piątek, 20 września 2013

Musiałam to wam pokazać;)

Po prostu musiałam, musiałam się z Wami tym podzielić;) Dzisiaj napisała do mnie kolejna blogowa przyjaciółka, która jest po lekturze Życiowej zwrotnicy.
Myślałam, że jestem twardzielką, ale kiedy czytam takie maile, to płaczę jak dziecko. I to są łzy radości, szczęścia i wdzięczności. Zobaczcie, co napisała: (ps. dostałam pozwolenie na upublicznienie;)
Jeszcze informacja dla Gosi z zagranicy - Gosiu nie wiem skąd jesteś, ale oczywiście jest możliwość wysłania książki za granicę. Skontaktuj się proszę ze mną na maila i ustalimy opcję, która Ci odpowiada. ;)
 
Droga Aniu (przepraszam ze przechodzę na „Ty” ale czuję że jesteś bliska memu sercu ).

Książkę przeczytałam jednym tchem w nocyJ  mamy podobne odczucia ,emocje i refleksje…nas (mnie i męża) choroba naszej córeczki tez bardzo zbliżyła do Boga…od początku nie miałam pretensji do Boga do losu nie zadawałam pytań dlaczego ja?? Odpowiadałam zawsze ‘a dlaczego nie?” w czym miałaby być lepsza?? Ktos miał na nas taki plan…tego planu się trzyma i z tym żyjemy…
Dziś czuję spokój…wiem że będzie dobrze…Nika jest z nami i choć przyszłość jest niepewna to cieszymy się tym co mamy tym co Bóg nam daje. Tym ze otworzyliśmy oczy na cierpienie innych… widzimy więcej . Mamy w sobie chęć pomocy drugiemu człowiekowi …czy mielibyśmy tyle nie doświadczając cierpienia?? Pewnie nie… pewnie zabiegani i zatraceni w cągłej pogoni za pieniędzmi chęcią posiadania lepszych rzeczy materialnych nie widzieli byśmy… miłości, która nas otacza nie dostrzegali byśmy potrzebujących…

Tak, jesteśmy innymi ludzmiJ dostrzegamy, widzimy, czujemy, czerpiemy radość z rzeczy małych …czerpiemy  radość i energie z miłości do siebie J

Planujemy że wkrótce pojawi się w naszej rodzinie koleje dzieckoJJJ Kolejny dar od BogaJ i jeśli będzie to dziewczynka to w nocy obiecałam sobie że będzie to MARIA…

Książka ląduje na honorowym miejscu w biblioteczceJ i to nie był ostatni raz kiedy sięgnęłam po nią… przeczytam na pewno jeszcze nie raz…

Dziś będzie czytał mój mążJ i mam nadzieje i liczę na to że pojawi się kolejnaJ czego Tobie i sobie życzę…

Cieszę się że „spotkałam”  na swojej drodze Ciebie i dziękuję:* Jesteś mega silna kobietą. Przepraszam że piszę chaotycznie ale to natłok myśli i emocjiJ

Pozdrawiam ciepło. Magda Niewolewska.

 

1 komentarz:

  1. dziekuje pani Aniu za odpowiedz skontaktuje sie z pania poprzez e-mail,pozdrawiam,Gosia

    OdpowiedzUsuń