Splot wydarzeń każdego dnia niesie nowinę, że Marysia wciąż jednoczy ludzi. Robi to na wiele sposobów i cieszę się, że jej życie a teraz nawet odejście, może w jakiś sposób pomóc innym. Wiele kobiet, które niedawno zostało mamami, tymi ciut innymi, bo obdarzonymi innymi, wyjątkowymi dziećmi, pisze do mnie z zapytaniem o rozwój Marysi, rokowania, jakie dawali lekarze, zadają pytania jak sobie radziłam i jak sobie radzę teraz - jeśli w ogóle się da - piszą. A ja czuję ogromną radość, że mogę z nimi porozmawiać, pocieszyć, przekazać chociaż część tej świadomości, którą przekazała mi Marysia , a przede wszystkim wiem, że skrzyżowanie naszych dróg nie jest przypadkowe. Często, kiedy ja, czy ktoś z rodziny jest na cmentarzu u Marysi, zatrzymują się obok nas różni ludzie i podejmują rozmowę. Większość wyraża swoje szczere kondolencje, a niektórzy zachowują się nawet tak, jakby byli członkami rodziny. Mogiłka Marysi zwraca uwagę i w dniu jej urodzin, kiedy alejką szedł orszak z jakimś pogrzebem, moja mama, która była w tym czasie u Marysi mówiła, że nikt nie patrzył na zmarłego i trumnę, ale wzrok każdego był zwrócony na Marysię. Wiem, że chociaż nie ma tam pomnika, to kwiaty, kolory, baloniki, wiatraczki, aniołki i uśmiechnięta fotografia Marysi przyciągają uwagę. Ludzie się zatrzymują i pytają o Marysię. Mówią, że jest śliczną dziewczynką, że była już odchowana i żal ogromny ściska serce, że już nie żyje. Inni się np. ze mną witają i mówią że byli wczoraj i podlali jej kwiatki:) To miłe, że nawet po śmierci Marysia skupia wokół siebie miłość w różnym jej wydaniu. Wiele mam zadaje mi pytania, które i mnie nurtowały. To faktycznie długa historia i czasem żeby odpowiedzieć na kilka z nich musiałabym cofnąć się daleko wstecz, a nawet często do początku, bo jest to splot wydarzeń czasowo i skutkowo ze sobą powiązanych. Wiele osób pyta o książkę. Wiem, że na nią czekacie i że trwa to już 5 miesięcy, ale dostałam informację, że w lipcu zacznie się druk i będzie już egzemplarz sygnalny i zapowiedzi. Najprawdopodobniej, książka ta pomoże tym wszystkim mamom zrozumieć i odkryć to, czego dzisiaj nie są w stanie sobie wytłumaczyć. Dlatego tak bardzo chciałabym im pomóc chociaż w ten sposób, bo wiem, że jej napisanie także nie było przypadkowe i że Marysia skrupulatnie to zaplanowała. Być może po jej przeczytaniu zauważysz kilka zmian w sposobie, w jaki patrzysz na siebie i życie:) Tymczasem życzę Wam miłego dnia i celebrowania słonecznych wakacyjnych dni:)
Główną bohaterką bloga jest śp. niezwykła Marysia, która pomimo lekoopornej padaczki, małogłowia,licznych naczyniaków,znacznej skoliozy oraz wrodzonej wady przepony i stopy.. była cudownym dzieckiem, który odmienił moje życie. Blog jest poświęcony głównie Marysi, jak również innym ciekawostkom. Celem bloga jest wsparcie psychiczne i merytoryczne dla rodziców zmagających się z traumą choroby dziecka. MARYSIU! Ty nauczyłaś nas kochać w sposób, w jaki kocha tylko BÓG!
Czekam na książkę z niecierpliwością ,jak tylko sie ukaże moja mama ma przykazane ja kupić:)pozdrawiam,i życzę miłego wypoczynku:)
OdpowiedzUsuńMoniu, będzie na pewno - oczywiście dam znać:)pozdrawiam bardzo serdecznie!
OdpowiedzUsuńKsiążka to piękny pomnik pamięci Marysi !
OdpowiedzUsuń