środa, 15 maja 2013

Rodzinne przeżycia...

Kochani, bardzo dziękuję Wam za słowa wsparcia i pochlebne opinie. To strasznie miłe otrzymywać od Was maile, bądź komentarze, potwierdzające Waszą sympatię do mnie i chociaż nie wszyscy się znamy, nawet głębsze uczucie czy empatię do Marysi. Bardzo dziękuje! Pytacie, jak odejście Marysi przeżywają chłopcy i mąż. Napiszę o tym wieczorem, bo teraz jadę do Marysi , niestety na cmentarz:( i do sanepidu. Bo jak wiecie, jestem anty szczepienna i nie szczępię swoich dzieci, przez co jestem ścigana przez sanepid. Nie wiem, czy uda się nam dzisiaj przeprowadzić tam stosowne wyjaśnienia, ale jeśli dojdzie to do skutku, oczywiście przekażę osobom zainteresowanym jak przebiegała rozmowa, bo wiem, że niektórzy z Was także są przeciwni szczepionkom. Oczywiście każdy ma wolną wolę i nikogo nie potępiam za odmienne stanowisko. Irytuje mnie tylko fakt , że takiego wyboru nie pozostawia się rodzicom, którzy odpowiadają za swoje dziecko i w razie komplikacji poszczepiennych, to na nich spocznie ciężar opieki nad niepełnosprawnym dzieckiem - a często dochodzi do poszczepiennego uszkodzenia mózgu. No cóż, zobaczymy...

1 komentarz:

  1. Śledzę Twojego bloga od jakiegoś czasu i wciąż wchodzę prawie codziennie, bardzo polubiłam Marysię.
    I też od jakiegoś czasu jestem anty szczepienna, choć kilka szczepień za nami, to kolejnych termin mija. A ja wciąż zastanawiam się. Ostatnio podczas wizyty w szpitalu, bo jak syn zachorował to akurat był weekend i pojechaliśmy do szpitala. I wówczas przy okazji tak sobie spytałam lekarki jakie ma zdanie na tamat szczepień. A ona wielce oburzona, że takie pytanie usłyszała, odpowiedziała że lepiej szczepić bo skutki nieszczepienia mogą być większe niż szczepienia. Przyznam że nadal jestem przeciw szczepieniom, od czasu kiedy sporo na ten tamat szukałam i czytałam w internecie. Jednak słysząc coś takiego, daje mi to też do myślenia. Chciałabym jak najlepiej, a jednak zdania są podzielone i niestety większość jest za szczepieniami, więc też czasem zastanawiam się czy to nie błąd, że nie zaszczepię, a co będzie jeśli dziecko złapie takie jakies polio albo coś...
    Mam wielki mętlik w głowie, jeśli chodzi o ten temat. Po przeczytaniu możliwych powikłań poszczepiennych włos mi się jeżył na głowie. A z drugiej strony jak pomyślę, że co będzie gdy złapie jakieś choróbsko przez to, że go nie szczepię... Ciężka sprawa i nie jest to dla mnie prosta decyzja.
    Pozdrawiam serdecznie i życzę duużo sił :-)

    OdpowiedzUsuń