środa, 29 maja 2013

pierwsza myśl...

W zasadzie nie wiem o czym dziś napisać? Miałam trochę zabiegany dzień i jak to bywa w życiu nie każdy dzień jest kolorowy. Ale jestem zdeterminowana i gotowa podjęcia nowych wyzwań. Na razie planuję odwiedzić rodzinę, bo odkąd urodziła się Marysia, nie byliśmy częstymi gośćmi, bo to wiązało się z przewożeniem sprzętu i całą skomplikowaną logistyką. Dlatego postanowiliśmy odwiedzić rodzinę na Litwie. Bardzo się cieszę, że będę mogła się z nimi spotkać i porozmawiać. Temat Marysi jest nadal świeży i na pewno będę mogła ponownie się wygadać i wypłakać. Jednak z drugiej strony uwielbiam o niej opowiadać, bo tak wiele wniosła do mojego życia. Zawsze byłam aktywna i nigdy nie siedziałam z założonymi rękoma. Teraz jednak czuję, że Marysia odchodząc zrobiła trochę więcej miejsca w moim życiu, bym mogła służyć i pomagać innym, inspirując ich, tak jak ona inspirowała mnie. To ona pociągała za sznurki każdego dnia naszego życia i czasami mam wrażenie, że jest tak do tej pory. Zawsze zanim coś zrobię, czy podejmę jakąś decyzję zastanawiam się, co na to powiedziałaby Marysia? , czy byłaby ze mnie dumna. zadowolona? Czasami zazdroszczę jej mądrości, którą w sobie nosiła i którą niewątpliwie ma obecnie. Wiem, że ja muszę być dalszym nośnikiem wiary , nadziei i miłości. Oczywiście miewam gorsze dni i czasami  sama potrzebuję ukojenia, ale wiem, że mam wokół siebie tak wielu wspaniałych ludzi, rodzinę, znajomych, przyjaciół, którzy sprawiają, że moje życie ma sens. Że mam nadal po co żyć, a moja misja choć trudniejsza, to muszę ją wypełniać i chcę to robić! Marysia nauczyła mnie, że nawet jeśli czasami naprawdę jestem wkurzona i się na kogoś złoszczę, to nie potrafię już trzymać w sobie długo tych negatywnych emocji, bo jestem świadoma, że one ranią tylko mnie, a nie osobę, na którą aktualnie mam focha. To bardzo mi pomaga, bo mówię sobie, masz rację Marysiu, ty nigdy się na nikogo nie złościłaś i nauczyłaś mnie, że człowiek jest w stanie pokonać  niewyobrażalne przeciwności, pod warunkiem, że potrafi odnaleźć w sobie miłość. Tak naprawdę każdy z nas jest taki , sam. Pragniemy tych samych rzeczy, i w tego samego powodu jesteśmy tu, na Ziemi. Każdy z nas pragnie szczęścia, miłości, dostatniego życia, pasji, ukochanej pracy, bliskości rodziny, wspaniałych przyjaciół i radości z życia. CHoć każdy z nas obiera inną drogę ku spełnieniu, to nasze dusze są ulepione z tej samej materii. Dlatego tak ważny jest dla nas drugi człowiek. Uważam, że najgorszą rzeczą w życiu jest nie chore dziecko, nie śmierć dziecka, nie problemy finansowe, nie choroba w rodzinie, nie ubóstwo, ale.... samotność i niedostatek miłości. To bardzo ważne, by kochać innych ludzi i by być kochanym. Jesteśmy dla siebie stworzeni, dlatego tak ważne jest, by dawać drugiemu człowiekowi to , co możemy mu dać, może swój czas, może ciepłe słowo, może pieniądze, może poczucie bezpieczeństwa, może słowa otuchy, może wiedzę, może uśmiech, a może coś zupełnie innego? Jedno jest pewne. Nasze emocje i czyny, to potężna energia, którą emitujemy i która zawsze do nas powróci ze zdwojoną siłą, czasami nawet w zupełnie nie powiązanych sytuacjach, dlatego warto pamiętać o tym, że jeśli czasami zrobimy coś bezinteresownego, tak prosto z serca, to sprawiamy radość nie tylko naszemu odbiorcy, ale i sobie samemu, gdyż energia naszych uczuć powraca do nas niczym bumerang.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz