wtorek, 15 października 2013

Serduszko od Marysi

Dzisiaj, zresztą podobnie jak każdego dnia, każą wolną chwilę poświęcam na czytanie książek, ciekawych artykułów, pisanie, czy inną formę samodoskonalenia. Poza tym jak każda kobieta, sprzątam, gotuję, ale zamiast zajęć fitnessu douczam się j. angielskiego. I tak mija cały dzień, bo zawsze jest coś do zrobienia. Przyszły tydzień planuję poświęcić kontynuowaniu mojej drugiej książki i może jeszcze w październiku uda mi się przygotować dla Was niespodziankę o której pisałam. Dzisiaj odwiedziła mnie moja jedna z przyjaciółek - dziewczyna, na która zawsze mogę liczyć. Basiu - wielki szacunek;) Odwiedził mnie również mój serdeczny kolega ksiądz - tak nie przejęzyczyłam się. Ksiądz:) Znam 3 księży, z którymi jestem na Ty i traktujemy się jak grono znajomych. To ciekawi młodzi ludzie, z poczuciem humoru i pozytywną energią. Mieliśmy dużo tematów do obgadania i na zmianę śmialiśmy się i płakaliśmy. Oczywiście temat Marysi nie mógł zostać pominięty, bo kiedy wypisywałam dedykację w Życiowej zwrotnicy, energia Marysi była obecna. Nasze skupienie na osobie Marysi było tak silne, że Ona znowu dała o sobie znać;) Na kubku kawy koleżanki, po wewnętrznej stronie ustawione niby bokiem, jednak wprost ku mojemu spojrzeniu ujrzałam to;)
I znowu to samo uczucie;)
Już dawno nie dostałam znaku, a dzisiaj, kiedy przez godzinę intensywnie rozmawialiśmy o Marysi, jej energii i przesłaniu jakie niosło jej życie, Ona dała o sobie znać;) Powiedziałam do moich przyjaciół - zobaczcie - Marysia tu jest;) Tematem naszej rozmowy było min to, że wiem, że życie nie kończy się z chwilą śmierci. Pytałam księdza, co myśli na ten temat i generalnie opowiadaliśmy o świadectwach tego, co doświadczyliśmy i właśnie wtedy Marysia potwierdziła wszystko, o czym rozmawialiśmy:)
dziękuję KOCHANIE!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz