niedziela, 29 czerwca 2014

Objawienie Marysi!!!!!!!!!!!!!!

Pamiętacie jak pisałam o swojej podróży do Ameryki i potem o przeżyciach w Abadianii w Brazylii ???? Każdy kto czytał "Życiową zwrotnicę"wie jak niezwykła jest Brazylia i ta mała mieścina Abadiania, w której dzieją sie cuda...
Dosłownie! Wielu znalazlo tam uzdrowienie, wielu dostało nowe życie... Ja też dostałam tam lekcję, dzieki której moje życie sie zmieniło. To był początek. Potem, ten niezwykły zbieg koliczności kiedy dzięki Marysi, delfinoterapii i Brazylii - , poznałam Izę. Kobietę z USA, chorą na chroniczną bezenność. Nawet nie jestem w stanie opisać bezmiaru cierpienia i bezradności związanej z tę paskudną chorobą. Iza - młoda kobieta ok 40 , matka dwójki dzieci, szczęśliwa mężatka, - wydawałoby sie mająca na wszystko pieniądze - ale , właśnie jest jedno ale... ale pozbawiona radości życia poprzez  miliony wylanych łez w poduszkę, na której nie można zmrużyć oka. I czar pryska. Bajkowe życie Amerykanki wcale nie jest takie bajkowe, bo brakuje najważniejszego - zdrowia. I tak rozpoczęła sie moja znajomośc z Izą, która szybko przerodziła się w niebanalną  przyjaźń.  To, co wydarzyło się wtedy w Current room, było niezwykłe i stanowiło początek nowej drogi.
Iza dostała szansę, zdrowie, życie. I chociaż nie wszystko układało sie bajkowo - to cel jest inny. Iza ma nauczać, Musi jeszcze wiele znieść i przezwyciężyć, by pomagać innym ludziom zmęczonym chrobą, by być świadectwem. Dla mnie już nim jest.
Iza jest od kilku dni ponownie w Brazylii w Abadianii- tam otrzymała pomoc i tam po nią poleciała ponownie. Rzeczy, które dzieją się w current room, są ciężkie do przedstawienia ziemskimi słowami - wiem, bo choć byłam tam chwilę, zanim zemdlałam, doświadczyłam siły energii, która jest tam obecna.
A teraz dostałam list od Izy.
Dla mnie ma żadnej wątpliwości. Fragmentem chciałabym sie z Wami podzielić. Osobiste przesłanie, które dostałam, zachowam dla siebie.
Marysiu! dziekuję!!! Jestem taka szczęśliwa, że łzy wzruszenia, wydają sie nie mieć końca. Kocham Cię, córeczko!


Kochana Aniu,
Piszę do Ciebie dopiero dzisiaj, ale musiałam się trochę wyciszyć,
zebrać uczucia i przeżycia w słowa....

Otóż w Current odwiedziła mnie Marysia!!!

Jak zwykle w Current nie mam żadnych wątpliwości, co do tego, co się
tam dzieje. Jak z tamtąt wychodzę, to jest tak ogromne zderzenie
rzeczywisości, którą znam na co dzień z tym Czymś nienamacalnym w
Current, że nie umiem sobie z tym poradzić. Jestem tu, widzę, czuję, a
pozostaję sceptykiem. Niewierny Tomasz ze mnie i tyle.

Energia Marysi była prawdziwa. Tak prawdziwa, że jak to teraz piszę, to
czuję Jej radość i niemalże Jej obecność.

Marysię poczułam jako Energię bardzo radosną, pełną szczęścia i
bardzo ruchliwą. Co chwilę czułam ją gdzie indziej, a to po lewej
stronie, a to po prawej, a to skaczącą wokół mnie. Skojarzyła mi się
z wesołą iskierką, takim płomyczkiem. Nie miałam żadnych
wątpliwości, że to Marysia. Od razu to czułam, chociaż nigdy jej nie
poznałam. Ale zapytałam się: Marysiu, to Ty? Potwierdziła.
Aniu, ona była jednym wielkim szczęściem i radością. Gdybyś tylko Ty
to mogła odczuć! Odkąd tu jestem poczułam już obecność kilku Dusz.
Oprócz jednej, której nie umiałam zidentyfikować, za każdym razem
wiedziałam, czyją Energię czuję. Ale żadna z tych Dusz nie miała w
sobie ani w połowie tej pozaziemskiej radości, która biła od Marysi.

Oczywiście wzruszyłam się, zaczęłam jej za wszystko dziękować, itd.
I nagle przed sobą zobaczyłam takie ogromne różowe serce. Był to
jasny, trochę taki różowy jak kolor różowych kryształów. Ale od tego
serca biło ciepło i Marysia powiedziała, że teraz takie serce jest
symbolem jej Duszy.
Czy mogłam mieć jeszcze jakieś wątpliwości?
A potem Marysia powiedziała mi (nie widziałam nic oprócz tego serca i
ciągle czułam jej ruchliwą energię, ale wyraźnie wiedziałam, co
mówi):

- że nie byłaś gotowa się z nią spotkać, tak jak ja mogę teraz;
byłoby to dla Ciebie tak emocjonalne i wręcz nie do "przeżycia", że po
prostu jeszcze nie mogłaś tak blisko Jej odczuć i w taki sposób, i
jeszcze długo nie będziesz gotowa, ale masz się tym nie martwić, bo Ona
ciągle przy Tobie jest i w końcu kiedyś spotkasz Ją jeszcze raz. I ona
wie, że Ją czujesz na ile jesteś gotowa ją odczuć.

 Marysia powiedziała mi jeszcze: pamiętaj, że
przyszłość w ziemskim rozumieniu nie jest możliwa do przewidzenia, bo
ciągle dokonujemy wyborów, którymi zmieniamy nasze losy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz