sobota, 26 marca 2016

Znowu szpital...

Kochani znowu trafiłam do szpitala. Miałam wykonać jedynie kontrolne ktg i okazało sie ze skorcze ponownie sie uaktywniły i coś zaczęło dziać sie z szyjką. Łzy stanęły mi w oczach bo jedno z dwojga to lepiej leżeć w domu s wygodnym łóżku wsród bliskich niż sama w szpitalu. Dochodzi jeszcze fakt dodatkowych lekow i kroplówek którym generalnie jestem przeciwna. Zdaje sobie sprawe ze to dla dobra dziecka dlatego jestem gotowa na poświęcenie i wyzwania. No i cóż tym razem znowu kroplówki rozkurczowe, nospa i bolsvybdomiesniowy zastrzyk pyralgina  z papaweryną. Jednak każdy dzień do przodu mnie raduje bo zmniejsza o ten czas poród przedwczesny. Sama jestem ciekawa jak długo uda mi sie wylezec i mam ogromna nadzieje ze doleze jeszcze te 3-4,tygodnie do przynajmniej 38 tygodnia. Jest mi juz coraz ciężej bo ciąża uciska na wiele organów wewnętrznych jak żołądek płuca serce czy przekona. Ale wiem ze każdy kolejny dzień jest bardzo cenny i wartościowy dla maluszka dlatego jestem wdzięczna ze jest jeszcze po drugiej stronie;) coraz tez bardziej stresuje sie porodem bo wiem jak to boli no i ta obawa aby wszystko poszło jak należy. Wieże zw Marysia czuwa nad nami;) nasza kochana córeczka. Wszystkim zaycze spokojnych i zdrowych świat Wielkiej Nocy spędzonych wsrod kochających osób ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz