Dzisiaj byłam nad morzem, wokół pełno dzieci i ich rodziców. W pewnym momencie przebiegła obok dziewczynka wzrostu Marysi o ciemnych włoskach jak ona, powiedziałam nawet do mamy, zobacz: Marysia! Dziewczynka spojrzała tylko na nas i pobiegła dalej. Spacerowałam brzegiem morza i czułam lekki smutek, a w zasadzie tęsknotę, że nie ma ze mną Marysi. Na razie czekam od niej na znak. W ciągu dnia czytam książki, aktualnie o Dalajlamie - jego naukę , studium buddyzmu w dobie globalizacji. Ciekawa książka, zawierająca wiele wartości, z którymi się zgadzam i którymi żyję;) Mam w zanadrzu jeszcze inną książkę - uwielbiam dobre książki. To zadziwiające, przez ponad 30 lat prawie w ogóle nie czytałam, a od momentu przygody z Marysią w Brazylii - wciąż czytam...
Wspomnienie o Marysi choć na chwilę przyjął piasek..
Główną bohaterką bloga jest śp. niezwykła Marysia, która pomimo lekoopornej padaczki, małogłowia,licznych naczyniaków,znacznej skoliozy oraz wrodzonej wady przepony i stopy.. była cudownym dzieckiem, który odmienił moje życie. Blog jest poświęcony głównie Marysi, jak również innym ciekawostkom. Celem bloga jest wsparcie psychiczne i merytoryczne dla rodziców zmagających się z traumą choroby dziecka. MARYSIU! Ty nauczyłaś nas kochać w sposób, w jaki kocha tylko BÓG!
Nie miałam okazji poznać czy choćby zobaczyć przez chwile Marysie,ani zreszta pani,pani Aniu ( tylko z bloga)i tez tesknie za tym anioleczkiem ....czy to nie jest szczęściem w tym całym "nieszczęściu" ze taki aniołek potrafił sprawić ,ze tak wiele obcych ludzi ja pokochalo:)
OdpowiedzUsuńPani MOniko, dziękuję za takie piękne słowa:) Serce się raduje,gdy człowiek wie, że życie małej istotki, która nawet nigdy nikomu nic nie powiedziała, zjednała tak wiele serc. Wierzę, że duszyczka Marysi jest dorosła i wie znaczniej więcej niż my, a jednak pomimo iż jest w innym wymiarze, pamięć o niej wciąż trwa.. To miłe, że jest Pani nadal z nami:) dziękuje:)))
OdpowiedzUsuńPani Aniu nie ma za co dziękować . Sama mam chora córkę ,i drze o nia każdego dnia.Wiem jedno :takie dzieci to dar Boży ,mimo ze wszystkie są ważne i najukochansze ,ale te nasze uczą nas pokory i jak znosić cierpienie,czasami dorośli tego nie potrafią....Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń