środa, 30 lipca 2014

A co Ty o tym myślisz???

Nie było mnie weekend, bo postanowiłam spędzić ten czas z rodziną nad morzem. Tym bardziej, że pogoda jest wspaniała. Dzisiaj wróciłam i stęskniona oraz ciekawa jak miewają się  kwiatki Marysi i jakie mają kolory te, które dopiero zaczynały kwitnąć udałam się tam gdzie zawsze -w miejsce, gdy ostatnie kołysanki tuliły ją do snu... To co ujrzałam ... zresztą, oceńcie sami...

To zdjęcie sprzed weekendu, kiedy jeszcze nie zdążyły rozwinąć się środkowe kwiaty:


Kwiaty za grobkiem Marysi mają budyniowy i bordowy kolor. Byłam ciekawa jak wyglądają kwiaty dzisiaj i jakie mają kolory. Oto, co zastałam:



kwiaty zniknęły!!!!!!!!! 
wszystkie!!!


Zastanawiam się, co determinuje tych, którzy kradną kwiaty z cmentarza? Z grobu dziecięcego. Jak taka osoba może z czystym sumieniem przechodzić codziennie obok ukradzionych kwiatów (wykopanych włącznie z cebulkami) i nie myśleć o tym, skąd pochodzą? 
Zrobiło mi się przykro, bo zabrali Marysi część jej "królestwa". Strata materialna - żadna, ale emocjonalna - spora. Jednak uczucia, które mną targały były tak dziwne, że nie wiedziałam, czy mam się śmiać, czy płakać? Jedno jest pewne - te kwiaty nie będą temu komuś kwitły tak, jak u NIEJ. Tego jestem pewna, bo nawet w domu, kiedy umierało drzewko - w momencie, gdy postawiłam je w kąciku przy Marysi - drzewko zaczęło kwitnąć. Nie wiem jak to wytłumaczyć, ale tek było. Nie mogę tylko zrozumieć, jak można z premedytacją wykopać kwiaty z dziecięcego grobu, który jest niemal codziennie odwiedzany i nie ma śladów porzucenia, bądź zaniedbania. Ale widocznie można... Ludzie są zdolnie do wszystkiego - do wielkich czynów i do wielkich zbrodni. 
Cóż mogę zrobić? Obiecała Marysi na jesień zakupić nowe kwiaty i czekać do wiosny w nadziei, że tym razem zdążą chociaż wszystkie zakwitnąć... 




wtorek, 22 lipca 2014

Proste słowa a tak wiele wyrażają....


Pamiętacie Izę - niezwykłą kobietę z USA, która od lat zmaga się z bezsennością?  Nasza wspólna podróż do Brazylii zapoczątkowała cykl niezwykłych przemian dokonujących się w niej samej. To niezwykła opowieść, trudna do opowiedzenia. Ale mamy plan, by powstała o tym książka, która pomoże innym podnieść się i odbić od dna, która pomoże zrozumieć, że wszystko ma swój cel i jest po "coś". Często przeżywamy w życiu różne tragedie, walczymy z przeciwnościami, pokonujemy przeszkody, podejmujemy wyzwania. Ale też często nie robimy tego tylko dla siebie. Z naszej mocy i siły walki korzystają także inni. To oni czerpią z nas siłę a nasza energia pomaga im przezwyciężyć coś, co wydaje się nie do udźwignięcia. I to jest piękne, że nie cierpimy dla idei, a wzrastamy, zaczynamy rozumieć więcej i to daje nam siłę. Niech więc tak będzie, bo wszystko jest po coś i nie bez przyczyny. Let it be... Iza przetłumaczyła  treść piosenki. Posłuchajcie, choć piosenka ma 50 lat - jej przesłanie jest ponad czasowe. 

Let it be... 

And when the night is cloudy, 
There is still a light that shines on me, 
Shine on until tomorrow, let it be.

[I gdy noc jest pochmurna, Wciąż oświetla mnie blask, Niech lśni aż do jutra, niech tak będzie.]



Tłumaczenie pisenki:

Gdy nadchodzi dla mnie czas kłopotów,
Przychodzi do mnie Matka Maria.
Mówiąc słowa mądrości: niech tak będzie.
I w mojej czarnej godzinie,
Ona stoi tuż przede mną
Mówiąc słowa mądrości: niech tak będzie.
Niech tak będzie, (x4)
Szepcze słowa mądrości: niech tak będzie.

A gdy ludzie o złamanych sercach
Żyją na świecie w zgodzie
Tam odpowiedzią jest: niech tak będzie.
Bo chociaż może są podzieleni,
Wciąż jest szansa, że zrozumieją
Tam odpowiedzią jest: niech tak będzie.
Niech tak będzie, (x4)
Tam odpowiedzią jest: niech tak będzie.
Niech tak będzie, (x4)
Szepcząc słowa mądrości: niech tak będzie.

Niech tak będzie, (x4)
Szepcząc słowa mądrości: niech tak będzie.

I gdy noc jest pochmurna,
Wciąż oświetla mnie blask,
Niech lśni aż do jutra, niech tak będzie.
Budzę się na dźwięk muzyki,
Matka Maria przychodzi do mnie,
Mówiąc słowa mądrości: niech tak będzie.
Niech tak będzie, niech tak będzie, tak, niech tak będzie
Nie będzie już nieszczęść, niech tak się stanie
Niech tak będzie, niech tak będzie, tak, niech tak będzie
Nie będzie już nieszczęść, niech tak się stanie
Niech tak będzie, niech tak będzie, tak, niech tak będzie
Szepcząc słowa mądrości: niech tak będzie.








czwartek, 10 lipca 2014

Twoje życie w Twoich rękach...

"Twoje życie w Twoich rękach" - to jeden z projektów Unijnych skierowany do każdego kto zetknął się z porażką zwolnienia, lub pragnie dokonać zmian w swoim życiu. Ja z jednego z takich projektów skorzystałam i jestem w trakcie jego realizacji.
Kochani! Zachęcam was do zapoznania się z ofertą - ponieważ UE przeznaczyła środki pieniężne na rozwój i dokształcanie i przekwalifikowanie zawodowe dla osób województwa warmińsko- mazurskiego.
Wystarczy podjąć decyzję, zebrać się na odwagę, zadzwonić, zapytać, lub napisać by zmienić swoje życie na lepsze! Twoje studia podyplomowe mogą być zrefundowane ze środków Unijnych! Zachęcam Cię do zapoznania się z ofertą ośrodka szkoleniowego!


NIE DAJ SIĘ WYŁĄCZYĆ... 

                                                                   z rynku pracy

korzystając ze specjalnej oferty, jaką daje Ci projekt pt. "Twoje życie w Twoich rękach" - finansowany przez Unię Europejską w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki.

"Twoje życie w Twoich rękach" ma na celu przeciwdziałanie negatywnym skutkom restrukturyzacji firm w regionie. Jest to projekt outplacementowy, który obejmuje wachlarz działań zmierzających do:
  • złagodzenia procesu zwolnień w przedsiębiorstwach,

  • doprowadzenia do szybkiego powrotu osób niedawno zwolnionych na rynek pracy.



Zapraszamy do odwiedzin serwisu www poświęconemu projektowi:




UCZESTNICY

Do udziału w projekcie zapraszamy:

  • pracowników przewidzianych do zwolnienia lub zagrożonych zwolnieniem z pracy w wyniku zachodzących procesów restrukturyzacyjnych – 94 miejsc w projekcie,
  • osoby, które już zostały zwolnione z przyczyn dotyczących zakładu pracy w okresie nie dłuższym niż 6 miesięcy przed przystąpieniem do projektu – 106 miejsc w projekcie.


osoby niedawno zwolnione
pracownicy zagrożeni zwolnieniem
mieszkańcy powiatów: braniewskiego, działdowskiego, elbląskiego, iławskiego, nowomiejskiego, ostródzkiego i m. Elbląg
mieszkańcy powiatów: braniewskiego, działdowskiego, elbląskiego, iławskiego, nowomiejskiego, ostródzkiego i m. Elbląg
osoby, które były zatrudnione na podstawie umowy o pracę i zostały zwolnione przez pracodawcę w okresie nie dłuższym niż 6 miesięcy przed dniem przystąpienia do projektu
osoby zatrudnione w lokalnym przedsiębiorstwie, które przechodzi procesy adaptacyjne lub modernizacyjne
zwolnienie nastąpiło z przyczyn dotyczących zakładu pracy, który przechodził procesy adaptacyjne i modernizacyjne
osoby przewidziane do zwolnienia lub zagrożone zwolnieniem z przyczyn dotyczących zakładu pracy


W RAMACH OFERTY ZAPEWNIAMY

  • wsparcie szkoleniowe
   (doradztwo, kursy szkoleniowe, pośrednictwo pracy)
  • wsparcie inwestycyjne
   (dotacje na rozpoczęcie działalności gospodarczej)

Dodatkowo oferujemy:

  • poczęstunek w trakcie szkoleń
  • zwrot kosztów dojazdu uczestników na szkolenia
  • dodatki / stypendia szkoleniowe


GDZIE I KIEDY

Doradztwo, warsztaty i kursy realizowane będą od listopada 2012 r. do lipca 2014 r. w Centrach Edukacji ZDZ w BraniewieDziałdowieElbląguIławie i Ostródzie.

INFORMACJE I ZGŁOSZENIA
Więcej szczegółowych informacji o projekcie jest dostępnych na stronachwww.dotacje.wmzdz.pl 


ZAPRASZAMY!

Wspomnienie o Marysi...

Chociaż moje życie toczy się bez Marysi, to jednak odkąd odeszła cały czas towarzyszy mi w sposób, który ciężko jest wytłumaczyć, opisać, przedstawić. Pewnie sama bym nie uwierzyła w jej kontakty ze mną, gdyby nie przeświadczenie, uczucie, świadomość, swoista wiedza - która nie wiem skąd pochodzi  - ona po prostu jest. Czuję to tak jak uszczypnięcie, jak łyk wody, jak ciepło słońca. To nie są wyobrażenia. Choć wiem, ze wielu ludziom wokół mnie ciężko w to uwierzyć. Lubimy to co namacalne, prawdziwe , co możemy dotknąć, poczuć, powąchać, posmakować, zobaczyć, czyli to, co ogarniamy naszymi zmysłami. Trudno nam jednak zrozumieć coś, co jest dla nas trudne, zawiłe, coś, co wydaje się niemożliwe. I to jest zrozumiałe. Ale wiecie, to wspaniałe uczucie po prostu to czuć i wiedzieć, chociaż kompletnie nie ma się na to żadnego wytłumaczenia. Dlatego Marysiu! Miałabyś 6 latek. Ostatnio zdmuchnęłaś 4 świeczki. I teraz jako 4-letnia dziewczynka przychodzisz do bratnich dusz, by przekazać im coś, co powinnam wiedzieć ja. Dziękuję Ci za to. Wiem, że teraz Ty jesteś moim opiekunem, przewodnikiem i aniołem.
w bezkresnej miłości, wdzięczna za Ciebie, mama....

poniedziałek, 7 lipca 2014

Marysia jest sercach wielu ludzi:)

Zaledwie wczoraj obchodziła swoje szóste urodziny, niestety nie zdmuchnęła nawet 5 świeczek. Choć minął zaledwie rok od jej przejścia na drugi brzeg, wciąż jaskrawo daje o sobie znać. Niby przypadkiem, dziwne zbiegi okoliczności - czy to przypadek??? Dla wielu pewnie tak, ale dla wielu innych - absolutnie nie. Choć nigdy nie zjemy wspólnie torta i nie włożę jej nowej sukienki, to każdego miesiąca, tygodnia i dnia dotyka mnie ujmująca chwila, która poprzez doświadczenia , emocje, uczucia innych ludzi potwierdzają to, co jak myślę, co myślę, co czuję i co dociera do mej podświadomości. Chociażby ostatni mail od dawno niewidzianej koleżanki, czy od Izy, niezwykłej kobiety, z którą byłam w Brazylii. Zobaczcie , co napisała:
Cześć Aniu,
Wracałam dzisiaj z Casy i rozmyślałam o tym ,co dobrego mnie spotkało
tym razem i jakich ludzi spotkałam itd. Taki rodzaj podsumowania, bo jutro
wracam. 
Chodziłam do Casy codziennie minium dwa razy, więc dzień w dzień
pokonywałam ten sam odcinek drogi z cztery razy.
I, oczywiście, nic nie zauważyłam aż do dnia dzisiejszego, kiedy to
robiłam podsumowanie w głowie i moja noga znalazła się na sercu. Od
razu pomyślałam o Marysi i o wszystkim za co jestem jej wdzięczna. A
jestem za wiele.
Wyjęłam aparat i zrobiłam zdjęcie dla Ciebie, zrobiłam kolejny krok i
kolejne serce. Te serca ktoś zrobił, kiedy były łatane dziury w drodze.
Te serca tam były przez cały mój pobyt, a dopiero dzisiaj się na nie
natknęłam, robiąc sobie bilans.

Aniu, dziękuję Ci za Marysię. Tylko następnęłam na to serce i od razu
przypomniała mi się ta radosna Iskierka Energii i teraz ją czuję.
Jestem tu dzięki Niej. Ona w swoim życiu zrobiła bardzo dużo dobrego i
nadal robi....

O tym pobycie będę mogła Wam opowiadać godzinami. Ludzie, ich historie
i to czego doświadczyłam jest nie do opisania. Kilka nocy nam zejdzie,
aby sobie to opowiedzieć, więc mam nadzieję, że w jakiejś niedalekiej
przyszłości się spotkamy.

Pozdrawiam i przesyłam dzisiejsze zdjęcia,

zdjęcie dostępne na blogu Izy pod linkiem:
Ps. znajdziecie tam wiele opisów duchowych przeżyć, które cięzko jest wytłumaczyć komuś, kto tam nie był....

http://energia-i-ja.blogspot.com
Marysiu! kocham CIę!, mama.


czwartek, 3 lipca 2014

Marysia jest wśród nas;)

Dzisiaj rano odczytałam maila z poczty, którą sprawdzam raz na jakiś czas , a ty proszę: Cześć Aniu, jestem Małgosia i kiedyś chodziłyśmy razem do szkoły. Tak mniej więcej brzmiał początek.
To miłe, kiedy czytasz coś od kogoś, kogo dawno nie widziałaś;) Ale najważniejsze jest co czytasz. I kiedy dostaję takie maile, to nie mam najmniejszej wątpliwości, że ja jestem tylko przekaźnikiem, ale Marysia z pewnością była i jest małym wielkim nauczycielem i drogowskazem dla tysiąca rodzin. I za to jestem wdzięczna. Dostaję znaki od Marysi cały czas, chociaż ostatnio nie upubliczniam ich. ALe widzę, że Marysia w ten sposóļ komunikuje się przekazując ważne treści. Tym bardziej, że jutro byłyby jej 6 urodzinki...
Marysiu! dziękuje!

Oto list, który dostałam:

 Aniu w zeszłym tygodniu jakimś trafem wpadłam na Twój blog> cudownedzieci.blogspot.com i od tej pory cały czas rozmyślam o Tobie, o> Marysi, o tym jak ciężką drogę przeszłyście.
> Trudno  mi uwierzyć i otrząsnąć się, że Twoja Marysia nie żyje. Nie> wiem czy pamiętasz, ale kilka lat temu spotkałyśmy się w CH Ogrody,> Marysia była wtedy niemowlęciem w wózeczku – mówiłaś, że urodziła> się chora – patrząc wtedy na Twoje śliczne niemowlę trudno dziś mi> uwierzyć a właściwie przyjąć do wiadomości, że już Jej nie ma i że> w swoim krótkim życiu musiała tyle wycierpieć. Czytając Twoje posty o> Jej chorobie, łzy cisnęły mi się do oczu, z drugiej strony oglądając> filmiki z delfinoterapii, czy też pokazujące uśmiech Marysi płynęły> łzy wzruszenia. Miałaś cudowną małą Księżniczkę!
>  Aniu chciałam Ci bardzo podziękować za ten blog, czytając go>  "zmusiłaś" mnie do refleksji nad życiem, nad miłością.>  Uświadomiłam sobie jak krótkie i kruche może być życie i że warto>  czerpać z niego to co najlepsze. To tak w dużym skrócie. Teraz pragnę>  przeczytać Twoją Życiową zwrotnicę - z recenzji widzę, że jest to>  pozycja, której nie wolno odpuścić. Jednocześnie pragnę pogratulować>  Ci sukcesów zawodowych, konsekwentnego dążenia do realizacji marzeń!
>  Wiesz, trochę wahałam się czy napisać do Ciebie, ale wczoraj>  oglądając filmiki Marysi przeszło mi przez myśl – Marysiu napisać>  do Twojej mamy czy nie? Niby nic takiego, ta myśl przeszłaby bez echa,>  gdyby nie to. że później, podczas obiadu, moja 5-cio letnia córka jak>  zwykle kroiła sobie ogórka, końcówki ogórka zawsze ja jej kroję, tak>  było i wczoraj. Pokroiłam i jemy, nagle Moniś mówi do mnie z>  uśmiechem – mamo dlaczego Ty mi dałaś serce? Siedziałam naprzeciw>  niej, uniosłam wzrok i patrzę a ona trzyma w ręku plasterek ogórka na>  kształt serduszka…Od razu pomyślałam o Twojej Marysi. Nie wiem czy to>  był przypadek czy nie, ale jedno jest pewne – Twoja Marysia jak już>  wejdzie do serca drugiego człowieka to zostanie w nim na zawsze.
> Pozdrawiam Cię Aniu serdecznie
> Małgosia
A to niby nic, nasiąkła serwetka podczas jedzenia śniadania wodą, która z jakiegoś powodu znalazła się na stole;)