Zdecydowanie przyjemniej jest pisać na temat osiąganych sukcesów i szczęścia, jakkolwiek je rozumiemy. Jednak problemy są środkiem do osiągnięcia sukcesu. No właśnie, dlaczego tak się dzieje? Zastanawiałam się nad tym, na ile jesteśmy w stanie przejąć kontrolę nad swoim życiem, a na ile zmuszeni poddać jego wpływowi? Jedno jest pewne, nie wszystko da się kontrolować. Nie mamy wpływu na każdy aspekt naszego życia, bo często jedna decyzja pociąga następną, ta jeszcze następną, i tworzy się szereg zależności, w który wpleceni są inni ludzie, bądź inne okoliczności. Dlatego próba przejęcia całkowitej kontroli jest ślepym zaułkiem. Czasami marnujemy zbyt wiele energii, by wyjaśnić niewyjaśnione, czy pojąć niepojęte. Mamy jednak szczególny dar, jako ludzie, jako byty w ludzkich ciałach, dar odkrywania siebie. A najgłębiej, najtreściwiej i w sposób najbardziej doskonały możemy odkrywać siebie doświadczając miłości. Cała nasza egzystencja ku temu zmierza. Dlatego człowiek często musi doświadczyć dualizmu przeciwstawnych wartości, jaką jest np miłość i samotność. Radość i złość, podekscytowanie i zobojętnienie. Jedno bez drugiego nie mogłoby istnieć. Bo jak moglibyśmy doświadczyć prawego, skoro nie znamy lewego? Życie to skomplikowana wycieczka, która pokazuje nam przeróżne jego oblicza. Pozwala nam dotknąć i spróbować tak wielu rzeczy. Czasami nas pieści, a czasami rani. Jednak cel tej podróży jest tylko jeden. Odkrywać siebie. Zdejmować kolejne warstwy łupin, by móc dostrzegać coraz więcej szczegółów. Dlaczego więc dotykają nas problemy, skoro ta podróż ma być fascynującą wycieczką zmierzającą ku źródłu miłości? Otóż, każdy problem w naszym życiu, to szczebel drabiny, który pomaga nam wspiąć się coraz wyżej i wyżej. Każde zmartwienie to wyzwanie, które zmusza nas do kreatywności, do wytężenia umysłu i podjęcia próby skorzystania z naszych wrodzonych umiejętności, o których często zapominamy lub pamiętać nie chcemy. Każdy taki przezwyciężony problem, to siła napędowa naszego rozwoju. Każdy krok naprzód, to kolejny sukces, który rodzi następny sukces. Każde rozwiązanie, które uda nam się znaleźć udowadnia, że każdy problem jest tylko elementem składowym systemu zwanego życiem i każde nasze doświadczenie, czyni nas człowiekiem bogatszym i bardziej świadomym. Odpowiedz sobie na pytanie czy chciałbyś, aby w życiu nie było żadnych problemów? Może odpowiesz TAK, ale zastanów się dogłębnie. Gdyby nie przykre sytuacje, które cię w życiu spotkały, może wyzwania, z którymi musiałeś się zmierzyć, może lęk przed rzeczami, których wcześniej nie robiłeś - czy gdyby nie to wszystko, co udało ci się dotąd pokonać, czy byłbyś w tym samym miejscu w którym jesteś dzisiaj? Czy mógłbyś powiedzieć, że osiągnąłeś jakiś sukces? Chyba nie, bo nigdy nie miałbyś odwagi ani motywacji, by dać z siebie coś więcej. Sukces jest wypadkową problemu i sposobu jego przezwyciężenia, a to z kolei siłą napędową naszego rozwoju. Każdy przezwyciężony problem jest sukcesem, który wzmacnia nasz mentalny mięsień. To powoduje, że stajemy się silniejsi, bardziej odważni, kreatywni, że odczuwamy potrzebę wyrwania się poza naszą strefę komfortu, przez co nasze życie staje się ciekawsze, pełne przygód, zaskakujących sytuacji. Nachodzi mnie taka refleksja, że życie bez problemów byłoby nudne, monotonne. Jeśli nie mielibyśmy przed sobą żadnych wyzwań, to nigdy nie bylibyśmy w stanie tak naprawdę poznać siebie, swoich możliwości, swoich słabości i zalet. Nigdy nie zaszlibyśmy nawet do miejsca, w którym jesteśmy dzisiaj. Dlatego bardzo ważne jest traktowanie problemu jako nowe wyzwanie, które ma nas wzmocnić, nauczyć, rozwinąć, pchnąć do przodu, zdobyć kolejny szczebel drabiny, aż w końcu będziemy na tyle wysoko, by dostrzec cały otaczający nas horyzont możliwości. Należy pamiętać, że sukces jak i porażka, to dwie strony tej samej monety. Gdyby dzieci miały w sobie tyle lęku przez porażką co dorośli, to prawdopodobnie nigdy nie nauczyliby się chodzić, bo po 10 potyczce i niepowodzeniu, poddaliby się. ALe dzieci na szczęście nie traktują problemu jako porażki, a wręcz odwrotnie, próbują tak długo, aż im się to uda. I wówczas wszystko, co niegdyś było trudne, zaczyna być łatwe i to jest ewolucja. Dobrym przykładem jest Edison, który zanim wynalazł żarówkę, popełnił 1000 pomyłek. Pytany o wielokrotne niepowodzenia, odpowiedział, że to nie są porażki, ale przykłady czego nie należy robić w procesie tworzenia żarówki. I on jest znakomitym przykładem tego, że każda porażka w efekcie jest fundamentem sukcesu. Dlatego nie skupiaj energii na rzeczach, których zmienić nie możesz, ale i nie zgadzaj się na rzeczy, które zmienić możesz! A najważniejszą sentencją jest życiowa mądrość, którą nosisz w sercu i która pomoże ci rozróżnić te dwie sfery. Zatem głowa do góry! Potraktuj problem jako element twojej układanki, który czyni cię człowiekiem bardziej świadomym, a dzisiejszy problem jutro stanie się fundamentem Twojego SUKCESU! :)
Główną bohaterką bloga jest śp. niezwykła Marysia, która pomimo lekoopornej padaczki, małogłowia,licznych naczyniaków,znacznej skoliozy oraz wrodzonej wady przepony i stopy.. była cudownym dzieckiem, który odmienił moje życie. Blog jest poświęcony głównie Marysi, jak również innym ciekawostkom. Celem bloga jest wsparcie psychiczne i merytoryczne dla rodziców zmagających się z traumą choroby dziecka. MARYSIU! Ty nauczyłaś nas kochać w sposób, w jaki kocha tylko BÓG!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz