To jedne z wielu znaków od Marysi, dostaję je systematycznie, kilka razy w miesiącu. Zawsze wtedy poddaję się zadumie i przywołuję uczucie miłości, które nas łączy. Kochana córeczka.
Główną bohaterką bloga jest śp. niezwykła Marysia, która pomimo lekoopornej padaczki, małogłowia,licznych naczyniaków,znacznej skoliozy oraz wrodzonej wady przepony i stopy.. była cudownym dzieckiem, który odmienił moje życie. Blog jest poświęcony głównie Marysi, jak również innym ciekawostkom. Celem bloga jest wsparcie psychiczne i merytoryczne dla rodziców zmagających się z traumą choroby dziecka. MARYSIU! Ty nauczyłaś nas kochać w sposób, w jaki kocha tylko BÓG!
czwartek, 2 listopada 2017
Marysia wciąż obecna
Minęły 4 długie lata odkąd Marysia odeszła. Odeszła fizycznie ale w sercu, pamięci i wspomnieniach pozostanie na zawsze. To niesamowite, ale już pierwszego dnia pogrzebu zaczęły się dziwne znaki - serca w różnych nietypowych miejscach, w zaskakujących momentach, w niesamowitych okolicznościach. Na początku nie wiedziałam co się dzieje i myślałam że to piękny wybryk natury - np wyrysowane na niebie serce z chmur - widzieliście kiedyś takie? Albo kamień na ulicy jak wyrzeźbione, ach wiele takich miejsc i serc. Pojawiają się z zaskoczenia, kiedy kompletnie się ich nie spodziewam, idę np do sklepu, spojrzę na pobocze i tu serce, jak dzisiaj, jakaś skórka z owoca, nie wiem czy grapefriut czy pomarańcza, cokolwiek to było ułożyło się w kształt serca. Nawet gdy piekłam bezę na pergamienie, przypadkiem zauważyłam serduszko. To zawsze sprawia, że doznaję tego samego nietypowego uczucia, tę myśl, tę wiedzę, ja po prostu wiem i czuję że to znak od niej. Są momenty, ze po prostu to wiem i nie kompletnie nie umiem tego wyjaśnić. To tak jak wiesz, ze kogoś kochasz, ale nie wiesz jak opisać siłę, rodzaj i jakość tego uczucia. Ono po prostu jest i ty o tym wiesz i już. Marysiu, kocham, dziękuję, że byłaś i jesteś..... mama
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz