czwartek, 9 maja 2013

Ach, jak mi smutno...

Marysiu!
Zanim powstała książka,  już od pierwszych dni życia Marysi spisywałam kłębiące się w mojej głowie myśli w zeszycie z gerberem. Gdy zapisane zostały wszystkie strony, powstała książka. Dzisiaj zeszyt z kwiatem, zastąpił zeszyt z chmurką, który niby przypadkiem dostałam w prezencie od siostry, która kupiła go dawno temu i znowu przypadkiem podczas porządkowania szuflady dzień po sercu z chmur, które dostałam od Marysi, podarowała mi go. Tak wiem, można to uznać za zbieg okoliczności, czy przypadek, jednak ja jestem pewna, że w życiu nie ma przypadków. Oczywiście każdy może mieć swój światopogląd. Myślę, że udało mi się to wyjaśnić w książce :Życiowa zwrotnica", która najpóżniej do sierpnia będzie na rynku. Tak sobie myślę, że życie znowu mnie zaskoczyło i napisało ostatni rozdział, w którym musiałam pożeganć Marysię. A może ostatni rozdział będzie początkiem nowego? Marysiu! Tak wiele chciałabym Ci powiedzieć, tak wiele wyznać, tak wiele wyjśnić. Gdy przyszłaś na świat, moje nieopisane szczęście zalały zły rozpaczy twojego cierpienia. Dzisiaj, kiedy zmieniłaś materię, a ja fizycznie nie mogę CIę poczuć, ponownie cierpię. Bieg historii zmienił tor, ale pociąg wciąż pędzi. Moje łzy są tak samo żywe jak niegdyś, a ja z tym samym smutkiem zapisuję to w zeszycie z chmurką - od ciebie. Jak cierpi matka pozbawiona dziecka? To cierpienie duszy, ból serca, tęsknota zmysłów. To błękitny miś, który w końcu zapomni twój zapach i zabierze mi ustatnie ukojenie. Każdej nocy  moje serce płacze mając nadzieję poczuć cię choć przez moment w marzeniach sennych. Marysiu, teraz Ty jesteś najdoskonalszą formą miłości i mocy. Proszę pocieszaj mnie, naucz mnie żyć na nowo i wskaż mi drogę prowadzącą do Ciebie.
Wiersz Adama Asnyka znakomicie oddaje refleksje, które każdy nowy dzień mi podsuwa:

Ach, jak mi smutno

Ach, jak mi smutno! Mój anioł mnie rzucił,
W daleki odbiegł świat,
I próżno wzywam, ażeby mi zwrócił
Zabrany marzeń kwiat.
Ach, jak mi smutno! Cień mnie już otacza,
Posępny grobu cień;
Serce się jeszcze zrywa i rozpacza,
Szukając jasnych tchnień.
Ale na próżno uciszyć się lęka
I próżno przeszłość oskarża rozrzutną...
Cięży już nad nim niewidzialna ręka -
Ach, jak mi smutno!
A to kolejny piękny wiersz wyrażający uczucia..
Daremne żale - próżny trud,
Bezsilne złorzeczenia!
Przeżytych kształtów żaden cud
Nie wróci do istnienia.
Świat wam nie odda, idąc wstecz,
Znikomych mar szeregu -
Nie zdoła ogień ani miecz
Powstrzymać myśli w biegu.
Trzeba z żywymi naprzód iść,
Po życie sięgać nowe...
A nie w uwiędłych laurów liść
Z uporem stroić głowę.
Wy nie cofniecie życia fal!
Nic skargi nie pomogą -
Bezsilne gniewy, próżny żal!
Świat pójdzie swoją drogą.
No właśnie, świat  idzie swoją drogą i skoro Marysia pojawiła się w moim życiu, nie była tu przypadkiem, jej odejście także ma swoje znaczenie, i teraz muszę je odnaleźć. Bo skoro Marysia była znaczącym epizodem w moim życiu, który absolutnie odmienił wszystko, to moja rola jeszcze się nie skończyła. Skoro oddanie Marysi nie miało trwać wiecznie, to muszę jeszcze zrobić coś, by przekazać dalej nieocenione wartości, które przekazała mi Marysia. Muszę je stosować i wdrażać w codzienność, by świat stawał się lepszy. Wierzę, że wkrótce odnajdę swoje przeznaczenie i Marysia mi w tym pomoże. Kocham CIę córeczko!
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz