poniedziałek, 19 stycznia 2015

Początek końca...


To słowo wstępne książki, która miała powstać. Piszę "miała" bo to już przeszłość i choć zaczęłam pisać, to jednak z różnych przyczyn nie dojdzie ona do skutku, chyba że zacznę od początku i w miejsca prawdziwej historii, która się wydarzyła, a na którą brakuje mi danych, wplotę fikcję, ale chyba nie o to chodzi, nie o zwykłą wymyślona historię. No cóż, początek który napisałam przedstawię w kilku kolejnych postach, a reszta treści pozostanie tajemnicą...
Pisząc tę książkę, miałam nadzieję, że uda mi się w sposób obrazowy i zrozumiały przekazać coś, co nazwałabym Boską tajemnicą, może cudem, coś, co było niezwykłą przemianą, choć nie można tego nazwać dynamicznym rozwojem, a raczej przytłaczającą stagnacją. Coś, co jest niezbitym dowodem na to, że nasza codzienność z jednej strony może być jedyną rzeczywistością, którą znamy, czasem zachwycająco tajemniczą, nieodgadnioną i zaskakującą. Innym razem natomiast, nieprzewidywalnie przerażającą i tragiczną w skutkach.  
         Wydarzenia opisane w książce dowodzą, że ludzka duchowość wciąż pozostaje niezgłębiona, zaskakująca i choć daje nam coraz więcej odpowiedzi, nadal pozostają pytania, na które odpowiedzi nie ma, bądź w żaden logiczny sposób nie da się ich zrozumieć. Czasem odpowiedź bywa zadowalająca, a czasem niewygodna. Tak czy siak, to zawsze jakaś odpowiedź,  jakaś prawda, jakiś fakt.
         W tym przypadku, trudno dopatrzeć się prawdy i celu, jeśli takowy w ogóle istnieje. Ale ludzka duchowość, to coś więcej aniżeli zlepek pytań i odpowiedzi. To wędrówka, która toczy się od tysięcy lat, wciąż się rozwija i przeistacza. Wszyscy budujemy codzienność na osiągnięciach przodków. I tak jak oni zmierzamy w tym samym kierunku, chociaż każdy z nas może inaczej to postrzegać. Od pokoleń tkwimy w procesie przebudzania się z letargu świata fizycznego, który wydaje się być jedynym realnym miejscem. A odkrywanie własnej prawdy, coraz częściej stawia pytanie kim jesteśmy i jaką mamy rolę do odegrania podczas ziemskiego życia. I czy w ogóle odgrywamy jakąś rolę, czy jest w tym jakiś sens? Zadanie sobie takiego pytania, a tym bardziej podjęcie próby znalezienia na nie odpowiedzi, wcale nie jest rzeczą łatwą. Jednak dominująca myśl, że jesteśmy tu po “coś”, pcha nas w kierunku odkrywania prawdy o sobie, którą dzieląc się z innymi wypełniamy życiową misją.
         Taką właśnie misją ta książka stała się dla mnie. To pełne radości przedsięwzięcie, które wciąga, niemal uzależnia i sprawia, ze nic nie jest już takie samo jak dawniej.

         Podjęcie wyzwania jakim jest zrozumienie, że jesteśmy w idealnym miejscu i czasie, by realizować własną życiową misję, wydaje się być kluczem życia. Rozsądek dopytuje, dlaczego niektórzy ludzie, dorastali w czasie wojen, przecież większość z nich z góry skazana była na tragizm życia, albo tacy, którzy żyją w buszu z dala od cywilizacji, bądź ludzie, którzy przychodząc na świat skazani są na wieczne kalectwo. Czy to przypadek, że rodzimy się w takich, a nie innych okolicznościach, cywilizajach I kulturach? Ogrom problemów I niewyjaśnionych sytuacji, który od wieków stoi przed ludzkością, daleko wykracza poza ramy granic nie tylko naszej analogii, ale także naszej planety. Każdy z nas jest “osadzony” w takim miejscu i czasie, by odegrać swoją indywidualną, niepowtarzalną i jedyną w swoim rodzaju rolę życia. A co jeśli wcześniej wszystko zostało zaplanowane? Co jeśli nic nie jest przypadkowe? Czy istnieje sposób, który nam o tym przypomni? Jak album starych fotografii przywoła wspomnienia i uruchomi film przeszłych zdarzeń? Takie poszukiwania w świecie własnej duchowości mogą zagrażać religijnej doktrynie. Nie uważam natomiast, że duchowe poszukiwania, podważają jakiekolwiek zasady religii, a wręcz przeciwnie – odnoszę wrażenie, że je dokładnie tłumaczą, rozbijając zawiłe wątki na czynniki pierwsze. Pozwalają przyjrzeć się “problemowi” z perspektywy wielu płaszczyzn. Ludzie często żądają dowodu – ja też go w pewnym sensie żadałam.

2 komentarze:

  1. Wspaniałe, że ciąlgle prowadzić bloga :) Nie ukrywam, że trafiłem tu przez pity http://e-deklaracje2014.pl/pity/po-jakim-czasie-zwrot-podatku/ wzrószyłas mnie jednak i zostałem. z checią rownież przeczytałbym książki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panie Piotrze, to miłe co Pan pisze:) Nie wiem jaki związek mój blog ma z PIT-ami:) ale to nie jest ważne. Jeśli chodzi o książki to żaden problem. Mam obie w domu więc na życzenie mogę wysłać z dedykacją i autografem. Proszę w tej sprawie o kontakt mailowy na rybcia303@o2.pl

      Usuń