W każdej minucie mojego dnia tęsknię za Marysią, choć wiem, że taka była jej wola i jest jej znacznie lepiej, gdziekolwiek jest teraz, niż tu, na ziemi. Podobno dusze decydują się doświadczać życia ziemskiego, bo wiedzą, ze ostatecznie czeka ich coś znacznie lepszego, czyli miejsce, skąd pochodzą, źródło, pierwotna elergia, Bóg. Ta myśl w każdej chwili rozpaczy niesie ukojenie mojej stęsknionej duszy. Znalazłam to zdjęcie sprzed 1,5 roku w parku dinozaurów. Wolę przeglądać te radosne zdjęcia za życia Marysi, niż ostatnią całą masę zdjęć ze szpitala i ostatniego pożegania. CHoć mam wszystko w pamięci, to zdjęcia, kołysanki, wywierają na mnie ogromne wrażenie i powodują, że rana po stracie Marysi nie może się zagoić. Dlatego wolę wspominać cudowne nasze wspólne chwile i podzielić się z Wami zdjęciami, których nie ma na blogu w galerii.
Główną bohaterką bloga jest śp. niezwykła Marysia, która pomimo lekoopornej padaczki, małogłowia,licznych naczyniaków,znacznej skoliozy oraz wrodzonej wady przepony i stopy.. była cudownym dzieckiem, który odmienił moje życie. Blog jest poświęcony głównie Marysi, jak również innym ciekawostkom. Celem bloga jest wsparcie psychiczne i merytoryczne dla rodziców zmagających się z traumą choroby dziecka. MARYSIU! Ty nauczyłaś nas kochać w sposób, w jaki kocha tylko BÓG!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz