. Piłam też saszetki do rozrabiania na gorąco. Niestety potem włączył się cieknący katar i od wczoraj męczący suchy kaszel. Wiąż kontynuuje leczenie, ale najbardziej martwi mnie fakt iż małego także przeziębienie nie ominęło. Ma straszny katar i łzawią mu oczka. Przez to ma mniejszy apetyt, jest marudny i modlę się aby skończyło się to tylko katarem, bo przecież dopiero co skończył brać bardzo silny antybiotyk dożylny. RObimy inhalacje z soli fizjologicznej, bierzymy wit c w kropelkach, probiotyk i raz dziennie płuczę nosek specjalnymi kapsułkami z tymiankiem i jonami miedzi - przepłukujemy zatoki. Boże proszę aby na tym się skończyło, by Mareczek z każdym dniem czuł się lepiej. Jestem wdzięczna że noc minęła w miarę spokojnie i nosek dał mu wypocząć , choć miał problemy z ssaniem mleka. Za tydzień mamy znowu kontrolę w szpitalu w Olsztynie, a potem jedziemy do Katowic do profesora na kontrolę. Teraz pozostaje nam mieć wiarę, że cały proces gojenia, powrotu do zdrowia, odporności i sił witalnych oraz rozwoju będzie przebiegał prawidłowo.<br />
Moze macie mamusie jakieś pomysły jak jeszcze można wspierać mały organizm? Dzisiaj Mareczek konczy 1 i 3 miesiące. ;)<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/--I-FByxEuiw/WYGO_VkwAtI/AAAAAAAADaE/UFwTKh6BkUccqGJBrK4VB8OHwRR2NqSQgCLcBGAs/s1600/IMG_9932.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="320" src="https://4.bp.blogspot.com/--I-FByxEuiw/WYGO_VkwAtI/AAAAAAAADaE/UFwTKh6BkUccqGJBrK4VB8OHwRR2NqSQgCLcBGAs/s320/IMG_9932.jpg" width="240" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-y44g75BfOjs/WYGPOLQmG5I/AAAAAAAADaI/a-3dNjZ1-hYfKjxAfgMRHii4NVYTW-ToQCLcBGAs/s1600/IMG_0088.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="320" src="https://2.bp.blogspot.com/-y44g75BfOjs/WYGPOLQmG5I/AAAAAAAADaI/a-3dNjZ1-hYfKjxAfgMRHii4NVYTW-ToQCLcBGAs/s320/IMG_0088.JPG" width="240" /></a></div>
cudownedziecihttp://www.blogger.com/profile/11498441956834260790noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7324243298444005499.post-4885735267893368702017-07-31T03:33:00.002-07:002017-07-31T03:33:28.870-07:00kolejne dni po operacji cranio czołoweDzisiaj mija 8 doba odkąd jesteśmy w szpitalu. Z dnia na dzień synek czuje się lepiej, wraca powoli apetyt i zaczyna łobuzować. Dzisiaj ma już zdjęty z główki opatrunek i teraz jakoś dziwnie mi go dotykać za główkę, bo szew ( cięcie od ucha do ucha zygzakiem) robi wrażenie i boję się, aby go nie skaleczyć.<br />
tak podsumowując:<br />
1 dzień - przygotowanie do operacji<br />
2 dzień - operacja<br />
3 dzień - narastająca opuchlizna<br />
4 dzień - epegeum obrzęków, dziecko ma oczy jak śliwki węgierki, jest spuchnięte , głowa jest ciężka i wielka z uwagi na obrzęk, dziecko nie widzi, bo opuchnięte powieki na to nie pozwalają<br />
5 dzień - powoli obrzęk schodzi, otwiera się jedno oczko<br />
6 dzien - otwiera się drugie oczko, twarz zaczyna wracać do właściwych rozmiarów , schodzi także obrzęk z głowy<br />
7 -8 - dzień - zmiana opatrunku, powoli odstawiane są wszystkie leki i wlewy poza antybiotykiem dożylnym<br />
9 dzień - do domu;)<br />
za tydzień kontrola w ordynatora w szpitalu<br />
potem kontrola u prof. w Katowicach<br />
<br />
no i najważniejsze zalecenia:<br />
- przez ok 6 tygodni unikać kontaktu z ludźmi - rodzina, znajomi, dzieci znajomych i ich rodzice, duże skupiska ludzi, kościoły, sklepy itp.<br />
Dziecko ma bardzo obniżoną odporność i bardzo ważne jest aby nie złapało neuro infekcji, dlatego izolacja jest wskazana<br />
Kolejna bardzo ważna rzez przez 6 tygodni goją się rany wewnątrz czaszki i trzeba mega bardzo uważać, aby dziecko nigdzie się nie uderzyło, bo jest to bardzo niebezpieczne, a profesor powiedział, że musimy uważać przez najbliższe 2-3 lata - bo taki jest okres zrośnięcia pociętych podczas operacji kości czaszki.<br />
a to synek przed i zaraz po;)<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-SF98nANUGy8/WX8HBAgnhpI/AAAAAAAADZs/zldLS1CJPvAe8so5vK1ca9dvoCeC3aqSACLcBGAs/s1600/IMG_7883.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-SF98nANUGy8/WX8HBAgnhpI/AAAAAAAADZs/zldLS1CJPvAe8so5vK1ca9dvoCeC3aqSACLcBGAs/s400/IMG_7883.JPG" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-rCD9v48Gdj4/WX8HJYmdUvI/AAAAAAAADZw/I5QeFZpohiM5wBfV_D_5G6xZRhccdCoIQCLcBGAs/s1600/IMG_0068.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://2.bp.blogspot.com/-rCD9v48Gdj4/WX8HJYmdUvI/AAAAAAAADZw/I5QeFZpohiM5wBfV_D_5G6xZRhccdCoIQCLcBGAs/s400/IMG_0068.jpg" width="300" /></a></div>
cudownedziecihttp://www.blogger.com/profile/11498441956834260790noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7324243298444005499.post-57171984439499283382017-07-27T03:29:00.000-07:002017-07-31T03:08:49.552-07:00czas pooperacyjny po modelowaniu podstawy i sklepienia czaszki. CraniosynestozaCzas po operacji to prawdziwa sinusoida. W zasadzie "najlepszy" jest pierwszy dzień po, pomimo, iż dziecko jest w pajęczej sieci kabli , które wystają zewsząd, centralne wkucie w szyi, cewnik, kilka wenflonów na rączkach, nożkach, elektrody na klatce piersiowej, pulsoksymetry na paluszku na stopie, wkucie podskórne do morfiny na udzie itd itd, to mimo to, dziecko zazwyczaj większość czasu śpi po ta ciężkiej interwencji , jest obolałe na silnych jak to określił prof. "narkotykach" , więc bólu nie czuje i zmęczone zabiegiem śpi. Zabawa zaczyna się dnia następnego, gdy trzeba dziecko przekładać na boki, nosić pionizować na rękach z całym labiryntem kabli. Dziecko już jest bardziej "aktywne" płacze, marudzi, nie chce jeść, wymiotuje, trzeba ważyć pampersy, ( ilość wydalanego moczu) zapisywać zjedzone porcje pokarmów i nadal uważać, by dziecko nie uderzyło się głową np o metalowe szczebelki łóżeczka. Druga połowa dnia jest trochę gorsza, bo narasta obrzęk, apogeum przychodzi dnia trzeciego, gdy oczy wyglądają dosłownie jak śliwki węgierki, są nabrzmiałe jak u ropuchy, twarz i głowa opuchnięta, dziecko jest nie do poznania. Jest obolałe i przez ok 1,5 - 2 doby nie może otworzyć oczu przez opuchliznę.<br />
Płacze, krzyczy wyrywa się, próbuje wstawać, denerwuje się bo traci orientację,nie wie, gdzie jest, co się z nim dzieje, i nic kompletnie nie widzi, a poza tym odczuwa ból pooperacyjny. Już nie wspomnę o tym, że od dnia przed operacją - jest dzisiaj czwarta doba nie przespałam ciągiem nawet dwóch godzin. Wczorajsza noc była najstraszniejszym z koszmarnych koszmarów , zresztą dzień też nie należal do lżejszych, bo nie przesadzę jak powiem, że nosiłam synka 8 godzin , bo 2 pozostałe przespał. Waży prawie 11 kg i nie da się położyć do łóżeczka, bo słyszy mnie i nic nie widzi a wstawanie po omacku w metalowym łóżku jest śmiertelnie niebezpieczne po takiej inwazyjnej operacji. Więc go nosiłam, chciało mi się zwyczajnie płakać z bólu, zmęczenia i bezsilności. NIedość, ze tak wyglądał dzień, miałam cichą nadzieję, na lepszą noc, niestety nie była ani odrobinę lepsza, a wręcz gorsza, bo to noc, a synek zasnął dopiero 20 po czwartej rano. Ja usnęłam ok 5 i po 1,5 godzinie już trzeba było ścielić polowe łóżka. Synek znowu się obudził i historia się powtarza, płacze, ryczy, drze się i chce na ręce, aby go nosić, siedzenie nie wchodzi w grę, bo chce się przytulić do klatki piersiowej, i czuć mnie blisko dla bezpieczeństwa. Niemal za każdym razem bywało tak, żę po 40 minutach noszenia ( jak mi się wydawało zasnął) próbowałam odłożyć go do łóżeczka i natychmiast zaczynał wstawać i krzyczeć i wyciągać rączki. Jak powiedział profesor, Pierwsza noc jest w miarę ok, potem jest gorzej, potem jest jeszcze gorzej, a dopiero potem ok 5 doby jest trochę lepiej. Potwierdzam, bo padam na twarz ze zmęczenia a w ciągu dnia nie ma możliwości odpocząć, bo mamy tylko twarde krzesełko postawione przy łóżeczku. Marzę chociaż o półgodzinnej drzemce, ale wiem, że to przekracza granice pragnień. No cóż muszę się poświęcić, a tak naprawdę poświęcenie dopiero się zaczyna, bo dziecko przez 2 lata NIE MOŻE UDERZYĆ się w głowę. Profesor powiedział, że mamy zrobić tak, aby się nie uderzył. Jeśli macie dzieci to wiecie, żę dziecko w wieku 1 i dwa miesiące próbuje wszystkiego i wielokrotne upadki są codziennością. Nie wiem jeszcze jak to przezwyciężyć. Jeszcze nie opracowałam żadnego planu.. NIe będę zamieszczać zdjęcia, bo dziecko wygląda strasznie, jest opuchnięte i nie do poznania.<br />
<br />cudownedziecihttp://www.blogger.com/profile/11498441956834260790noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7324243298444005499.post-67375597124891421182017-07-25T01:07:00.001-07:002017-07-25T01:07:27.595-07:00Cranio czołowa operacjaNadszedł dla nas ten magiczny, długo wyczekiwany i bardzo stresujący dzień operacji Mareczka. Czekaliśmy na nią 8 miesięcy odkąd dowiedzieliśmy się od prof. że jest ona niezbędna. W niedzielę skierowano nas na oddział. Przyjęcie trwało ok 2 godzin. Wywiad, ankieta, mierzenie, ważenie dziecka, rozmowa z anestezjologiem, podpisywanie zgody na wkucie centralne, na operację, na tomograf, znieczulenie ogólne itd.<br />
Mareczek jest bardzo żywiołowym chłopcem i dokazywał na oddziale, biegał, wszytko musiał zbadać, dotknąć, polizać, jak na dziecko w tym wieku - 14 miesięcy i było co przy nim robić, ponieważ jak to w szpitalu pełno różnych bakterii, a dziecko do operacji musi być min 6 tyg super zdrowe, nawet najmniejszego katarku. Bardzo się wystrzegaliśmy kontaktów z innymi szczególnie dziećmi, rodzinami, skupiskami ludzi jak kościoły, markety itd. tak zalecił nam profesor i udało się. Mareczek dotrwał i był zdrowy.<br />
Od poniedziałku 24 lipca zaczęło się przygotowanie do operacji. Wiem, że rodzice, którzy mają ten temat przed sobą, zadają sobie mnóstwo pytań i mają wiele wątpliwości, bo my też tak mieliśmy, dlatego staram się opisać nasze doświadczenia, bo wiem, że mogą one a jakiś sposób pomóc innym.<br />
Rano była zaplanowana operacja i od 4 w nocy dziecko nie mogło dostawać już nic do picia i jedzenia. Trzeba wykąpać malucha specjalnym szpitalnym antybakteryjnym mydełkiem, ubrać szpitalną piżamkę- bluzeczkę bo swoich nie wolno mieć do momenty operacji i w tej piżamce dziecko pojechało na tomograf komputerowy. Wcześniej mały dostał syrop z tzw "głupim jasiem" ale i tak nie powstrzymało to do konca jego energii i temperamentu bo nawet położony już na szynę która wjeżdża w kapsułę tomografu podnosił głowę i chciał uciekać. Dopiero jak dostał w żyłę środek usypiający to zrobił się blady i padł.<br />
Mogłam w tym czasie siedzieć na korytarzu i czekać na zakończenie badania. Trwało to jakies 15 minut, z tamtąd synek od razu został przełożony do łóżeczka i zabrany na blog operacyjny. Była godz ok 9 rano. Jeszcze dzień przed zaaplikowano synkowi dożylnie antybiotyk, który jest niezbędny z uwagi na planowaną operację. Kiedy zabrano mi dziecko i widziałam tylko odjeżdżające w pędzie szpitalne łóżeczko, zdążyłam tylko uronić kilka łez, które nie dały się powstrzymać i pocałować synka w czółko. Przed odjazdem wyszeptałam mu tylko , że Marysia będzie się nim opiekować z nieba i na pewno wszystko będzie dobrze. Zanim zdążyłam wrócić na salę, twarz miałam zalaną łzami, silny stres dał o sobie znać i był to kulminacyjny moment, kiedy nerwy puściły i ucisk który czułam w żołądku i w gardle w końcu doznał ujścia i łzy same spływały po policzkach. Operacja trwała jakieś 3 godziny, ale Mareczka dostałam na salę dopiero ok 15. 30. To były najdłuższe godziny oczekiwania. Wyobrażałam sobie co w danym momencie mu robią. Na początku ( jak objaśniał lekarz) dziecko jest przygotowywane, podłączane do aparatury, zakładane jest wkucie centralne do serca, wkucia dożylne, anestezjolog znieczula dziecko, potem jest intubowane, czyli oddycha za nie maszyna, zakładany cewnik, jest golona głowa i dopiero potem następuje cięcie od ucha do ucha, zdejmowana skalpowana jest skóra z czaszki, potem cięte na kawałki kości czaszki , wyjmowane z ciała, wycinany łuk brwiowy - także cięty i modelowany, następnie montowane są między pocięte kawałki czaszki elastyczne rozpuszczalne blaszki , łączniki i dopiero potem puzzle z czaszki wracająca głowę dziecka , mocowane są do pozostałych elementów czaszki , zakładana skóra i zszywanie ciętego miejsca. Podczas operacji jest zawsze duża utrata krwi, więc na bieżąco dziecku przetacza się krew. Dziecko po operacji dostaje silne leki przeciwbólowe, antybiotyki, elektrolity, oraz morfinę. W zasadzie co godzinę w nocy jest budzone, aby sprawdzić świadomość. Dzieci mogą wymiotować, nie chcą jeść ani pić. Przynajmniej u nas tak było. Na drugą dobę, zaczyna się opuchlizna , która może wzrastać przez najbliższe dwa trzy dni. Dzisiaj mały ma już bardzo spuchniętą głowę, twarz, fioletowe oczy, których nie może otworzyć i jest cały opuchnięty, ale lekarz powiedział, że to normalne i za 2-3 dni będzie to stopniowo wracało do normy. Jutro postaram się napisać dalsze spostrzeżenia. Proszę naszych blogowych przyjaciół o krótką modlitwę za Mareczka lub przesłanie mu pozytywnych i ciepłych myśli;) Dziękuję!cudownedziecihttp://www.blogger.com/profile/11498441956834260790noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7324243298444005499.post-89497173369864493902017-06-06T09:33:00.000-07:002017-06-06T09:33:05.894-07:00oczekiwanie....Wiem, że odkąd Marysia odeszła, rzadko tu wchodzę, piszę... Założenie było takie aby codziennie dodawać wpis - i tak było, dopóki Marysia była przy nas. Dzisiaj minęło 4 lata i niedługo 06 lipca, więc dokładnie za miesiąc byłyby jej Boże już 9 urodziny. Niewiarygodne, ona zawsze w mojej pamięci pozostanie małą Piśką, pomimo swoich 4 latek z kawałkiem była nieduża, nosiła ubranka na 98 cm . Nie potrafię wyobrazić sobie jej takiej dużej. Może to i lepiej, bo pewnie byłoby jej tylko trudniej. Wiem, ze jest szczęśliwa i wciąż mam z nią ten niesamowity kontakt. Lipiec w tym roku to nie tylko rocznica urodzinek Marysi, ale i termin operacji naszego synka Mareczka. Chociaż teraz żyjemy normalnie, to każdego dnia myślę o tym terminie, i serce przyśpiesza, czuję strach i odganiam te myśli, choć wiem, że jest to nieuniknione. Mam teraz jeszcze za zadanie zrobić wszstyko by Mareczek był zdrowy - nie może mieć min 6 tyg przed operacją nawet najmniejszego zwykłego kataru, bo inaczej operacja musiałaby być przełożona, a to oczekiwanie jest straszne. Czym bliżej tym częściej o tym myślę i po prostu zwyczajnie się boję, choć wierzę, że będzie dobrze. Nie wiem jeszcze dlaczego nas to spotkało, ale z pewnością jest jakiś boski plan i z pewnością ma to jakiś sens. Mareczek jest pogodnym chłopcem bardzo rozrabia, wszędzie go pełno, daje mi do wiwatu, musze mieć oczy wokół głowy, ciągle gdzieś wlezie, coś roleje, rozwali, ściągnie, wysypie , ach, taki wulkan energii. Mam co robić.. Jedynie gdy śpi tak jak teraz -mam chwilę dla siebie. Ale jest kochany, cudowny ijest moim oczkiem w głowie. Kocham go jak wszystkich moich już duuużżżyyych chłopaków. Ich czworo ja jedna. ;) no cóż, ale w sumie to fajnie być wśród męskiego grona w domu, uczę sie poznawać męską naturę;) jest ona zdecydowanie odmienna od naszej damskiej;)<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-RMi_JIZ4zeM/WTbYyjWHOoI/AAAAAAAADZY/Birn59VIpwoleEGMoLONnq8GAuy2jb7gQCLcB/s1600/fullsizeoutput_3e08.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="706" data-original-width="762" height="296" src="https://2.bp.blogspot.com/-RMi_JIZ4zeM/WTbYyjWHOoI/AAAAAAAADZY/Birn59VIpwoleEGMoLONnq8GAuy2jb7gQCLcB/s320/fullsizeoutput_3e08.jpeg" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-ewyfd9F4fNU/WTbZLv7qidI/AAAAAAAADZc/fPoumeRaf7oHQMPAwDlINFhGVcFxIf_YQCLcB/s1600/IMG_7538.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-ewyfd9F4fNU/WTbZLv7qidI/AAAAAAAADZc/fPoumeRaf7oHQMPAwDlINFhGVcFxIf_YQCLcB/s320/IMG_7538.JPG" width="240" /></a></div>
<br />
<br />cudownedziecihttp://www.blogger.com/profile/11498441956834260790noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7324243298444005499.post-45227122418015936852017-04-25T07:37:00.003-07:002017-04-25T07:39:47.564-07:004 rocznica odejścia MarysiTak tak, to już 4 całe lata kiedy Marysia postanowiła nas opuścić. 23 kwietnia 2013 roku pożegnałam ją i pocałowałam po raz ostatni. Była zimna, pachniała jakąś oliwką, którą w zakładzie pogrzebowym ją balsamowano. Ale kiedy trzymałam ją za rączkę podczas ostatniej mszy, jej paluszki na dłoni się ogrzały i z łatwością poddawały moim pieszczotom. Ach, Boże ! Nie wiem kiedy przeleciały między palcami te 4 lata. Dzisiaj miałaby 9 lat. Wówczas miała niecałe 5 lat. Moja kochana córeczka Tak często o niej myślę... Nigdy nie przypuszczałam, że będę miała z nią jakikolwiek kontakt, a tym bardziej że będą to serduszka w różnej przedziwnej postaci w różnych przedziwnych miejscach i to najczęściej w najmniej oczekiwanym momencie. Zazwyczaj gdy jestem czymś zajęta i w ogóle nie myślę o niej , lub przeciwnie,kiedy rozmyślam , wspominam, mówię do niej w myślach, to ona pojawia się zawsze jako serduszko. Po prostu napataczam się na nie i wiem, że to znak od niej, bo nigdy wcześniej tego nie doświadczałam. Np jak ostatnio, pisałam coś na komputerze i przegryzałam batonik, nagle spadło kawałek czekolady na blat komputerze - tylko ten jedyny skrawek, spojrzałam i proszę;) .....Co więcej - te serduszka dostaję i zauważam tylko ja. Nie wiem jak to wytłumaczyć, ale wiem, że ona w ten sposób komunikuje się ze mną i daje znać, żę jest, że żyje co prawda w innej postaci, ale jest obecna. Moja kochana córeczka. Na zawsze z mym sercu i pamięci...<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-0FonOO1l33o/WP9eyw3qaKI/AAAAAAAADYw/hms_JzLkFb4FkWBfZDvZ94y-fhGur5wUgCLcB/s1600/IMG_5543.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://4.bp.blogspot.com/-0FonOO1l33o/WP9eyw3qaKI/AAAAAAAADYw/hms_JzLkFb4FkWBfZDvZ94y-fhGur5wUgCLcB/s640/IMG_5543.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-3gNdvaU_piU/WP9e4Y-JmLI/AAAAAAAADY4/UisjN9qoFJs1SNy8g1ldmFhGLGtNxo-awCLcB/s1600/fullsizeoutput_3925.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://3.bp.blogspot.com/-3gNdvaU_piU/WP9e4Y-JmLI/AAAAAAAADY4/UisjN9qoFJs1SNy8g1ldmFhGLGtNxo-awCLcB/s640/fullsizeoutput_3925.jpeg" width="480" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-7j96hXZpPPE/WP9fm3TP0cI/AAAAAAAADZA/mrupTnger6A1ZNeW1sDTIm_KpqGm6CsXACLcB/s1600/20101127270_resized_1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://1.bp.blogspot.com/-7j96hXZpPPE/WP9fm3TP0cI/AAAAAAAADZA/mrupTnger6A1ZNeW1sDTIm_KpqGm6CsXACLcB/s320/20101127270_resized_1.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
taką Marysię pamiętam...</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-XwD5xZOx8kw/WP9e4BXWMbI/AAAAAAAADY0/ruuiA03Ic1kMHcmatfShjN3tQCJkHbFXQCLcB/s1600/IMG_5821.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://4.bp.blogspot.com/-XwD5xZOx8kw/WP9e4BXWMbI/AAAAAAAADY0/ruuiA03Ic1kMHcmatfShjN3tQCJkHbFXQCLcB/s640/IMG_5821.JPG" width="640" /></a></div>
cudownedziecihttp://www.blogger.com/profile/11498441956834260790noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7324243298444005499.post-89436582010139227622017-03-01T03:13:00.001-08:002017-03-01T03:13:02.891-08:00Craniosynestoza potwierdzona. WIem, że rzadko pisuję, ale jakoś sama muszę się uporać ze swoimi obawami, podświadomym stresem i mimo wszystko z ogromną nadzieją. W maju poznamy termin operacji. Synek rozwija się prawidłowo i to jest dla nas największe szczęście. Jeszcze czeka nas trochę badan, ocena rozwoju, Tk głowy, badania krwi i wyczekiwana niestety niezbędne operacja czaszki. Proszę wszystkich blogowych przyjaciół o modlitwę za Mareczka;) Dziękuję kochani. Jak już dowiem się wiecej jak to wygląda napiszę.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-acmu19VGD_M/WLasl8vAc9I/AAAAAAAADX8/DSAbYznT1voSh2pskvYA5fAcQinJkBHDwCLcB/s1600/IMG_3157.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://2.bp.blogspot.com/-acmu19VGD_M/WLasl8vAc9I/AAAAAAAADX8/DSAbYznT1voSh2pskvYA5fAcQinJkBHDwCLcB/s320/IMG_3157.JPG" width="240" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-E3nOqn0MI54/WLasrTZsQOI/AAAAAAAADYA/7ufkhskc6kYlV7SJsXWkvHN7Pm6lFQeLwCLcB/s1600/IMG_2507.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-E3nOqn0MI54/WLasrTZsQOI/AAAAAAAADYA/7ufkhskc6kYlV7SJsXWkvHN7Pm6lFQeLwCLcB/s320/IMG_2507.JPG" width="240" /></a></div>
<br />cudownedziecihttp://www.blogger.com/profile/11498441956834260790noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7324243298444005499.post-80569311523087579792016-12-16T01:53:00.001-08:002016-12-16T01:53:07.274-08:00List do Mikołaja..Mikołaju, nie marzymy o brylantach i milionach, w głowie kłębią się zupełnie inne myśli, pragnienia i marzenia. Dziękujemy za każdy najmniejszy postęp naszego synka Mareczka. Mały ma 7,5 miesiąca, choć jeszcze sam nie siedzi, to cieszy nas każdy najmniejszy krok w przód. Prosimy Mikołaju, o szczęśliwy przebieg operacji, która czeka naszego synka i zdrowy rozwój psycho- ruchowo - fizyczny. Mamy pragnienie, aby wkrótce słowo kraniostenoza była tylko mglistym wspomnieniem. Mareczek jest podgonym chłopcem i ma od nas mnóstwo miłości - potrzebuje jeszcze silnej wiary i modlitwy o dobrą diagoznę , o sprawne ręce neurochirurgów i o zdrowie zdrowie zdrowie. Tylko tyle, a może aż tyle pragniemy;) Tak, to zdecydowanie nasze świąteczne i Noworoczne zarazem życzenie!;)<br />
Marysiu! Opiekuj się braciszkiem aniołku!<br />
Mały zaraz po przebudzeniu, jeszcze z kwaśną miną<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-dRDnvOmRShA/WFO5NykS-yI/AAAAAAAADWw/M1zLpuEYDik-1cFge-ZDc-Sabi6bXuSUQCLcB/s1600/IMG_0713.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-dRDnvOmRShA/WFO5NykS-yI/AAAAAAAADWw/M1zLpuEYDik-1cFge-ZDc-Sabi6bXuSUQCLcB/s320/IMG_0713.jpg" width="240" /></a></div>
Już radosny;)<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-KLlEx8DxtBI/WFO5QJEAPVI/AAAAAAAADW0/IDszcethpVEPZvZdM55FtAobwN407hdXQCLcB/s1600/IMG_0455.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://3.bp.blogspot.com/-KLlEx8DxtBI/WFO5QJEAPVI/AAAAAAAADW0/IDszcethpVEPZvZdM55FtAobwN407hdXQCLcB/s320/IMG_0455.jpg" width="240" /></a></div>
<br />
<br />cudownedziecihttp://www.blogger.com/profile/11498441956834260790noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7324243298444005499.post-61102946820735275052016-11-29T03:40:00.003-08:002016-11-29T03:40:43.111-08:00Craniosynestoza, zwana potocznie cranio"To trzeba mieć pecha" - powiedział nasz pediatra, kiedy wpadłam do gabinetu po kolejne skierowania na badania zlecone przez neurochirurga z Katowic. Prawda? - odrzekałam ...<br />
Doktor powiedział, że ta ciąża w efekcie której urodził się Mareczek - była samolubna - może ma trochę racji, ale ja świadomie modliłam się o to dziecko. Po stracie Marysi przez 1,5 roku rozmyślała i codziennie prosiłam Najwyższego i duszyczkę mojej córeczki by wyprosiła w niebiosach dla nas zdrowe dziecko, bardzo tego pragnęłam. Prosiłam pana o to , że jeśli jest mi dane mieć zdrowe dziecko - to jestem gotowa na jego poczęcie. Mareczek jest wymodlony i wierzę, że da nam dużo dużo szczęścia i radości pomimo stresu, z którym teraz się zmagamy.<br />
Synuś za kilka dni kończy już 7 miesięcy. Niesamowite jak to zleciało. Kiedy się urodził, od razu spojrzałam na jego głowę - uf, jest dobrze powiedziałam na sali porodowej do męża- ma większą mózgoczaszkę od twarzoczaszki. W przypadku Marysi tak nie było, miała zdiagnozowane małogłowie - więc mózg nie rósł i szwy czaszkowe zarastały się przedwcześnie. Z Mareczkiem było odwrotnie. Ale od początku. Kiedy go przytuliłam, czułam moc endorfin i niedowierzanie, ogromną radość, że idę na salę poporodową ze zdrowym dzieckiem jak inne matki, byłam z tego dumna, tak dumna, bo doceniałam to, co właśnie się wydarzyło. Nie straszne mi było nocne wstawanie, prawie brak snu, cieszyłam się, bo mój upragniony synek był już ze mną;) Dwa miesiące przez porodem mieliśmy wiele obaw, bo dostałam przedwczesnych skurczy, w związku z czym musiałam przeleżeć plackiem 2 miesiące - wstawałam tylko do toalety i była to dla mnie największa kara - biorąc po d uwagę mój temperament i nawet to że kawę piję na stojąco , bo ciągle mam coś do zrobienia;) Dostawałam zastrzyki Dexawen na rozwój płuc płodu i też się miartwiłam aby nie było skutków ubocznych. Gdy Mareczek w końcu przyszedł na świat - emocje eksplodowały;)))) Od razu jednak rzuciło mi się w oczy zgrubienie - jakby wałeczek biegnący od noska wzdłuż czoła do ciemiączka - ale to pewnie naszłe na siebie kości czaszki powodowane przeciskaniem przez kanał rodny - pomyślałam- z czasem się rozejdzie. Czas mijał, a owe wyczuwalne zgrubienie jak było tak było. Postanowiliśmy zasięgnąć opinii najlepszych 4 pediatrów w naszym mieście, i o dziwo - każdy nas uspokajał, mówiąc że to taka uroda, że się rozejdzie, że potrzebny jest czas, że nie ma się czym martwić, Nawet neurolog nic nie podejrzewał. Jednak intuicja matki jest silniejsza niż nauka i medycyna razem wzięte. Zaczęłam drążyć , napisałam do mojej przyjaciółki z USA i ona wysnuła niestety trafne podejrzenie. Jej koleżanka ma synka z podobnym zaostrzonym czołem i dziecko przeszło w Stanach skomplikowaną operację. Iza przesłała mi trochę informacji i zasugerowała, by skonsultować to z neurochirurgiem. Kiedy przejrzałam przesłane przez nią materiały , zdjęcia i linki do podobnych diagnoz - nie miałam wątpliwości że to jest właśnie to. Przez moment znowu świat się nam zawalił. Przecież miał być zdrowy! Miałam wyrzuty sumienia, a mój mąż strasznie się wściekł i widziałam w nim ogromny żal do losu i niemoc. Tę którą tak dobrze znam z czasów, gdy zmagaliśmy się ze straszną chorobą Marysi. Zaczęłam szukać w necie informacji o najlepszych neurochirurgach dziecięcych w Polsce. Neurolog z Gdańska która leczyła Marysię z epilepsji zasugerowała Szczecin. Tam dotarłam do jednego z lekarzy, jednak pomimo umawianych spotkań, coś ciągle było nie tak i nasze potkanie nie mogło dojść do skutku przez najbliższe 3 miesiące. Postanowiłam poszukać dalej i tak trafiłam na fb na grupę mam dzieci z kraniosynestozą. Po zasięgnięciu informacji i wymianie spostrzeżeń, szybko doszłam do wniosku , że jedziemy na konsultację do Katowic. Pomimo iż dzieli nas odległość całej Polski, nie stanowiło to problemu. No cóż wyjazd pociągnął trochę grosza, 1100 zł to koszt wizyty ( w tym USG i konsultacja neurofizjoterapeutki) oraz koszt paliwa. Na spotkaniu z profesorem dowiedzieliśmy się jednej ważnej rzeczy - nasz synek ma craniostenozę czołową. I konieczna będzie operacja. Doktor dokładnie objaśnił na czym będzie ona polegać i że wykonuje sie ją w 12- 13 miesiącu życia dziecka. Wysłuchaliśmy tego uważnie i dobrze że siedzieliśmy na krzesłach, bo przez moment zrobiło mi się słabo. To poważniejsze niż się wydaje i nie jest to żadna plasyka czaszki - powiedział profesor. Operacja polega na oskalpowaniu skóry, przecięciu czaszki - wyjęicu kości czołowej i drugiej kości biegnącej nad łukiem brwiowym i noskiem , pocięcie je na kawałki poza ciałem dziecka, zamontowaniu elastycznych blaszek i ponownemu umieszczeniu na głowie dziecka , zaszyciu. Operacji towarzyszy duża utrata krwi, dlatego dziecko przed operacją musi byc całkowicie zdrowe, bo traci odporność. Ważne też, by utrzymać karmienie piersią - powiedział profesor. Pocieszające w tym wszystkim jest to, że dzieci z cranio mają spore szanse na zupełnie normalne życie i rozwój i dosyć szybko dochodzą do siebie po operacji. Trzeba przez ok 3 miesiące bardzo uważać, by dziecko nie przewróciło się, nie uderzyło gdzieś głową. Dlaczego o tym wszystkim piszę? bo choć jeszcze wszystko przed nami, przez te pół roku już sporo przeszliśmy i wiem, że wciąż rodzą się dzieci, których rodzice podświadomie czują ze coś jest nie tak. Może ten post w jakiś sposób pomoże komuś kto na niego przypadkiem trafi. Każdy rodzic zmagający się z jakimś problemem u swojego dziecka szuka informacji i chętnie słucha doświadczeń innych rodziców, my też szukaliśmy. Ponieważ jestem bardzo dociekliwa, znalazłam na youtubie film zamieszczony przez rodziców dziewczynki z cranio czołowym - pokazujący w skrócie przebieg operacji. Ostrzegam, że materiał jest drastyczny, krwawy i nie powinni go oglądać osoby ze słabymi nerwami. Zamieszczam link, bo może rodzice dzieci z podobnym problemem będą chcieli zobaczyć jak będzie wyglądała operacja. Jestem w szoku, ale wygląda to dokładnie tak, jak opisał nam to profesor. Wiem, że ten czas będzie najgorszy i bardzo chciałabym mieć już to za sobą. Ale wierzę, że nasza Marysia będzie się z nieba opiekowała braciszkiem i nami i że damy radę. Podświadomie czuję, że to dziecko z jakiegoś nieznanego mi jeszcze powodu da nam jeszcze dużo szczęścia i przepięknych chwil radości , miłości i dziękczynienia.<br />
<br />
link do filmu z operacją - drastyczne sceny!<br />
<br />
https://www.youtube.com/watch?v=w7UGxr91XlI<br />
<br />
<br />
nasz Mareczek:)<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-voc2mz8W5p4/WD1pAWKg3JI/AAAAAAAADV8/pOED-tp2pnUh81r8fRV0m1fl0CiHsGG1QCLcB/s1600/IMG_9581.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://3.bp.blogspot.com/-voc2mz8W5p4/WD1pAWKg3JI/AAAAAAAADV8/pOED-tp2pnUh81r8fRV0m1fl0CiHsGG1QCLcB/s640/IMG_9581.jpg" width="480" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
cudownedziecihttp://www.blogger.com/profile/11498441956834260790noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-7324243298444005499.post-72452269855581778852016-10-04T04:43:00.002-07:002016-10-04T04:43:24.556-07:00:)Wiem kochani, że wielu z Was czeka na to co u nas;)?<br />
Otóż niewiele więcej, ponieważ dopiero za miesiąc mamy umówioną prywatną wizytę - jednak w Katowicach u dr Larysza. Naczytałam się w necie - rozmiawiałam z wieloma mamami , które mają dzieci z cranistenozą i ich dzieci są juz po operacjach, że faktycznie profesor Larysz jest jednym z najlepszych specjalistów w Polsce od diagnozowania i operowania czaszek dzieci. Dlatego postanowiłam, ze pojedziemy właśnie do niego. Mamy do przejechania absolutnie całą Polskę, ale to nie stoi na przeszkodzie, bo kiedy z Marysią szukałam ratunku, zabrałam ją nawet do Ameryki południowej - do Brazylii. A tu w końcu tylko Polska. Bardziej obawiam się tego co powie nam doktor, wciąż łudzę się i mam nadzieję, że powie, operacja nie będzie konieczna;) ale cóż - zobaczymy. Na razie żyjemy normalnie,mały dobrze się rozwija i upajam się macierzyństwem, chociaż nawet nocą wstaję 6 razy. Mały kocha jeść i tylko pierś go uspokaja i zapewnia poczucie bezpieczeństwa. Dam znać po 10 listopada jak wrócimy z konsultacji. Tym czasem dziękuję Bogu za Mareczka - jest cudny;)<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-6E5FrThaEYs/V_OVhxNP87I/AAAAAAAADVQ/SkTg-TJ17tkGuv8WVRQE_UcYmZ_e-_8wgCLcB/s1600/IMG_7996.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://2.bp.blogspot.com/-6E5FrThaEYs/V_OVhxNP87I/AAAAAAAADVQ/SkTg-TJ17tkGuv8WVRQE_UcYmZ_e-_8wgCLcB/s640/IMG_7996.JPG" width="480" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-rIcxwEjh0bU/V_OVwT2uBoI/AAAAAAAADVU/_uHYC2ooHgconUZosJ7IQsxEFwI4FDWnwCLcB/s1600/IMG_7667.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://4.bp.blogspot.com/-rIcxwEjh0bU/V_OVwT2uBoI/AAAAAAAADVU/_uHYC2ooHgconUZosJ7IQsxEFwI4FDWnwCLcB/s640/IMG_7667.jpg" width="480" /></a></div>
<br />cudownedziecihttp://www.blogger.com/profile/11498441956834260790noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-7324243298444005499.post-13129753368613145422016-09-07T04:29:00.001-07:002016-09-07T04:29:43.193-07:00Wciąż wielka niewiadomaWitajcie:) Zapewne wielu z was czeka na wieści i na to co z Mareczkiem. Otóż na razie nie wiem nic więcej. Pod koniec września mamy wizytę w Szczecinie u neurochirurga, który obejrzy dziecko oraz zlecony rtg czaszki i postawi diagnozę. Doktor kazał nam żyć normalnie - co staramy się robić. Na szczęście Mareczek rozwija się prawidłowo;) Jest zdrowym, silnym chłopcem, ciągnie głowę i najchętniej by siedział a dopiero skończył 4 miesiące;) Ślicznie sie uśmiecha, bawi rączkami, wkłada piąstki do buzi, próbuje łapać zabawki, lubi bajki;) Wciąż czekamy na jego nowe postępy w rozwoju, to takie cudowne! Bardzo długo na to czekałam mając Marysię, i przez wiele lat nie było postępów, a tu takie tempo! Wspaniale. W dodatku jest małym "terrorystą" lubi ręce i stanowczo się ich domaga - potrafi krzyczeć, że sąsiedzi dokładnie go słyszą;) No cóż, takie uroki macierzyństwa. Z doświadczenia wiem, że lepiej nie przespać nocy i nawet ponosić dziecko które dosłownie się drze - niż wiecznie oczekiwać na głośny płacz lub jedno słowo dziecka, które nie jest w stanie tego dokonać - a tak było z Marysią. Brat za to skutecznie ją zastąpił, bo dokazuje oj dokazuje.... Poza tym,<br />
Wciąż nie możemy wyleczyć liszajów - skazy na policzkach - stosowałam już chyba wszystkie maści dostępne na rynku i zalecane na atopowe zapalenie skóry, ale bezskutecznie, Raz jest trochę lepiej, a za kilka dni - znowu wykwity. Musiałabym chyba zrezygnować totalnie z mleka i jego przetworów - a to główne moje pożywienie, poza tym jestem tego zdnaia, że skoro mój organizm się czegoś domaga - np twarogu tzn że potrzebuje tego budulca, więc bezsensem jest odstawiać potrzebne składniki odżywcze. No cóż, teraz odliczam dni w kalendarzu by zrobić niezbędne badania i wybrac się na konsultacje neurochirurgiczną. Jego kształt czoła nie pozostawia mi złudzeń, ale wciąż liczę na to, że może jednak operacja nie będzie niezbędna ... - zobaczymy. Musę kończyć, bo mały strasznie płacze, do usłyszonka.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-6n6IO__CdsI/V8_5shY8SfI/AAAAAAAADU4/Yj9t4BnOr-4W40cMqEG5eCS3nXZLC8wBgCLcB/s1600/IMG_1126.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://3.bp.blogspot.com/-6n6IO__CdsI/V8_5shY8SfI/AAAAAAAADU4/Yj9t4BnOr-4W40cMqEG5eCS3nXZLC8wBgCLcB/s320/IMG_1126.jpg" width="240" /></a></div>
cudownedziecihttp://www.blogger.com/profile/11498441956834260790noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-7324243298444005499.post-13134587752704647092016-08-17T13:42:00.001-07:002016-08-17T13:42:05.527-07:00Jestem....Witajcie....<br />
Nie było mnie już dawno, ale macierzyństwo pochłonęło mnie całkowicie w tym pozytywnym znaczeniu i w tym oblanym strachem. Synek - mój kochany Mareczek ma się dobrze, rozwija się prawidłowo- czego bardzo bardzo się cieszę. Dostrzegam każdy nawet najmniejszy postęp, naprawdę przy pierwszym dziecku - gdy rodzi się zdrowe rodzic nie zwraca na to uwagi, że np dziecko bierze rączkę do buzi, potem próbuje chwytać - kiedy to i jak robi... To wydaje się takie oczywiste, ale kiedy ma się te złe doświadczenia - jak u nas chora Marysia i jej prawie 5 letnia walka o zdrowie i życie, która zakończyła się odejściem , uczy pokory przez duże P i dostrzegania luk między wierszami.... Teraz mamy naszego synka, wymodlonego przez 1,5 roku, kochanego. Jednak życie wciąż nas doświadcza, bo szczęście przeplata się ze strachem każdego dnia. Synek urodził się o czasie, poród wspaniały prawdziwy szybki, bolesny ale to normalne, bez komplikacji, jednak na czole małego było widoczne zgrubienie biegnące wzdłuż czoła od noska do ciemiączka. Myślałam że naszły na siebie szwy czaszkowe i że się to rozejdzie w miarę wzrostu głowy. Niestety czas leciał , minęły 2-3 tygodnie, kiedy główka noworodków wraca do normalnego kształtu - a u nas nic się nie zmieniło. Dzisiaj Mareczek ma 3,5 miesiąca a zgrubienie nadal jest. Główka przyrasta wolniej niż normalnie a gdy patrzy się na nią z góry - ma kształt łódki, wyraźnie zwęża się w stronę czoła. Znalazłam dobrego lekarza ze Szczecina, prof Licendorfa i rozmawiałam z nim na razie telefoniecznie. Wysłałam zdjecia Mareczka i stwierdził, że szew czołowy jest ewidentnie zrośnięty. Jest podejrzenie choroby zwanej Craniostenoza - przedwczesne zarastanie szwów czaszkowych - co powoduje ciasnotę, wzrost ciśnienia wewnątrz mózgowego i czasem problem z rozwojem. Jednak w niektórych przypadkach nie jest nawet potrzebna operacja. Nie wiem jak będzie u nas - bo to musi ocenić neurochirurg, trzeba zrobić tomograf głowy lub rezonans i inne szczegółowe badania by to ocenić. Operacja jest bardzo inwazyjna, bo polega na zdjęciu skóry z czoła, i pocięciu czaszki na kawałki by potem ją wymodelować i nadać prawidłowy kształt, by rosnący mózg mógł ją prawidłowo wypełnić. Strasznie się tego boję, choć wiem, że po przejściach z Marysią podźwignę wszystko, jednak zdecydowanie wolę poświęcać czas na zdrowe i radosne macierzyństwo, niż spędzać czas w szpitalach w poszukiwaniu lekarzy i pomocy. Nie pisałam bo miałam gorsze nie, tygodnie, wiele łez się przelało, ale wiem, że wciąż są moi blogowi przyjaciele, którzy wspierali mnie cały czas, gdy odchodziła Marysia i są ze mną do dzisiaj.Dlatego postanowiłam, że jestem wam to winna, by podzielić się swoimi myślami. Znowu wypada mi prosić was o modlitwę za Mareczka. Kocham go z całego serca i niemal płaczę z radości za każdym razem gdy dostrzegę kolejny postępik w jego rozwoju;)<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-bc6-zSq3_ls/V7TK_QVhYVI/AAAAAAAADSo/kxk6wQCfWjIOJbhKEnBJ6FSsio1UcpWFgCLcB/s1600/IMG_5712.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://4.bp.blogspot.com/-bc6-zSq3_ls/V7TK_QVhYVI/AAAAAAAADSo/kxk6wQCfWjIOJbhKEnBJ6FSsio1UcpWFgCLcB/s320/IMG_5712.JPG" width="240" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-1bYKKMacjpE/V7TLKPfuonI/AAAAAAAADSw/C8rnKlx5BCoLJAIYB1mHqw7g6Y2FEORSgCLcB/s1600/IMG_5030.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-1bYKKMacjpE/V7TLKPfuonI/AAAAAAAADSw/C8rnKlx5BCoLJAIYB1mHqw7g6Y2FEORSgCLcB/s320/IMG_5030.JPG" width="240" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-nSzYfrm-2Fs/V7TLKBCdW2I/AAAAAAAADSs/PVbBw7-pBAgpo7EaH9rV7EvKfSZFDHeYACLcB/s1600/IMG_5031.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-nSzYfrm-2Fs/V7TLKBCdW2I/AAAAAAAADSs/PVbBw7-pBAgpo7EaH9rV7EvKfSZFDHeYACLcB/s320/IMG_5031.JPG" width="240" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-eFeeJ26lA60/V7TLPhCzNXI/AAAAAAAADS0/yxG0Ycxa0NcISuhS3E3op5Yxn3XA0h8HACLcB/s1600/IMG_5735.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://2.bp.blogspot.com/-eFeeJ26lA60/V7TLPhCzNXI/AAAAAAAADS0/yxG0Ycxa0NcISuhS3E3op5Yxn3XA0h8HACLcB/s320/IMG_5735.JPG" width="240" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
cudownedziecihttp://www.blogger.com/profile/11498441956834260790noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-7324243298444005499.post-35152656863374978782016-06-06T10:28:00.002-07:002016-06-06T10:28:51.916-07:00Emolienty dla niemowlątKażdy rodzic zastanawia się w czym wykąpać maleństwo lub jaka maść pośladkowa będzie najlepsza? Na rynku jest cała masa prześcigających się firm oferujących przeróżne kosmetyki dla niemowląt. Ja odkryłam nowość Allerco - o wspaniałym składzie przystosowanym dla dzieci od 1 dnia życia. Produkt jest bezpieczny i delikatny. Emulsja do kąpieli łagodna, kremowa o delikatnym zapachu a krem przeciw odparzeniom tworzy delikatny film na skórze i chroni pupę maleństwa. Dopiero zaczęłam do stosować od kilku dni a już jest lepiej:) Polecam do wypróbowania, na zdarciach możecie przeczytać skład i właściwości dla osób zainteresowanych.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-IXwT6JJckME/V1WyqFyKbtI/AAAAAAAADQo/y8A6cNvLUCwrWaSZsULryHClWC8K4iDugCLcB/s1600/IMG_4079.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://3.bp.blogspot.com/-IXwT6JJckME/V1WyqFyKbtI/AAAAAAAADQo/y8A6cNvLUCwrWaSZsULryHClWC8K4iDugCLcB/s640/IMG_4079.jpg" width="480" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-gkK6MtQHcA4/V1WyqXzf5DI/AAAAAAAADQs/3BrpId_huDoARfOVci3sqaamX_2JoPFZgCLcB/s1600/IMG_4080.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://2.bp.blogspot.com/-gkK6MtQHcA4/V1WyqXzf5DI/AAAAAAAADQs/3BrpId_huDoARfOVci3sqaamX_2JoPFZgCLcB/s640/IMG_4080.jpg" width="480" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-dVh4lmvba94/V1WyqVhGMSI/AAAAAAAADQw/rPEcNgyu7HAFuj9YkbnnMeWtpJ7qE9DvwCLcB/s1600/IMG_4081.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://2.bp.blogspot.com/-dVh4lmvba94/V1WyqVhGMSI/AAAAAAAADQw/rPEcNgyu7HAFuj9YkbnnMeWtpJ7qE9DvwCLcB/s640/IMG_4081.jpg" width="480" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-P58XNOw63n4/V1WyrBkQxNI/AAAAAAAADQ0/MkAz_0QWZssxwg8jQUexdwKhknLRA4jBwCLcB/s1600/Zrzut%2Bekranu%2B2016-06-06%2Bo%2B19.22.49.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="334" src="https://2.bp.blogspot.com/-P58XNOw63n4/V1WyrBkQxNI/AAAAAAAADQ0/MkAz_0QWZssxwg8jQUexdwKhknLRA4jBwCLcB/s640/Zrzut%2Bekranu%2B2016-06-06%2Bo%2B19.22.49.png" width="640" /></a></div>
<br />cudownedziecihttp://www.blogger.com/profile/11498441956834260790noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-7324243298444005499.post-21927106313890535362016-05-30T03:49:00.000-07:002016-05-30T03:49:01.216-07:00Wzloty i upadku macierzyństwa;)Wiem, że bardzo dużo osób jest wiernymi czytelnikami mojego bloga, a przecież właśnie minęły 3 lata, odkąd Marysia - główna bohaterka tego bloga odeszła... Miałam w ogóle przerwać dodawanie wpisów, ale wiem, ze ten blog jest jedyną drogą komunikacji i przekazu informacji dla moich stałych czytelników. Dlatego postanowiłam, że będę pisać, ale rzadko, dlatego że miał to być blog Marysi, a wpisując różne inne aktualności, jego przesłanie przestaje istnieć. Od dnia 2 maja jestem ponownie mamą. Szczęśliwą;) Modliłam się o to dziecko - o jego poczęcie 1,5 roku. I mam cudownego synka. Mam nadzieję, że będzie rozwijąl się prawidłowo i da nam to, czego nigdy nie mogliśmy oczekiwać od Marysi - słowo , mama, świadomy uśmiech, chwytanie w rączki, podnoszenie główki, raczkowanie, siedzenie, gryzienie i chodzenie i takie tam niby zwykłe czynności, które przyprawiają o łzy w oczach rodziców, którzy całe lata czekają choćby na jeden taki gest. Marysi już nie ma, ale wiem, że modlitwa do niej o zdrowe dziecko przyniosła efekt i za jej wstawiennictwem mam dzisiaj Mareczka. Jak to u nas rodzinnie wszyscy sa na Mar... Mariusz, Marcin, była Marysia i jest Marek.<br />
:)) Macierzynstwo to piękny choć trudny czas. Nic nie jest już tak jak dawniej, nie możesz wyjść kiedy chcesz, nawet zjeść kiedy chcesz, tylko wtedy, gdy potrzeby dziecka zostaną najpierw zaspokojone. Karmię piersią i to jest najcudowniejsze uczucie dla matki -które chce się zatrzymać jak najdłużej, bo podczas karmienia ulatnia się nade mną feromon małego człowieczka, na piersi leży maleńka rączka a przy przełykaniu słychać rozkoszne postękiwania. Cudowny dar natury. Noce są trudniejsze, bo trzeba przyzwyczaić się do nie spania, ale daję radę;) Najgorsze jest to, że mały ma chyba niedojrzały układ pokarmowy, bo robi bardzo dużo kleksów, nawet nie kupek - tylko takie małe kleksy, które w kilka minut odparzają mu dupkę, i chociaż myję je woda i mydełkiem, odstawiłam chusteczki nawilżane, wietrzymy się non stop, używamy przeróżnych nowych smarowideł z nanocząsteczkami srebra na odparzenia, to okazuje się że najtańsze - np linomag , czy alantan - tłuste maści przynoszą najlepsze efekty. Miałam chwile załamania, kiedy dziennie było kleksów np 50 ( nie przesadzam z ilością) i paczka pamperów rozchodziła się w moment, dlatego zaczęłam podkładać delikatne chusteczki jednorazowe i po każdym kleksie na mokro przemywać pupcie i osuszać, dzięki czemu dziennie zużywam 20 pampersów, a nie 50. Juz zaczęłam odstawiać mleko - piję tylko te bez laktozy, ale sama nie wiem czy to jest przyczyną, bo kleksy nadal są, choć ilość jest troszkę mniejsza - może jakieś do 20- 30 dziennie. Może macie jakieś doświadcznia w tym zakresie, i podobne przeżycia z noworodkowymi kupkami, to piszcie proszę - bedę rozważać każdą opinię i napiszę co poskutkowało;)<br />
całuski od Marczka;)<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-6iERWfBKOlE/V0waa3wuocI/AAAAAAAADQQ/skL230EMALYrEr6wFSdUinEtzPNd67_xQCLcB/s1600/IMG_3990.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://3.bp.blogspot.com/-6iERWfBKOlE/V0waa3wuocI/AAAAAAAADQQ/skL230EMALYrEr6wFSdUinEtzPNd67_xQCLcB/s320/IMG_3990.jpg" width="240" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-syIsKL4LxIk/V0walDb7T7I/AAAAAAAADQU/Re_lniIX_7AmkfI7LL27Aj2rCLJlvJ2XgCLcB/s1600/IMG_3886.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://3.bp.blogspot.com/-syIsKL4LxIk/V0walDb7T7I/AAAAAAAADQU/Re_lniIX_7AmkfI7LL27Aj2rCLJlvJ2XgCLcB/s320/IMG_3886.JPG" width="240" /></a></div>
cudownedziecihttp://www.blogger.com/profile/11498441956834260790noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-7324243298444005499.post-1087779937261160162016-05-12T03:14:00.003-07:002016-05-12T03:14:49.461-07:00Już jest;))))1 maja - niedziela, tego dnia postanowiliśmy rozpocząć sezon i razem z rodzicami przygotowaliśmy pierwszego w tym roku grilla na świeżym powietrzu u nas na tarasie; ) Obiad był pyszny, dużo warzyw, grillowane cukinie, papryki, karkówka, boczek, kiełbaski, skrzydełka itp.<br />
Siedzieliśmy na tarasie do wieczora, bo pogoda sprzyjała a wokół rozprzestrzeniał się cudowny zapach paleniska. Ja nadal z brzuchem, choć termin porodu miałam na 2 maja - od dłuższego czasu wyczekiwałam narodzin synka, bo już od lutego miałam częste skórcze, a tym samym zagrożoną ciąże. Przeleżałam plackiem te dwa miesiące, przez co kilka kg przytyłam więcej niż planowałam. Zależało mi także na tym, by mały podrósł, liczył się każdy dzień w brzuchu - więc trochę więcej jadłam. I zamiast do 12 kg przytyłam prawie 15. Jednak to już nie miało znaczenia, bo mały wytrwał, pomimo rozwarcia i zgładzonej szyjki, z którą chodziłam;) Ostatnie dni były ciężkie, brzuch znacząco mi się obniżył, malutki miał miało miejsca, więc zamiast mocnych kopniaków, czułam przeciąganie i rozciąganie, bo ewidentnie było mu po prostu ciasno. Chciałam już urodzić, bo 8 maja mieliśmy komunię młodszego synka i zostało niewiele czasu, a nie chciałam tak ważnej uroczystości mojego dziecka spędzić sama w szpitalu. Więc po kolacji zaczęłam chodzić po schodach, w górę w dół. Towarzyszyła mi mama, rozmawiałyśmy i wchodziłyśmy i schodziłyśmy - jeśli widzieli to sąsiedzi - to z pewnością wyglądało to co najmniej dziwnie;) Ja chodziłam, by przyśpieszyć poród, mama dla zdrowia i towarzystwa. Weszłyśmy chyba z 50 razy, z przerwami oczywiście. Dzień dobiegł końca, nastał wieczór. Wieczorem jeszcze razem obejrzeliśmy fajną komedię i już wtedy czułam ruchy główki dziecka, które powodowały przeszywające miednicę prądy. Czułam, że poród może nastąpić w ciągu dwóch - trzech najbliższych dni. Trochę się stresowałam bo właśnie konczyła się niedziela, a moja doktor powiedziała, że jeśli to poniedziałku nie urodzę - to mam się do niej zgłosić i będzie umawiać mnie do szpitala. Bałam się wywoływanego porodu, bo już to wcześniej przeszłam i pod wpływem dużych dawek oksytocyny, które aplikowano mi co drugi dzień 5 razy z rzędu - poród był bardzo bolesny( choć wtedy było to moje drugie dziecko). Dlatego bardzo chciałam, by wszystko zaczęło się naturalnie. Szczerze zastanawiałam się o której godzinie mały sie urodzi bo 3 moich dzieci - wszystkie - Mariusz, Marcina i Marysię urodziłam o tej samej godzinie 16.40. Domyślacie się jakie to było zdziwienie, gdy po porodzie położna mówi godzinę 16.40 przy drugim dziecku , a potem także przy trzecim - 16.40. Wiedziałam że jeśli i tym razem mały urodził by się o tej godzinie - to chyba mamy rekord ginesa. Gdy film się skończył, jak zwykle położyliśmy się spać. W nocy ok 2 obudził mnie silny ból - podobny do miesiączkowego. Poprzebierałam trochę nogami w łózko, a gdy ból minął zasnęłam. O godzinie 3 w nocy ponowny skurcz i leżąc postękiwałam cicho, by nie obudzić męża, nagle poczułam że pode mną robi się mokro - odeszły mi wody płodowe. Wstałam i z sączącymi się wodami dotarłam do łazienki. Umyłam się, ale stękając trochę, bo ból się nasilał. Mój mąż się obudził i zapytał co się stało. Gdy powiedziałam, że odeszły mi wody, zerwał się z łóżka i powiedział - jedziemy!<br />
Spokojnie powiedziałam. Powoli się ubrałam, zadzwoniliśmy do mamy przy przyszła do nas na górę w razie jak obudzi się Marcinek, aby się nie wystraszył, że nas nie ma. Minęło może ok poł godziny i wyruszyliśmy do szpitala. Po przyjeździe, położna mnie zbadała, powiedziała, że mam rozwarcie na 4 cm i zrobiła mi jeszcze badanie KTG, które trwało ok 35 minut, między czasie spisała wywiad;) a ja leżąc na ktg miałam już całkiem pokaźne skurcze i jedynie co chciałam, to wstać i móc pochodzić, bo pozycja leżąca wcale mi nie pomagała w łagodzeniu bólu, zaczęłam głęboko oddychać gdy trwał skurcz. Po skończonym KTG, znowu badanie i tym razem rozwarcie już na 8 cm. Od razu poszliśmy na salę porodową. Miałam jeszcze może z 10 silnych skurczy. Stałam przy przewijaku i kołysałam biodrami, cały czas oddychając i trochę stękając, bo ból był silny. Widziałam kątem oka męża, który był tak zestresowany, ze sam się wachlował i mówił, ze zaraz zemdleje - nie dlatego, że był ze mna przy porodzie - bo był wcześniej przy dzieciach, ale dlatego , że czekała nas niewiadoma, a po doświadczeniu z chorą Marysią, strach był potężny, czy wszystko pójdzie dobrze, czy mały urodzi się zdrowy i bez komplikacji. Gdy poczułam parcie ledwo zdążyłam na fotel - położna mówiła mi jak mam oddychać i kiedy przeć. Powiedziała mi tylko, nie przetrzymuj go. Więc wzięłam to sobie do serca. Jedno parcie i po chwili słyszę - główka już jest, jeszcze jedno parcie i po sekundzie miałam już małego na swoim brzuchu. Zerknęłam na niego , na jego główkę - czy nie ma małogłowia -wyglądał ślicznie i bardzo głośno płakał, z czego bardzo się cieszyłam, bo to oznaka zdrowego dziecka;) O godzinie 4.50 rano przyszedł na świat nasz cudowny zdrowy synek Mareczek;)))<br />
To była wspaniała chwila móc trzymać już go w ramionach. To niesamowity cud narodzin, kiedy w jednej chwili człowieczek, który mieszkał w moim brzuchu, czułam jego ruchy, wiedziałam kiedy śpi i kiedy ma czkawkę, w jednej chwili jest już po drugiej strony przystawiony do piersi. To wspaniałe;)<br />
Teraz pochłania mnie macierzyństwo, nie przesypiam nocy, bo mały jest na piersi, czasem ma wzdęcia, pobolewa go brzuszek to płacze, ale i tak jestem szczęśliwa. Dziękuję Marysi, do której modliłam się 1,5 roku aby wstawiła się u Boga z moim błaganiem o możliwość zostania ponownie matką zdrowego dziecka - i udało się po 1,5 roku codziennych modlitw, wiary, nadziei i zaufania - moje marzenie się spełniło;)<br />
Oto nasz uroczy kochany syneczek:)<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-qs2P2Pc2TWc/VzRXewSFGbI/AAAAAAAADQA/YqfL-tmnFtEmkBd8PnEg4qeXePRtleWCQCLcB/s1600/IMG_3696.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-qs2P2Pc2TWc/VzRXewSFGbI/AAAAAAAADQA/YqfL-tmnFtEmkBd8PnEg4qeXePRtleWCQCLcB/s320/IMG_3696.jpg" width="240" /></a></div>
<br />cudownedziecihttp://www.blogger.com/profile/11498441956834260790noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-7324243298444005499.post-4680160047894635742016-04-20T10:15:00.002-07:002016-04-20T10:15:29.439-07:00:)Wiem wiem, są osoby, które zaglądają na mojego bloga by dowiedzieć się co dalej, otóż od 2 miesięcy leżę plackiem. Teraz już mam luz psychiczny, bo do terminu zostało ok 2 tyg, ale z pewnością nastąpi to szybciej, bo chodzę już z rozwarciem i zgładzona szyjka, jednak teraz gdy trwa 38 tydz jestem w końcu spokojna:) Choć nie jestem pierwiastka - to mam lekkiego stresa o to, by wszystko przebiegło jak należy oraz by ból był krótkotrwały /:) Zresztą kobieta która wydała na świat dziecko, wie o czym mówię:) Przytyłam 10, 5 kg - pewnie przez to leżenie bez ruchu... ale po połogu planuje ćwiczyć by wrócić do formy. Rodzina już czeka na małego:) Wszystko gotowe, łóżeczko już od dwóch dni jest przygotowane. Ach, znowu wszystko się zmieni, ale przecież tego chciała. Zastanawiam się kiedy mały się urodzi i mam od początku ciąży takie przeczucie ze będzie to 23 lub 26 kwiecień - dzień (rocznica - już trzecia:( śmierci i pogrzebu mojej kochanej Marysi) To do niej przez 1,5 roku się modliłam o wstawiennictwo bym mogła jeszcze zostać matką zdrowego dziecka i wiem, ze Ona ma w tym swój udział:) - zobaczymy... Kochani dam znać, a oto ja w IX miesiącu :)<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-uMBfSaedkaE/Vxe4-CGQD7I/AAAAAAAADPc/wG0d71B-tQ8htRSLnyMwBHZKBTgVLqy9QCLcB/s1600/IMG_3295.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://2.bp.blogspot.com/-uMBfSaedkaE/Vxe4-CGQD7I/AAAAAAAADPc/wG0d71B-tQ8htRSLnyMwBHZKBTgVLqy9QCLcB/s320/IMG_3295.jpg" width="214" /></a></div>
.cudownedziecihttp://www.blogger.com/profile/11498441956834260790noreply@blogger.com0