czwartek, 11 lipca 2013

Marysia:)

Mija dzień za dniem i za chwilę będzie połowa lipca. Chociaż spędzamy teraz urlop nad morzem i zostały nam jeszcze 2 dni nadmorskiego wypoczynku, nie ma dnia, w którym moje myśli nie byłyby blisko Marysi. Nie mogę jej teraz odwiedzać na jej mogiłce, ale mam przy sobie fotografię, którą codziennie mogę pocałować:) Chociaż nie dostaję codziennie znaków od Marysi, to regularnie daje ona o sobie znać w przekazach zrozumiałych przez ludzki umysł - najczęściej w postaci przekazu miłości za pomocą serc z chmurek, lub innych;) Specjalnie dla Pisi przyniosłam wczoraj kwiaty, bo tak mogę czcić pamięć o niej. Chociaż tak bardzo za nią tęsknię, i z jednej strony czuję ogromny smutek, żal, że nie ma jej wśród nas, to z drugiej strony jestem spokojna, bo Pan wezwał ją na swoje salony by zasiliła grono aniołków w Raju:) Jestem szczęśliwa, bo Marysia przychodzi do mnie w postaci znaków, w postaci przekazów innych dzieci, czy przypadkiem znalezionych przedmiotów z nią związanych. Gdy szukałam ręcznika znalazłam w szafce jej skarpetkę, która nie wiem w jaki sposób się tam znalazła. Wiem, że to był znak, za pomocą którego chciała mi powiedzieć, że jest blisko mnie:) Kochana Marysia:)
 
ps. jaki duży orb pod słońcem:)
 
 
ps. życzę Wam cudownych i udanych wakacji, słonecznych dni, uśmiechu i szczęśliwych  pourlopowych powrotów do domu:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz