środa, 8 maja 2013

NIe lubię wieczorów

NIe wiem dlaczego, ale kiedy nadchodzi wieczór, moja tęsknota za Marysią potęguje się znacznie i czuję żal i ogromny smutek. Każdego dnia kiedy odwiedzam jej grobek, wracają te straszen wspomnienia kiedy zanurzano białą trumienkę z jej śpiącym ciałkiem do zimnego lochu. Stoję nad grobem i wiem, że poniżej jest moja najukochańsza córeczka, której już nigdy nie przytulę i nie pocałuję. Przytulam jedynie jej fotografię i modlę się, by podarowała mi kolejny znak,  ze jest szczęsliwa, bo tylko to niesie ukojenie strapionemu sercu. Dobrze, że codziennie budzi mnie słońce, które osusza łzy i wnosi trochę pozytywnej energii. Zawsze dzieliłam życie na Marysię i innych domowników, teraz odczuwam pustkę, pomimo, iż w końcu mam czas na wszystko. Chociaż tak naprawdę zawsze miałam, pomimo ograniczeń co do pewnych wyjazdów, czy planów. Tak strasznie tęsknię, ale nie chcę rozpaczać, by Ona była szczęśliwa. Pragnę, żeby jej dusza była wolna radosna i otoczona miłością taką, jaką ona dawała mi tu na Ziemi. NIe chcę, by czuła mój żal, smutek i rozpacz. NIe zasługuje na to. Jest najczystszą postacią boskiej energii i zasługuje na Eden. WIem, że tam jest. Marysiu, błagam, pociesz mnie.... Tak trudno jest mi zmierzać się z emocjami, które zazwyczaj dopadają mnie wieczorami. Moje uczucie do niej wciąż pulsuje żywym pragnieniem miłości a żar nigdy nie zgaśnie....

1 komentarz:

  1. Aniu dla mnie wieczory tak samo są najtrudniejsze, samotność dopada mnie ogromna, przeplatająca się z wielką tęskontą i napływające łzy do oczu ...Zawsze przed snem całuję zdjęcie Majusi, mówię jej "...dobranoc córeczko-czuwaj nad mamusią, dodaj mi wielkiej siły, którą Ty miałaś i naucz mnie żyć teraz bez Ciebie..." Zawsze pomaga mi to zasnąć, bo wiem, że mój Anioł jest przy mnie i pomoże przetrwać ten trudny czas. Aniu jestem z Wami cały czas myślami

    OdpowiedzUsuń