poniedziałek, 15 września 2014

Cmentarni złodzieje

Szkoda, że znowu muszę o tym napisać, ale naprawdę ręce opadają.... 
Marysia przez kilka dni nie miała swoich misiów, bo zostały zabrane do prania. Ponieważ jeden biały miś ze skrzydełkami (aniołek) jest oryginalnym pluszakiem z szytym noskiem utrzymanie go w czystości nie sprawiało żadnego kłopotu. Takie pluszaki świetnie się piorą i po takim czyszczeniu wyglądają jak nowe. Od śmierci Marysi minęło półtora roku. Od tamtej chwili biały miś towarzyszył jej codziennie najpierw na mogiłce, potem przy pomniku. Po raz drugi został zabrany do prania. Wrócił po kilku dniach w nowej odsłonie. Teściowa postarała się i owinęła misie w cylafon, do środka włożyła jasnoróżową świecącą elektryczną gwiazdkę i cylafonik owinęła śliczną różową wstążeczką. Misie prezentowały się naprawdę ładnie. Były włożone do koszyczków i tam sobie siedziały pod przezroczystą kołderką. Miało to na celu zachować je dłużej czyste i lśniące. Misie wyglądały na tyle uroczo, że po chwili niestety zniknęły... Cmentarny złodziej pokusił się na Marysiowe misie i zostawił jedynie koszyczki, w których siedziały dwa białe misie. Naprawdę nie wiem, co kieruje ludźmi, którzy okradają dziecięce groby. Jak można potem trzymać taką zabawkę w domu wiedząc skąd pochodzi, a co gorsza, może jeszcze komuś to sprezentować???? 
Nie mam pojęcia. Nie mniej jednak, wkurzyłam się strasznie, bo ciągle coś ginie. Ludzie potrafią nie tylko zabrać misie, aniołki, wiatraczki, nawet ozdobne znicze, ale także wykopać kwiaty z korzeniami, co też przecież zrobiono na Marysiowym grobie. 
No cóż, Marysiu, kupimy nowego misia, dla Ciebie kochanie! Na poniższym zdjęciu siedzą misie w koszyczkach


Dwa dni póżniej już ich nie ma:(


Mam jeszcze jedną wiadomość: Dostałam dzisiaj zaproszenie, na następny wtorek 23 września , gdyż tego dnia będzie rozstrzygniecie konkursu literackiego, do którego zgłaszałam swoje książki. Zgłaszałam je w dwóch kategoriach. Książka roku ( czyli taka, która została już wydana) - chodzi o Życiową zwrotnicę i druga kategoria - Rękopis roku - czyli moja druga książka, którą napisałam - "Odbicie" . Jestem podekscytowana i zdenerwowana. To dziwne, bo czuję się na tę myśl jakbym szła na jakiś ważny egzamin, a przecież jestem jedną z wielu elblążan, którzy zgłaszali swoją książkę do konkursu. Jeśli wygrałaby moja książka - byłoby cudownie!!!!! No i miałbym gwarancję wydania przynajmniej 100 pierwszych egzemplarzy, na koszt organizatora. Jeśli nie- to nie szkodzi, bo najważniejsze, że znowu ileś osób ją przeczytało i być może znaleźli dla siebie coś cennego ;) 
Ale co ma być to będzie;) Bardzo bym chciała wygrać, nie dlatego by czuć się dobrze, ale dlatego, by także w takiej postaci spełniać swoje marzenia, by wieść o Marysi, o miłości, o sensie życia, o istocie naszych myśli, - nigdy nie umarła, bo choć Marysia fizycznie odeszła na zawsze, nigdy nie odejdzie z  mojego serca, myśli, uczuć, wspomnień. Miłość do niej wciąż płonie, tęsknota choć rozrywa często serce, to jednak ogromne zrozumienie sensu tych wydarzeń, rozświetla cierpiące serce matki, a głucha pustka, napełnia się celowością. Dziękuję Marysiu za wszytko! 
Oczywiście napiszę jaki był werdykt, kto wygrał i co kapituła mówiła na temat moich książek. Wszystkich, którzy mogą i chcą w tym uczestniczyć zapraszam 23 września do Biblioteki przy ul. Świętego Ducha ( sala audiowizualna III piętro) na godzinę 17.00.
Jest to wydarzenie kulturalne z udziałem mediów i każdy może przyjść, wstęp wolny;) 









1 komentarz:

  1. Gdybym mogla to bym te cmentarne hieny...oh!!!
    Z pomnika taty notorycznie ginęły znicze...pewnego dnia moja siostra nie wytrzymała i na spodzie napisała markerem (7 przykazanie NIE KRADNIJ!)

    OdpowiedzUsuń