sobota, 22 lutego 2014

Zbieg okoliczności czy przeznaczenie???

To pytanie które stawia sobie każdy z nas. Ja jestem pewna, że owe zbiegi okoliczności są po prostu kanałami, które doprowadzają nas do źródła. Czyli są fizycznymi odpowiednikami naszych najgłębszych pragnień. Zdaję sobie sprawę, że ciężko to ogarnąć i jasno zrozumieć, ale kiedy zaczęłam się nad tym zastanawiać i łączyć różne okoliczności - wszystko stało się jasne. Mój pobyt w USA jest marzeniem, które jeszcze do niedawna było nieosiągalne. Wczoraj rozmawiałyśmy o tym z Izą i same nie mogłyśmy uwierzyć, że nasze marzenia się spełniły. Ona pragnęła polecieć do Brazylii, ale jest za słaba, by w pojedynkę odbyć podróż, a ja pragnęłam odwiedzić USA i ponownie znaleźć się w Brazylii. CO jest niesamowite - czujemy bardzo bliską więź, a przecież jeszcze tydzień temu, znałyśmy się jedynie poprzez konwersację email. Nigdy wcześniej się nie spotkałyśmy, a teraz rozmawiamy do późnych godzin nocnych i z każdym dniem czujemy, że nie tylko odbieramy na tych samych falach ale rozumiemy się bez słów. Iza jest niezwykłą kobietą. Uczymy się od siebie wzajemnie i poznajemy coraz bardziej zakamarki ludzkiej duszy. To niezwykłe przeżycia. W obecności jej rodziny czujemy się jak u siebie. Jestem podekscytowana tym, co wydarzy się w Brazylii i przekonana, że ta podróż jeszcze bardziej otworzy nasze umysły. To niewiarygodne, że jedno niewinne słowo w korespondencji mailowej tak bardzo nas do siebie zbliżyło, a prawo przyciągania działające we wszechświecie zatroszczyło się jak zawsze - o obupólne korzyści.
Dzisiaj wiem, że nie ma rzeczy niemożliwych, chociaż zapewne większość z nich dzisiaj pokryte jest kurzem i wydaje się bardzo bardzo daleko. Myślę, że dokładnie wyjaśnię to w aktualnej książce  - bo tam wylot do USA, był zapisanym marzeniem, dzisiaj jest rzeczywistością. Historia Izy, to bardzo traumatyczna, przewlekła, choć bardzo piękna historia, pokazująca jak wiele człowiek jest w stanie znieść, jak wiele pokonać i pomimo ogólnej beznadziei wzrastać duchowo i szukać chociaż oznaki sensu w czymś, co wydaje się być totalnie bez sensu. Wierzę, że Iza wyzdrowieje i będzie nauczycielem duchowym dla osób, które zmagają się z podobnymi problemami i nie widzą sensu życia. Choroba bardzo zmieniła ją i jej rodzinę oraz była powodem jej duchowego rozwoju. Bardzo się cieszę, że ją poznałam. Wierzę także, że będę miała jeszcze okazję zobaczyć  Nowy York i Chicago, oraz spotkać się z Gosią,  która podobnie jak Iza nawiązała ze mną kontakt. W poniedziałek lecimy do Brazylii. Jutro opowiem co pięknego widziałam na Florydzie i zamieszczę kilka zdjęć. ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz