Kiedyś byłam pewna, że niektóre rzeczy są niemożliwe do zrobienia - wierzyłam, ze innym się udaje, ale na pewno nie mnie. Czy Ci się kiedyś myśleć, że pragnienie, które nosisz w sercu, Twoje wielkie marzenie pozostanie zawsze tylko marzeniem? Ja myślałam tak wielokrotnie, do czasu, kiedy wszystko się powywracało, a moje poukładane życie zostało tylko wspomnieniem. Znasz tę opowieść na pewno z Życiowej zwrotnicy. Jednak od tamtej chwili upłynęło kilka ładnych lat, a ja przeszłam proces rozwoju wewnętrznego, który odmienił mnie na zawsze. Gdyby nie wydarzenia z tamtego czasu, nie byłoby możliwe to, co udało mi się zrozumieć i osiągnąć. Dzisiaj w zupełnie niezwykły sposób rozumiem ludzkie cierpienie i chociaż kiedyś myślałam, że rozumiem, to dzisiaj jestem pewna, że wtedy mi się tylko wydawało, że to rozumiem. To nierównowaga związana z chorobą Marysi sprowadziła mnie wgłąb mego wnętrza. Skutki życia Marysi będą trwały jeszcze wiele lat, wywierając wpływ na świat fizyczny. Tak jak odcisk dłoni na szybie - pozostanie znacznie dłużej niż samo dotknięcie...
Zrozumienie, które dzisiaj posiadam, jest najcenniejszym darem, który odkryłam w życiu, a może raczej jako dusza wieczna - przypomniałam sobie. Zrozumienie jaki jest cel owego życia, wydaje się najwartościowszą lekcją. Zrozumienie rozświetla cierpienie światłem, a dawna pustka, przepełnia się celowością. W tym, co niegdyś osądzałam - bol, cierpienie, przemoc, choroby, uzależnienia, morderstwa) - dziś widzę boski porządek. On jest we wszystkim i wszędzie. Wiem, że trudno to zrozumieć, bo sama niegdyś tego nie rozumiałam i wciąż się uczę, ale kiedy doświadczysz takiego zrozumienia, ze nic nie dzieje się przypadkiem i wszelkie życiowe wydarzenia służą naszemu wzrostowi, to to jest to odkrycie, która pozwala prawdziwie żyć w jedności nie tylko z ciałem, tym co powierzchowne i zewnętrzne, ale przede wszystkim z pragnieniami naszej duszy i serca.
Gdy spotykam ludzi, którzy znają mnie bezpośrednio lub poprzez historię mojego życia - zawsze padają słowa - że są pełni podziwu. Często mnie to zastanawia- bo przecież wszystko przez co przeszłam uczyniło mnie szczęśliwą - ponieważ właśnie w obliczu własnej tragedii poznałam i doświadczyłam tak wielkiej miłości do mojego niedoskonałego dziecka, którego to uczucia żadne najbardziej wzniosłe słowa nie są w stanie opisać. Jestem pewna - że było to doświadczenie, które czeka nas po drugiej stronie, gdy porzucimy nasze ciała. Jakże byłabym uboga duchowo nie mogąc tego doświadczyć. To bardzo trudne w wytłumaczeniu, czym ta miłość różni się od miłości do innych członków rodziny - choć kocham bardzo mocno każdego z nich. To cos zupełnie innego, to wyższa siłą wtajemniczenia, niezrozumiała dla ludzkiego umysłu. Sądzę, że wyjaśni to książka, którą kończę pisać -" Odbicie". Niewątpliwie będzie ona dopełnieniem Życiowej zwrotnicy, ale i uwieńczeniem moich poszukiwań na pytanie dlaczego w życiu spotyka nas to, co nas spotyka i jak czerpać radość z każdego wydarzenia w życiu. Jak zrozumieć i z uśmiechem przyjąć rzeczy dla nas trudne, oraz jaką niosą dla nas naukę. Bo nic, absolutnie nic nie jest bez sensu i przypadkiem. I zapewne doświadczyłeś w swoim życiu przeróżnych zbiegów okoliczności, które nie są przypadkami, a jedynie sprzyjającymi warunkami do naszego własnego i osobistego rozwoju, to po prostu sygnały naszej duszy, która nas prowadzi.
No dobrze, ale co z pytaniem, czy niemożliwe jest możliwe? Ja twierdzę, że tak. Wszystko jest możliwe, pod warunkiem, że bardzo tego pragniemy, ale nie żądzą posiadania, wywyższania, czy jakąkolwiek inną żądzą - ale wtedy, gdy pragniemy tego całym naszym sercem, wtedy, gdy jest ono przepełnione wiarą i wdzięcznością. Wtedy, gdy podejmujemy czynności, które mogą przybliżyć nas do spełnienia. Wtedy, gdy się nie wahamy, gdy nie tchórzymy, gdy nie odkładamy na później. Wtedy, gdy pragnienie jest tak silne, że serce wypełnia wzruszenie. Wtedy, dzieją się niezwykłe rzeczy!
Tak też było ze mną, gdy poleciałam z Marysią do Turcji na delfinoterapię, a jeszcze kilka lat wcześniej było to dla mnie nieosiągalne. Tak było wtedy, gdy napisałam książkę, i wtedy, gdy fizycznie trzymałam ją w dłoni. To wykraczało wszelkie moje wyobrażenie. Tak też było wtedy, gdy opinie czytelników wzruszały mnie do łez, a serce pękało z wdzięczności za to niezwykłe uczucie. Tak było wtedy, gdy moje serce przepełnione pragnieniem zebrało się na odwagę i przeleciałam ocean, by zawieść Marysię do niezwykłego miejsca w sercu Brazylii. Tak też jest teraz, kiedy moja obietnica jej dana - się spełnia, a wieść o jej niezwykłej roli roznosi się coraz większym echem. Tak też jest teraz, kiedy kolejne z moich marzeń się spełnia i za kilka dni wylatuję do USA i ponownie do Brazylii, by tam w ukojeniu najwyższą energią miłości, spokoju i zrozumienia - dokończyć książkę. Wiem, ze kobieta, z którą mam odbyć podróż, wniesie wiele wartości w moje życie i że dzięki Marysi ją poznałam. Wydarzenia, które musiały zaistnieć, aby doszło do naszego spotkania, są niewiarygodne i jestem przekonana, że to także nie był przypadek, że akurat ja, moja historia, życie i śmierć Marysi spowodowały - że ponownie realizuję coś, co przez wiele lat istniało jedynie w mojej wyobraźni. I choć zapis ten widnieje już od roku w mojej nieukończonej jeszcze książce - dzisiaj staje się namacalny i w pełni rozkwitu do realizacji. Jeśli tylko będę miała taką możliwość, prześlę video z tych niezwykłych miejsc i opowiem jakim to zrządzeniem losu doszło do realizacji marzenia. Dlatego wiem, że inne, jeszcze większe moje marzenie kiedyś także się spełni, jeśli będę wystarczająco otwarta i gotowa na niezachwianą wiarę w jego realizację. Twoje marzenie także może się zrealizować- wystarczy, że tylko , a może aż - uwierzysz, czego życzę Ci z całego serca!
Główną bohaterką bloga jest śp. niezwykła Marysia, która pomimo lekoopornej padaczki, małogłowia,licznych naczyniaków,znacznej skoliozy oraz wrodzonej wady przepony i stopy.. była cudownym dzieckiem, który odmienił moje życie. Blog jest poświęcony głównie Marysi, jak również innym ciekawostkom. Celem bloga jest wsparcie psychiczne i merytoryczne dla rodziców zmagających się z traumą choroby dziecka. MARYSIU! Ty nauczyłaś nas kochać w sposób, w jaki kocha tylko BÓG!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ojej gdzie do USA ?Czy bedziesz moze miala wieczor autorski tutaj?mieszkam w Stanach od 20-dziestu lat,Gosia
OdpowiedzUsuńPani Małgosiu! Dokładnie na FLorydę. Wieczoru autorskiego nie będę miała teraz w USA< ale kto wie co będzie w przyszłości? ALe będę miała książki ze sobą;) Będę na FLorydzie. Jak Ma Pani jakies pytania, proszę kontakt mailowy na zyciowa.zwrotnica@tlen.pl
UsuńSuper,ze na Florydzie bedziecie:)piekny stan,super pogoda ja mieszkam w New Jesrsey na dzien dziesiejszy czeka nas jutro kolejna sniezyca mamy wrazenie w tym roku ,ze zima nas nie opusci...jezeli kiedykolwiek zawitasz do New Jersey zapraszam do siebie mieszkam b.blisko NY.A tak na marginesie dodam,ze moj maz pochodzi z Elblaga i tam mieszka cala jego rodzina:)Pozdrawiam serdecznie i zycze milego pobytu w USA.Odezwe sie na e-mail prosze zarezerwowac jedna ksiazke dla mnie.Gosia.
OdpowiedzUsuńGosiu, dziękuję za zaproszenie:) Mam nadzieję, że spełnię kolejne marzenie i w przyszłym roku zobaczę NY, Chicago i jeszcze innych kilka miejsc;) No widzisz, nic nie dzieje się przypadkiem. zastanawiam się - jakie obupólne korzyści przyniesie nam ta co prawda wirtualna znajomość;) Tym bardziej, że mas korzenie rodzinne w Elblągu;) Książkę oczywiście rezerwuję i w każdej chwili jest dostępna. Już wysyłałam wcześniej książkę do USA, NIemiec iAnglii. WIęc jeśli chcesz, mogę zadedykować ją dla Ciebie, i ktoś np. z twojej rodziny może odebrać ją ode mnie i wyśłać ci pocztą na adres domowy. To żaden problem. Wiem, że w USA jest nawracająca zima, ale potem z większą radością przywitacie wiosnę;) pozdrawiam Cię serdecznie i mam nadzieję, kiedyś się spotkamy i porozmawiamy;) ANia
UsuńMasz swieta racje,ze na pewno docenimy bardziej wiesne tego roku......sniegu mam naprawde dosyc tego roku.Uwierz mi,ze ja juz dostrzegam korzysci z poznania Ciebie pomimo,ze znamu sie tylko wirtualnie.Wierze gleboko,ze sie poznamy osobiscie nie wiem kiedy i gdzie moze to bedzie spotkanie na kawie w Elblagu moze na kawie na Times Square w NY ale na pewno sie spotkamy a wszystko to dzieki wiadomo,ze Marysi.Co do ksiazki moze mi ja wreczysz osobiscie na takim spotkaniu...poczekam.Poki co milego pobytu w USA i Brazylii.Pozdrawiam serdecznie.Gosia.
OdpowiedzUsuń