Główną bohaterką bloga jest śp. niezwykła Marysia, która pomimo lekoopornej padaczki, małogłowia,licznych naczyniaków,znacznej skoliozy oraz wrodzonej wady przepony i stopy.. była cudownym dzieckiem, który odmienił moje życie. Blog jest poświęcony głównie Marysi, jak również innym ciekawostkom. Celem bloga jest wsparcie psychiczne i merytoryczne dla rodziców zmagających się z traumą choroby dziecka. MARYSIU! Ty nauczyłaś nas kochać w sposób, w jaki kocha tylko BÓG!
niedziela, 25 sierpnia 2013
Dlaczego nękają nas problemy?
Rozmawiałam niedawno z koleżanką, która także w zeszłym roku straciła dziecko. Jej ból był ogromny, a ja uświadomiłam sobie, że chociaż cierpię z powodu straty najukochańszej córeczki, to doświadczenia, które nabyłam przez te kilka lat, a które opisałam w książce, dały mi niebywałą siłę. Nawet nie przypuszczałam, że będę w stanie tak sobie z tym radzić. Nie oznacza to, że cierpię mniej, ale inaczej, kroczę przez życie bardziej świadomie, bo wiem, że przeszłości nie możemy w żaden sposób zmienić. Wiem, że nasze przeszłe doświadczenia nie są przypadkowe i służą naszemu rozwojowi wewnętrznemu. Jestem tego bardziej niż pewna, bo moje życie niegdyś, chociaż zdawało się być szczęśliwe, nie było tak pełne i świadome jak jest obecnie. W życiu nic nie jest pewne oprócz tego, że wciąż się zmienia. Chociaż nie rozumiemy wielu rzeczy, przede wszystkim tego, dlaczego wciąż borykamy się z różnymi problemami, to kiedy się zastanowimy głębiej i cofniemy wstecz, łatwo zauważymy, że jesteśmy z każdym pokonanym problemem bardziej dojrzalsi, że lepiej radzimy sobie z rzeczami, które niegdyś były dla nas bardzo trudne. Każdy z nas zapewne tego doświadczył. Jeśli nasze życie byłoby różowe i moglibyśmy mieć wszystko, absolutnie wszystko, czego pragniemy, nie wkładając w to żadnego wysiłku, szybko byśmy się takim życiem znudzili. Wyobraź sobie, że gdybyś powiedział chcę dzisiaj mieć złotego Lexusa, a jutro sportowego Mercedesa, a jeszcze jutro tego faceta, a dzisiaj chcę być w Ameryce, a jutro w Chinach, dzisiaj będę jadł to, a jutro tamto. Chcę żeby ten człowiek mnie lubił, a tamten kochał. Łatwo sobie wyobrazić, że nasycilibyśmy się naszymi pragnieniami szybciej, niż nam się zdaje, a żadne uczucie, komplement, radość z posiadanej rzeczy nie była by szczera, prawdziwa i nie pochodziła z serca. O ile bardziej cenimy sobie szczery komplement, niż udawaną miłość. Po kilku latach leżenia na plaży i nic nie robienia, marzylibyśmy o jakimkolwiek wyzwaniu. Dlaczego więc każdy chce mieć tego mercedesa, polecieć do Ameryki, mieć mnóstwo pieniędzy, jeść najlepsze jedzenie, nosić najlepsze ubrania? Czy to źle? - absolutnie nie! Wręcz przeciwnie - to wspaniałe, że człowiek dąży do dobrobytu w swoim życiu, że chce mieć więcej miłości, pieniędzy, szczęścia. Ale najważniejsze w tym wszystkim jest nie efekt końcowy w postaci osiągniętego celu, a droga, którą przemierzamy, aby go osiągnąć. Bo tylko w taki sposób możemy się rozwijać, tylko wtedy stajemy się silniejsi, mądrzejsi, poznajemy nowych ludzi, zdobywamy nową wiedzę, rozwijamy się umysłowo, a przede wszystkim duchowo. W życiu nic nie dzieje się w sposób łatwy i bez komplikacji. Kiedy drzewo rośnie, traci czasem liście, ale za każdym razem wyrasta więcej nowych. Rezultat jest taki, że drzewo się rozrasta, przy czym nie rośnie nigdy bez walki i strat. Podobnie jest z człowiekiem, który podobnie jak drzewo się rozrasta, on się rozwija, i chociaż musi zapłacić za to jakąś cenę, to dzięki tej walce, jest silniejszy i bardziej świadomy. Tak już jest na tym świecie, że komplikacje są nieodłączną częścią planu. A to Co dostajemy w efekcie naszej walki, naszego życia nie jest tak ważne jak to, kim się dzięki temu stajemy! Dzięki problemom jesteśmy wystawiani na próbę. Jak powiedział Horacy: "Przeciwności losu ujawniają geniusz, dobrobyt go skrywa."
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz