Na cmentarnych złodziei nie ma rady… Marysia zostaje systematycznie ograbiana z różnych drobiazgów. Kilka dni temu dostała aniołka i piękny czerwony porcelanowy domek z białym ośnieżonym daszkiem. Na białym pomniczku Marysi - prezentował się wspaniale. NIestety nie zagościł tam długo. Przedwczoraj Marysia dostała dwa ledowe aniołki zamknięte w szklanych bąbkach. Ślicznie wyglądały szczególnie jak się ściemniało. Wczoraj jednego już nie było:(
Wciąż zastanawiam sie nad tym co kieruje tymi ludźmi. Czy taki ktoś postawi dekorację na Świątecznym stole i podczas Wigilii będzie podziwiał coś, co ukradł z dziecięcego grobu? A może komuś podaruje? NIe mam pojęcia. Ale wpadłam na pewien pomysł jak temu zaradzić. Myślę, że po Świętach - wypróbuję go i opiszę na blogu. Mam nadzieję, że zadziała;)
A przy okazji życzę Wam kochani Świąt spędzonych wśród osób, które kochacie i od których tę miłość otrzymujecie. Stół nie musi być obfity, ale serce powinno być wypełnione miłością. Tego Wam i sobie życzę:)
A Tobie Marysiu, dziękuję za to, że odwiedziłaś mnie dzisiaj w moim śnie;)
Tu juz go nie było i jednej bąbki z aniołkiem też nie;(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz