Wiecie, to niesamowite, gdyby mi to ktoś opowiadał to nie wiem, czy bym uwierzyła, ale teraz kiedy sama tego doświadczam, to wiem na milion % że życie w innym wymiarze istnieje i że możemy komunikować się z osobami, które opuściły już swoje ciało. Tak jest z moją Marysią. Dzisiejszego ranka, a w zasadzie już od wczoraj miałam melancholijny nastrój i bardzo tęskniłam za Marysią. Dużo o niej myślę każdego dnia, często bardzo pozytywnie, dziękując za to, że mogłam ją mieć przez te kilka lat i tak wiele się nauczyć o życiu i miłości. Dzisiaj, kiedy pozostają tylko wspomnienia, mogę jedynie prowadzić z nią monolog, ale Ona zawsze odpowiada. I właśnie, kiedy piłam przed chwilą kawę, zwyczajnie o niej myślałam. Oglądałam telewizję i gdy odstawiałam kubek "przez przypadek" rzuciło mi się o czy serduszko. Ktoś może pomyśleć, że sama tego wyszukuję, ale wierzcie mi - nie da się! Tak jak się nie da sfabrykować serca na niebie, naleśniku, w kamieniu, czy tego na kawie;) Ona po prostu dała mi znak, że jest szczęśliwa. Rankiem ja o to prosiłam, a teraz o 16.00 dostałam znak;)Dziękuję kochanie! Jestem szczęśliwa, że jest ci dobrze w niebie. I wierzę, że następnym moim szczęściem będzie dzień, kiedy się tam spotkamy!
Główną bohaterką bloga jest śp. niezwykła Marysia, która pomimo lekoopornej padaczki, małogłowia,licznych naczyniaków,znacznej skoliozy oraz wrodzonej wady przepony i stopy.. była cudownym dzieckiem, który odmienił moje życie. Blog jest poświęcony głównie Marysi, jak również innym ciekawostkom. Celem bloga jest wsparcie psychiczne i merytoryczne dla rodziców zmagających się z traumą choroby dziecka. MARYSIU! Ty nauczyłaś nas kochać w sposób, w jaki kocha tylko BÓG!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz