poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Marysia


W nocy dostałam znak od Marysi, a w zasadzie dwa:). Z uwagi na intymność tych znaków nie będę ich opisywać, ale to cudowne, bo kiedy nie mogłam spać nocą, Marysia była blisko i dała mi dwa cudowne znaki:)
Dzisiaj od rana sprzątam całe mieszkanie. Dostałam Powera i nie mogę przestać. Wciąż myślę o Marysi i jak pojawiam się w kuchni podchodzę do jej zdjęcia i cmokam . Kiedy jestem w salonie, robię to samo... Brakuje mi jej, ale dostając tak cudowne maile od was, od osób, które nas nie znają, a z jakiegoś powodu kochają Marysię, to czuję, że moje marzenia się spełniły. Zawsze chciałam dać jej więcej, niż mogłam dać, chciałam, aby za jej dzielność, odwagę, cierpliwość, waleczność, wynagrodzić jej w jakiś sposób pasma cierpień które tak dzielnie znosiła. Byłam z niej zawsze ogromnie dumna i dzisiaj jestem także dumna, że miałam tak cudowne dziecko. Tak się cieszę, że Marysia za życia rozsiewała miłość i że robi to teraz. Marysiu! Opiekuj się każdym, kto ciepło o Tobie myśli i kto potrzebuje twojego wsparcia. Pomagaj rodzinom chorych dzieci, by najłagodniej jak to możliwe znosili traumę choroby dziecka.  Marysiu, obiecuję, że zrobię wszystko co muszę zrobić, że postaram się z całych sił, by wspierać rodziny takie jak nasza. Wierzę, że sprostam wyzwaniu, by móc przekazać cierpiącym ludziom radość i tajemnicę, którą Ty mnie obdarowałaś....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz