W zeszłym roku zrobiłam syropy z mniszka , zwane potocznie miodem z mniszka i dzięki temu, dodając 2 łyżki do dzbanka z herbatę w okresie jesienno-ziowym, uniknęłam podawania dzieciom jakichkolwiek lekarstw. Mniszek mam właściwości uodparniające i jest znakomity na przeziębienia. Zwyczajowo mój młodszy synek choruje jakieś 5 razy w roku na anginę. Stosuje terapie naturalne, jak ziołolecznictwo, kryształy górskie, i siłę ludzkiej energii:) ale o tym więcej już wkrótce. Uwielbiam natomiast prewencję, i dlatego zbieram latem lipę pokrzywę, czarny bez, miętę, mniszek, robię syropy, weki, suszę zioła, mrożę owoce. Od kiedy podaję synkowi syrop z mniszka jako słodzenie herbatki - ani razu nie potrzebował antybiotyku! Dlatego i w tym roku postanowiłam zrobić ten nie tylko wspaniały w smaku miodowy syrop- naturalny bez konserwantów - które są niestety dodawane do syropów dla dzieci. Dokładny przepis znajdziecie na blogu w zakładce ziołolecznictwo, a tymczasem zamieszczę kilka zdjęć zebranych przeze mnie i moich chłopców - mam ich aż 3 :) - mąż i 2 synów - kwiatów mniszka;)
Wracając wstąpiliśmy do wiejskiej gospodyni, gdzie mój mąż często kupuje mleko , swojski twaróg i jajka. I oczywiście kupiliśmy pyszne wyroby ale oczekując na ich przygotowanie podziwialiśmy miniaturkę domu podcieniowego - z 1731 r - dokładnie takiego w jakim mieszkają gospodarze, a która została przygotowana na zeszłoroczne dożynki. Domek zachwycił mnie wykonaniem - ściany z siemienia lnianego, gorczycy, ganek obłożony fasolą - wszystko na drewnianej konstrukcji.
Rękodzieło wykonane przez gospodynie wiejskie - po prostu zachwyca swoim urokiem. zrobiłąm szybko kilka fotek;)
prawda że cudo?;)
ps. już wkrótce więcej o hmmm , chyba kontrowersyjnej książce "Odbicie" ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz