Ostanie dni to istne wariatkowo. Wciąż w biegu, często pracuję do późna, rano ledwo wstaję i znowu kołowrotek. Niby nie mam obowiązku stawienia się w pracy na 7 rano,jak było to niegdyś, ale prowadzenie firmy jest dosyć absorbujące. Tym bardziej, że jest to początek, więc organizacja biura, terenu, ogrodzenie, formalności z przyłączami, marketing i wiele innych rzeczy. Dlatego mam tak mało czasu, aby spotykać się z Wami poprzez bloga. Nawet facebooka odwiedzam sporadycznie i raczej wchodzę, by odpowiedzieć na czyjąś wiadomość. No ale na pewno znacie dokładnie ten stan, bo przecież każdy gdzieś pracuje, lub coś robi, co absorbuje jego czas. A poza tym czytałam wczoraj "Odbicie" w celu rzucenia okiem na ewentualne literówki i odesłałam w celu dalszej "produkcji" - druku w formie papierowej. Książkę czyta się błyskawicznie,podobnie jak pierwszą, więc od deski do deski można ją łyknąć w zaledwie 4 godziny. Jestem bardzo ciekawa waszego zdania. Książka rożni się od poprzedniej, choć wydaje mi się, że można w niej rozpoznać moją rękę, bo tak jak wykonawcy tworzący muzykę, śpiewają w jednym stylu, tak pewni autorzy też piszą jedną ręką. Ze mną chyba jest podobnie. Tak jak pisałam przymierzam się jeszcze do jednej książki, chyba już ostatniej, ale na razie wciąż brakuje czasu by zacząć. Zacząć jest najgorzej, najtrudniej, bo trzeba mieć pomysł odnośnie schematu całości. I choć historia, którą zamierzam opisać jest faktycznie z jednej strony fascynująca, z drugiej dramatyczna, to wciąż zastanawiam się jak ją przedstawić. Brakuje mi pewnych informacji, które być może będę musiała sama wydedukować i przedstawić. Zobaczymy. Na razie muszę zakończyć "Odbicie", by pójść dalej. Do książki chcę dołączyć pewną niespodziankę - płytę, którą nagrałam, a która niemal integralnie tworzy komplementarną całość z książką. Jest tylko pewien problem. Mam ograniczoną ilość tych płyt ( a jest to uważam szerokie i praktyczne ćwiczenie związane z jednym rozdziałem), wspaniałe rozwinięcie i praktyczne wskazówki, które w szybki sposób pomogą czytelnikowi nauczyć się tego, i zacząć praktykować, co sama trenowałam miesiącami, by znaleźć ten właściwy sposób. Ale cóż. Coś wymyślę. Aby chociaż pierwszych 40- 50 osób dostało gratis o wartości drugiej książki. Tym samym zaoszczędzacie 25 zł. Jak już będę znała termin premiery książki to oczywiście wcześniej napisze o szczegółach. Tymczasem bardzo was pozdrawiam ;)
Główną bohaterką bloga jest śp. niezwykła Marysia, która pomimo lekoopornej padaczki, małogłowia,licznych naczyniaków,znacznej skoliozy oraz wrodzonej wady przepony i stopy.. była cudownym dzieckiem, który odmienił moje życie. Blog jest poświęcony głównie Marysi, jak również innym ciekawostkom. Celem bloga jest wsparcie psychiczne i merytoryczne dla rodziców zmagających się z traumą choroby dziecka. MARYSIU! Ty nauczyłaś nas kochać w sposób, w jaki kocha tylko BÓG!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz