Zdjęcia

 Marzec/kwiecień 2013 pobyt Marysi w szpitalu















 















 
 
 
 
Marysia lat 4
 
 BOże Narodzenie 2012
 Szpital marzec 2013
 grudzień 2012
 szpital III 2013


 
 26 kwiecień 2013
 
Ostatnie pocałunki Marysi
 








 
 
Marysia 3,5 roczku, Ośrodek Rehabilitacyjny
 
 
 
\Marysiowy gorset 
 
 
Gorset korekcyjny do leczenia skolioz
 
Efekt delfinoterapii
 
 
 POBYT W SZPITALU KRAKÓW PROKOCIM
INTENSYWNA TERAPIA2010



 
EFEKT TERAPII Z DEFLINKAMI:) 

 
moje dzieciaczki:) Marcin, Marysia, Mariusz
 
 
 
MARYSIA W ZOO W GDYNI)
 
 
grudzień 2011


 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

 
 
 
akupunktura
kynoterapia
 
 
 
 

 
Marysia jako niemowlę uwielbiała spać na tatusiowym brzuchu:)
 
 
 
metoda DOmana, paterningi
 
Marysia na basenie
 
 
Kynoterapia


 
 
 
 
CHRZEST MARYSI:)
 


 
 
 
 
 
nieznane pochodzenie choroby, która na szczęście już dawno minęła...
 
 
wady wrodzone Marysi:(
 
 
Marysia w brzuchu:))) gryzła pępowinę, wtedy jeszcze nic nie zapowiadało choroby:(
 
 

 
Naczyniaki płaskie

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

2 komentarze:

  1. Tu Emilia z Olsztyna. Zajrzałam na blog choć bałam się,ze będę płakać-jednak wcale nie płaczę,a uśmiecham się. Marysia ma na zdjęciach takie piękne,rozumne oczka.Myślę,że była szczęśliwym dzieckiem,bo pomimo cierpień zaznała prawdziwej matczynej miłości,bliskości i poczucia bezpieczeństwa.Na zdjęciach jesteś taka jaką Cie zapamiętałam: silna,zaradna i pomimo wszystko radosna,bez względu na wszystko uśmiechnięta. Imponujące to wszystko,bo pamiętam Marysie malusieńką i w bardzo złym stanie,a Ty tyle dla niej jeszcze wywalczyłaś...jaka duża była i ten uśmiech w wózeczku po delfinoterapii... NIESAMOWITE!!! Dziękuję,ze miałam możliwość Was poznać :-) Widok tego jak opiekowałaś się Marysią,ten zapał,ta energia bardzo mi zaimponowały .Nasze spotkanie,choć zupełnie przypadkowe miało wpływ na przewartościowanie mojego życia i wyłuskanie tego co jest w nim najważniejsze. Jeszcze raz dziękuje i wyrażam podziw dla siły Twojej miłości do Marysi-ona aż przebija przez te zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Emilko, dziękuję;) widzisz nic w życiu nie dzieje się bez przyczyny... dzisiaj jestem tego pewna.

    OdpowiedzUsuń