Czy też czasami denerwuje Cię, że dopiero co umyłaś włosy, a już nie wyglądają najlepiej i zwyczajnie nie chce ci się myć codziennie włosów? Ja mam ten problem. Myję co drugi dzień, ale nazajutrz po umyciu muszę je chwilowo odświeżyć. Świetnie sprawdzają się tzw. suche szampony w sprayu. Jedyna wada - są dosyć drogie i szybko się kończą. Jeśli używałaś kiedyś suchego szamponu, to wiesz, że pozostawia na włosach biały proszek, który po prostu trzeba rozczesać.
Dla blondynek to żaden problem, bo włosy naturalnie są lekko rozjaśnione i fajnie wyglądają - są puszyste, pachnące, świeże i bez problemu można ten jeden dzień przechodzić bez konieczności mycia. Jest to szczególnie wygodne, gdy np myłyśmy wieczorem włosy, mija noc, trzeba biec szybko do pracy, a lustro pokazuje, że nasze włosy nie wyglądają najlepiej. Dlatego wtedy suchy szampon sprawdza się znakomicie. No dobrze, ale jak zrobić samemu taki szampon i zaoszczędzić?
Zamiast wydać ok 20 zł na spray - którym głównym składnikiem jest skrobia ziemniaczana (powder) można zrobić go samemu.
Dla blondynek:
2 łyżki mąki ziemniaczanej +
2 łyżki suszonego i zmiksowanego na proszek rumianku
wymieszać, i wsypać do butelki po dziecięcym pudrze, lub do innego pudełeczka. Nakładać na włosy, przekładając ich warstwy ( z rożnych stron) i palcami roztrzepywać je, po czym rozczesać.
To naprawdę znikomy wydatek, a zrobiony w ten sposób szampon wystarczy na wiele aplikacji i daje dokładnie ten sam efekt co suchy szampon w sprayu. jest nawet 20 krotnie tańszy.
Dla brunetek:
2 łyżki mąki ziemniaczanej +
2 łyżki naturalnego kakao - wymieszać i przesypać do pojemniczka po dizecięcym pudrze. Postępowac dokładnine tak jak w przypadku szamponu dla blondynek. Zaleta - włosy mają lekko czekoladowy odcień i pięknine pachną. ;)
polecam wypróbuj!
Główną bohaterką bloga jest śp. niezwykła Marysia, która pomimo lekoopornej padaczki, małogłowia,licznych naczyniaków,znacznej skoliozy oraz wrodzonej wady przepony i stopy.. była cudownym dzieckiem, który odmienił moje życie. Blog jest poświęcony głównie Marysi, jak również innym ciekawostkom. Celem bloga jest wsparcie psychiczne i merytoryczne dla rodziców zmagających się z traumą choroby dziecka. MARYSIU! Ty nauczyłaś nas kochać w sposób, w jaki kocha tylko BÓG!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz