Sen dzisiejszej nocy był trochę przerażający, bo realistyczny. W tym śnie wiedziałam, że jest przeddzień przed 4 miesiącem od śmierci Marysi, a nadal miałam ją w domu na łóżku. Był to dom mojej babci, a Marysia leżała na boczku przykryta kocykiem. Wiedziałam, że jej ciałko jest zimne i że nie żyje, ale chciałam ją mieć blisko. Marysia w tym śnie przeciągała się, otwierała piąstki i uśmiechała do mnie, po czym znowu była w wyjściowej pozycji. Kiedy zauważyłam, że już czas, aby ją pochować, przyjechał ksiądz z pielęgniarką i zabrał ją, aby ją pochować. Powiedziałam księdzu, że jutro mija 4 miesiące, kiedy Marysia zmarła, a ja miałam ją cały czas przy sobie, ale jej ciałko potrzebuje już pochówku. Przeraził mnie ten sen, bo wiedziałam, że skoro przychodzę na cmentarz a tam jest tylko jej trumienka, to gdzie ten ksiądz pochowa ją/ Gdzie będę ją odwiedzać? Obudziłam się i kiedy zorientowałam się, że to sen, spojrzałam na datę i faktycznie, jutro mijają 4 miesiące. Nie wiem, co znaczy ten sen, ale pamiętam jej szczery uśmiech i wiem, że jest spokojna i szczęśliwa. Niewiarygodne, że to już 4 miesiąc. Wydaje mi się jakby to było wczoraj.
Ps. chciałam Wam podziękować za przepiękne maile które dostaję od Was. Jestem szczęśliwa, że Marysia pozytywnie wpłynęła na Wasze życie i zmieniła priorytety, a także pozwoliła inaczej spojrzeć na wasze dzieci. To bardzo cenne i myślę, że właśnie taką rolę miała odegrać i jej krótkie życie przeplatane chorobą i cierpieniem, pomogło choćby w niewielkim stopniu wielu z was. Ja jestem jej absolutnie wdzięczna za to doświadczenie, bo patrzę na życie zupełnie inaczej, niż przedtem.
Główną bohaterką bloga jest śp. niezwykła Marysia, która pomimo lekoopornej padaczki, małogłowia,licznych naczyniaków,znacznej skoliozy oraz wrodzonej wady przepony i stopy.. była cudownym dzieckiem, który odmienił moje życie. Blog jest poświęcony głównie Marysi, jak również innym ciekawostkom. Celem bloga jest wsparcie psychiczne i merytoryczne dla rodziców zmagających się z traumą choroby dziecka. MARYSIU! Ty nauczyłaś nas kochać w sposób, w jaki kocha tylko BÓG!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz