niedziela, 31 marca 2013

Zajączek nas ominął....

Dzisiejszy dzień na zmianę spędziliśmy w szpitalu. Niestety gorączka ciągle się utrzymuje, to już 3 doba. Marysia dostaje 3 razy paracetamol, jednak nie można zbić jej gorączki. Zawiozłam jej dzisiaj sok z żurawin połączonych z czosnkiem, cytryną i miodem. Mikstura robiona własnoręcznie z bloga przepis na każdą okazję. Może to jej pomoże??? Tuliłam ją dzisiaj na rękach 3 godziny. Zdrętwiały mi pośladki, jednak chciałam, żeby czuła mnie tak, kiedy byłyśmy razem w domu. Boże, tak mi jej brakuje! Choć jestem z nią codziennie, to nie reaguje na mój głos. Oczy otwiera jedynie podczas ataku, tak jak na tym zdjęciu. DO południa było dobrze, spała słodziutko, a potem znowu rozkręciły się napady. I pomimo clonozepamu, leku przeciwdrgawkowego podawanego dożylnie, nie jest lepiej. Wiem, że Pisia walczy, jej organizm gorączkuje, bo próbuje wygonić bliżej nieokreślonego intruza. Wróciłam do domu i tu też mały szpital. Synek jest dzisiaj 5 dzień na antybiotyku i kiedy usiadł do stołu chcąc zjeść płatki, zwymiotował. Nie zdążył dobiec do łazienki i zamiast do totalety, miałam ochlustane ściany, natrysk, podłogę, dywanik, toaletę, wszystko! Pół godziny zajęło mi posprzątanie bałaganu. Nie wiem co mu jest. Może zwyczajnie coś mu zaszkodziło. Mój mąż też ma jakąś grypę żołądkową juz 3 dzień i na całe szczęście ja jestem na chodzie, bo przecież ktoś musi ogarnąć to wszystko. Pusto w domu bez Marysi, zawsze chodziłyśmy spać ostatnie, i nawet jeśli pisałam wieczorami, ona leżała na moich kolanach, lub  siedziała blisko w wózeczku i gawędziłyśmy sobie. Teraz wózek stoi pusty, ona walczy o każdy dzień i nie pozostaje nic innego, jak cieszyć się chociaż z tego. Wciąż wierzę, że jakoś to przezwycięży. Już wielokrotnie leżała w szpitalu tygodniami i zdarzało się, że po 2 tygodniowym leczeniu podobnym do tego , dopiero zaczynały być pierwsze efekty poprawy. Niepokoi mnie trochę utrzymująca się 3 dobę gorączka. No ale cóż, czekamy ....
Posted by Picasa

Spokojny sen

 Jestem w szpitalu i moja Pisia słodko śpi:) Wrócił mi humor, bo pomimo , iż gorączka wciąż się utrzymuje, Marysia dzisiaj nie ma napadów, co pozwala jej odpocząć. Ma też zmieniony antybiotyk i wkróce powinny być wyniki gazometrii. Jestem strasznie ciekawa jak to wsystko wygląda. A może jednak stanie się cud i Marysia wyzdrowieje szybciej niż ktokolwiek się spodziewa?
Posted by Picasa

sobota, 30 marca 2013

Melancholijny poranek

Wstałam o 6 rano, nie mogę spać. CIągle śni mi się Marysia. NIe wiem co myśleć. Z jednej strony pragnę wierzyć , że wyzdrowieje, z drugiej odnoszę wrażenie, jakby chciała się pożegnać i dlatego daje nam czas. Każda nawet najmniejsza chwila przy niej jest dla mnie na wagę złota. Już tęsknię po nocy za jej zapachem i aksamitną skórą. Brakuje mi jej uśmiechu sprzed tygodnia i machania radośnie nóżką, gdy siedziała obok mnie w wózeczku, kiedy pisałam o niej posty. Reagowała , gdy wołałam do niej Marysiu. Z trudem kierowała wzrok w moją stronę, udowadniając, że zna swoje imię i że wie, że Marysia to ONA. Teraz kiedy codziennie do niej mówię w szpitalu jej oczy błądzą pod powiekami unosząc sięniczym chmurki białkami do góry. Jest jakby nieobecna. Tak mi brakuje jej spojrzenia.. Czy zajączek jej coś przyniesie? Może ma w koszyczku głęboko ukryte odrodzenie, może w jajku niesie dla niej nowe życie, a w zasadzie powrót do niego?  Chyba jedynie Bóg wie, co będzie dalej.
Teraz jeszcze do wtorku jesteśmy zawieszeni w próżni. Jest okres świąteczny, lekarze zmianiają się jak w kalejdoskopie, a nasza doktor wraca dopiero w czwartek. CHciałabym, aby powtórzono jej TRG płuc, by określić, czy zapalenie się leczy i żeby ponownie zrobić gazometrię, by określić poziom stężenia dwutlenku węgla w organizmie.
  Moi chłopcy jeszcze śpią, Angina synka na szczęście leczy się bardzo szybko. Czas się zbierać na śniadanie do rodziców, potem szybka zmiana w szpitalu, by i Łukasz mógł zjeść święconkę. A ja siedzę i nie bardzo wiem co ze sobą zrobić. Wiem jednak, że muszę wziąć się w garść, jak robiłam to setki razy pomimo stresu znajduje czas choćby 20 minut, by oddać się medytacji. Kiedy Marysia ma stabilną saturację, ja naładowuje swoje akumulatory energetyczne poprzez głęboką relaksację. POnieważ robię to codziennie, jest mi dość łatwo wejść w trans nawet bez muzyki i lektora i już po chwili czuję przyjemne rozluśniające pulsowanie. Staram się wówczas na poziomie duszy napawac pozytywną energią, choć nie jest to łatwe dla mnie ostatnimi dniami. To jednak jedyna droga, która pozwala mi na głęboką rozmowę z Bogiem i swoim wnętrzem.
Ach, nie wiem jak się czuje dzisiaj Marysia, bo dopiero będę do niej jechała, ale oczywiście napiszę. Zyczę Wam kochani nasi blogowi przyjaciele dużo miłości ofiarowanej i zwrotnej, bo to najpiękniejsze, co może człowieka spotkać. Spokoju ducha i głebokich refleksji na Święta. Zmartwychwstanie CHrystusa jest wspaniałą nowiną, dzięki której wiem, że wszystkie dusze, także moja i mojej Marysi się kiedyś spotkają. Każdy z nas ma pewną drogę do przebycia na Ziemi i dobrze, że nie wiemy jak długą. Dlatego kroczymy nawet po wyboistych ścieżkach  przepełnienie nadzieją.

Szansa na operację dla Marysi!

Tak, tak, dobrze widzicie. To nieszczęsna skolioza Marysi, która poniekąd jest przyczyną wielu infekcji. NIestety garb, czyli fachowo nazywana znaczna skolioza wypukła prawostronna, ma szansę zniknąć z życia Marysi! W jaki sposób? Potrzebna jest operacja. W zeszłym tygodniu rozmawiałam z pewnym ortopedą, który powiedział nam, że taką skolizę, gdzie kręgosłup jest skęcony niczym sznur, można leczyć operacyjnie i najlepsi dziecięcy specjaliści od tego rodzaju wad są w Zakopanem. Co prawda mamy całą Polskę do przejechania, ale to nie stanowi żadnego problemu, jeśli będzie taka możliwość. Wykręcony kręgosłup uciska na płuco, wraz z wrodzoną wadą przepony, którą Marysia ma od urodzenia. Uniesiona fizjologicznie wadliwa przepona zasłania część płuca , przez co nie filtruje i nie rozpręża się prawidłowo. Dodatkowo powstałą w wyniku wiotkości osi ciała skolioza również uciska na różne narządy wewnętrzne, co powoduje inne konsekwencje infekcyjne. Niestety nieoficjalnie się dowiedziałam, że koszt takiej operacji to nawet 65.000 zł! Mało tego, potem jest mofrina i przez pół roku dziecko MUSI!!! LEŻEĆ PLACKIEM! nie wolno dziecka posadzić, postawić, przekładać. NIe wiem jak wyglądałoby kąpanie, karmienie, zmiana pieluchy .... Ale jest to dla nas światełkiem nadziei. Na razie musimy wykonać Marysi kolejny gorset, bo z porzedniego już wyrosła i nie zabezpiecza odpowiednio jej garba i mięśni wokół niego. Niestety porównywałam zdjęcie jej pleców z poprzedniego roku i garbik był mniejszy:( Ortopedzoi powiedzieli, że będzie on rósł razem z nią. Dlatego aby się nie powiększał znacznie, ,musi nosić twardy gorset korekcyjny do leczenia skolioz 24 H/ dobę. :( nawet latem....
No cóż, póki co, nie mam wyjścia. Potrzebuje też ortezę na prawą stopę, która jest wadliwa i jeśli się teraz nie zareaguje, nie będzie możliwości ubrania buta. Już jest problem, bo kupuję buciki 3 rozmiary większe, żeby piętka zmieściła się w obuwiu. Latem nie ma problemu, bo Pisia spaceruje w wózeczku na boso, ale kiedy jest zimno, potrzebuje kozaczki, chociaż nie potrafi chodzić.
 
                                           To gorset, z którego w ciągu 8 miesięcy wyrosła...
 
 
 
Koszt nowego gorsetu + ortezy to 5.000 zł .
 
To jedne z kilku wydatków, które czekają nas w najbliższym czasie. Dlatego pomyślałam, że musimy coś zrobić, by pomóc Marysi uzbierać pieniądze na początek na gorset i ortezę, a potem na operację.
zaczynamy zbiórkę publiczną do puszek pod patronatem Elbląskiego Centrum Wolontariatu. Kupiłam metalowe puszki, które zostaną opatrzone Marysi fotografią, logo stowarzyszenia i zaplombowane.
Kiedyś już pisałam o batonikach fitness, które sworzyłam i chciałabym to połączyć z akcją zbióki publicznej. Hmm, jak miałoby to wyglądać? Otóż, każdy, kto podaruje Marysi 5 zł i wrzuci je do puszki znajdującej się np w punkcie obsługi klienta w klubie fitness otrzyma najzdrowszy batonik musli z amarantusem. Jeśli chciecie poznać szczegóły, po prawej stronie na blogu jest archiwum i tam szarymi literami jest odnośnik do posta o najzdrowszym batoniku. Zachęcam do zapoznania się z informacją, są też zdjęcia. Ponieważ Marysia ma wielu blogowych przyjaciół, któym bardzo dziękuje za komentarze, maile i większośc zgłasza chęć pomocy, to ja chętnie tę pomoc przyjmę. Mam taki pomysł, aby każdy kto zechciałby się pobawić chwilowo w wolontariusza i pomóc Marysi, mógłby podjąć ze mną współpracę polegającą na pozyskaniu chętnych klubów fitness, w których umieścimy Marysiową puszkę, koszyczek wiklinowy z zapokowanymi pysznymi batonikami dla ofiarodawców i informację o celu zbiórki. Przygotowałam tekst oferty skierowany do takich klubów i jeśli zechcielibyście nam pomóć, to wystarczy, że przejdziecie się w wydrukowaną ofertą, którą osobom chętnym prześlę na maila - do jakiegoś klubu fitness w Waszym mieście i zapytali właściciela, czy zgodziłby się postawić puszkę w celu zibórki publicznej dla Marysi. To byłaby dla nas ogromna ogromna pomoc! Także jeżeli ktoś z blogowych przyjaciół Marysi chciałby się podjąć tego wyzwania i spróbować , dajcie proszę mi znać na maila. rybcia303@o2.pl
Dziękuję Wam kochani, za to , żę codziennie jesteście z nami , dziękuje Kasiu, Bartku, Ewo, Sylwio i innym naszym przyjaciołom:)
 

Święta w szpitalu...

Po dzisiejszym porannym rytuale malowania jaj wielkanocnych i oczywiście poświęceniu pokarmów, pobiegłam do Marysi, by zmienić z nocnego dyżuru mojego męża. Marysia dzisiaj miała troszeczkę słabszy dzień, bo od wczoraj gorączkuje i nawet po zaaplikowaniu czopka z nurofenu, gorączka nie spadła poniżej 37,8 stopni. To dość niepokojący objaw, ale z drugiej strony organizm wytwarza wówczas przeciwciała i jest to jakieś pocieszenie. W szpitalu odwiedziła nas dzisiaj moja mama, więc pomogła mi przy czynnościach pielęgnacyjnych Marysi. jest to nieco trudniejsze niż na co dzień, bo Pisia jest podoczepiana pod różne kabelki i przebranie jej czy umycie ząbków, wymaga nie tylko ciągłego dostępu do tlenu, ale i ssaka w pogotowiu oraz prawidłowego utrzymania jej , gdyż jest nieprzytomnie wiotka. Marysia dzisiaj miała znowu  mnóstwo napadów, jeden za drugim w zasadzie nie wiem ile ich było, na pewno kilkaset, i pomimo iż miała podawany clonozepan dożylnie, wciąż się napinała. Podczas napadów, spada jej saturacja. Dzisiejszy dzień spędziłam z Marysią bardzo blisko, długo była na rękach u mnie i na zmianę u babci. Mogłam ją wycałować , pośpiewać jej, przytulić i dodatkowo zrobiłam jej seans z muzyką relaksacyjną wprost przez słuchawki mojego telefonu. Zrobiłam jej zdjęcie na szybko berz maseczki tlenowej, żeby było widać jej twarzyczkę:)

 
Chociaż niedawno wróciłam do domu, już w piekarniku siedzą 2 blachy sernika rosy. Marysia go uwielbia, więc jutro na pewno go dostanie. Co prawda nie poczuje jego smaku podanego przez sondę, ale jej brzuszek na pewno go dostanie. Marysia uwielbia też wędzonego łososia z jajkiem, i w Wielkanoc zmiksuję jej ulubione danie z lipową herbatką. Och Piśka! Wracaj do domu! Puste łóżeczko pokrywa kurz i tęskni za jego właścicielką. ... No cóż, zobaczymy, co przyniesie dzień jutrzejszy.
 

 
Marysia i babcia.

piątek, 29 marca 2013

MIłość ponad wszystko

Taka myśl musnęła teraz mą pamięć, że dzisiaj, kiedy większość dzieci z oddziału zostało wypisanych na święta do domu, zrobiło się cicho i pusto na oddziale. Słychać tylko z korytarza głośne pikanie pulsoksymetru Marysi, bulgotanie tlenu i szum ssaka. Obok naszej sali "mieszkały" 2 dziewczynki niepełnosprawne. Zdziwiło mnie, że nikt ich nie odwiedza i leżą same. W zasadzie myślałam że to chłopcy, bo miały ścięte włosy na jeżyka. Wchodziłam właśnie do sali, ale nie mogłam przejść obojętnie i zajrzałam do naszej sąsiadki- bo została jedna z nich. Dziecko płakało, a pielęgniarka próbowała je uspokoić. Zaczęła się rozmowa. Zapytałam najpierw o rodziców dziewczynki - nie ma- padła odpowiedź. TO dzieci z caritasu. Rodzice je porzucili. 3 letnia Natali, bo tak ma na imię, płakała, była niespokojna i miała według mnie lekkie drgawki. Dziewczynka była znacznie grubsza od Marysi i wyglądała na starszą. Kształt mózgoczaszki zwrócił mą uwagę i zapytałam pielęgniarkę, czy ona nie ma czasem małogłowia - zgadałam. Tę jedną z chorób ona i moja córeczka miały wspólną. Dziecko z lekka reagowało na mój głos i figlarne zaczepki, łypało na mnie oczkiem. Całkiem jak Marysia, gdy jest w dobrej kondycji. Zapytałam jak jest karmiona. Sondą, odpowiedziała pielęgniarka. Więc gdzie ma sondę? zapytałam. Za każdym razem wkładamy jej sondę i po karmieniu usuwamy. To straszne! - rzekłam wzburzona. DLaczego ona nie ma takiej sondy jak Marysia? - silikonowej, 6 tygodniowej. Przecież wkładanie dziecku kilka razy dziennie rurki przez nos do żołądka to paskudna ingerencja i duży dyskomfort dla dziecka. Pielęgniarki ze smutkiem w głosie odpowiedziały: "A kto jej kupi taką sondę w caritasie? One są drogie.
TO jakiś koszmar powiedziałam. WIem, że zdobycie takiej sondy wymaga niemało zachodu i faktycznie są problemy z kupnem, ale jak się chce, to góry można przenieść. Nam udało się dotrzeć do producenta i zamówić Marysi 10 takich sond. Zostało nam 5, wiec ja jej dam- odrzekłam. Jutro jej przywizę. NIech jakiś zajączek do niej też przykica. Ucieszyłam się, że mogę jakośc pomóc mojej szpitalnej sąsiadce, bezbronnej, cierpiącej, niepełnosprawnej dziewczynce, którą nikt nie pocałuje, nie powie, że kocha i nie przytulili z miłością. Żal mi się zrobiło tej małej istoty i najchętniej zabrałabym ją do domu razem z Marysią, by i to dziecko miało swój dom, ale wiem, że to nie zmieni sytuacji tysięcy takich porzuconych dzieci. Czy ważny w życiu jest perfekcjonizm ciała? CHyba nie do końca. Co z tego, że jesteśmy piękni, czy brzydcy, grubi czy szczupli, kiedy człowiek nie zna miłości? Kiedy to dziecko leży godzinami samo, i nie ma żadnej osoby, która kocha je całym sercem. Takie dzieci przychodzą na świat w ściśle określonym celu. Porzez swoje cierpienie, chcą przekazać nam prawdziwą naukę i Boże przesłanie o miłośći. To ona jest fundamentem i kresem wszystkiego. Dlatego , gdy zasiądziecie przy Wielkanocnym stole, powiedzcie zgromadzonym tam ludziom, że ich kochacie. To najpiękniejszy dar, jaki można ofiarować innemu człowiekowi.

Walka o każdy oddech

 Marysia faktycznie walczy o każdy oddech. Jestem dumna z mojej kruszynki, bo wbrew skokom saturacji radzi sobie w pojedynkę. Dzisiejszy dzień Marysia gorączkowała, ale z jednej strony to dobrze, bo organizm produkuje wówczas przeciwciała. Dostała 4 razy paracetamol i zrobiłam jej dodatkowo zimny okład. Rozmawiałam dzisiaj z moją kruszynką. Myślę, że mnie słyszała. Opowiedziałam jej , że czekają na nią delfinki i żeby szybko zdrowiała. Doktor z którą dzisiaj rozmawiałam wniosła w moje życie mnóstwo radośći. I chociaż rankiem łzy ciężko było mi opanować, to podpytałam doktor, czy Marysia ma szansę sama rozwentylować płuca i odzyskać sprawność oddechową. DOktor powiedziała, że mieli takie przypadki, kiedy dziecko było jedną nogą po drugiej stronie, a potem cudownie zdorwiało i samodzielnie przezwyciężało chorobę. WIdzę, jak Marysia walczy. I chociaż próbuje otworzyć czasem oczka,  są one nieobecne, lekko zwrócone ku górze, jednak wiem, że mnie słyszy i tym bardziej pragnę, by czułą i wiedziała, że ma normalną opiekę, taką jak w domu, że jestem stale przy niej i robię wszystko dokładnie tak, jak na co dzień. ZObaczymy, co przyniesie następny dzień. Znowu będę z niecierpliwością czekać na wyniki gazometrii. Wczoraj były to parametry wielkości 130, przy normie 70. Dzisiaj spadły do 90, więc spora poprawa dotlenienie organizmu. Niestety saturacja faluje i raz jest dobrze, raz słabiej. Wierzę jednak , że Marysia odzyska siły. Nowiutki paszport czeka już na nią. Nie tylko on, oczywiście cała rodzina i jej łożeczko, świeżutkie poprane kocyki, misie i zdezynfekowany cały sprzęt medyczny. Synek pyta gdzie Marysia, ale staramy się zmieniać temat, żeby go nie stresować. Kiedy Pisia się urodziła, Marcinek straszeni przeżył naszą rozpacz i bardzo odbiło się to na jego psychice., Jest chłopcem bardzo bardzo wrażliwym, lękliwym i wstydliwym. Reaguje bardzo emocjonalnie nawet na najmniejsze niepowodzenie. Dlatego póki możemy, staramy się odwrócić jego uwagę. No cóż, jutro wpadnę do domu na 2 godzinki , upiekę 2 serniki, jednen do szpitala dla przemiłych Pań pielęgniarek i lekarzy, a drugi dla rodziny. Będziemy świętować na zmianę trochę w szpitalu, trochę w domu. Mamy wszystko skrzętnie zaplanowane. Ja rankiem maluję z dziećmi jajka, biegniemy do kościoła, potem wracam do szpitala, mąż musi chwilę popracować , podomykać tematy biznesowe:) i potem znowu mnie zmieni, bym mogła upiec ciasto. I tak przeminie kolejny dzień. No cóż dziękuję Bogu, że Marysia żyje, oddycha i daje nam nadzieję. Ona zawsze umiera na szczęście ostatnia.
Posted by Picasa

Marysiowe wieści

Dzisiejsze wyniki gazometrii wyszły lepiej. Według lekarzy nadal jest niewydolność oddechowa jednak my cieszymy się ze parametry się poprawiły. Święta niestety spedzimy w szpitalu. Pisia jest wykąpana i cudnie pachnie:) trochę mnie martwi że cały dzień gorączkuje. Nadal jest bez kontaktu i pomimo clonozepanu ma trochę napadów. Chcę wierzyć że wyzdrowieje. Dzisiaj odebrałem jej paszport, który czeka na nią, by mogła spotkać się z delfinkami.

czwartek, 28 marca 2013

Mała ciekawostka

Kochani pragnę podziękować wszystkim naszym blogowym przyjaciołom, którzy wspierają nas każdego dnia:) To niezwykle cenne. I chociaż bloga prowadzę dopiero 2 miesiąc, mamy już wieluuuu przyjaciół:) Marysia na pewno odczuwa to na poziomie telepatii. Ponieważ coraz więcej osób pyta mnie o moją książkę, pragnę poinformować, że przechodzi ona skomlikowany proces wydawniczy, który może trać nawet do 6 miesięcy. Jednak myślę, że za 2-3 miesiące książka powinna być w sprzedaży. NIe chcę zdradzać najciekawszych wątków, ale obiecuję, że jeszcze przed wydaniem zamieszczę fragment, który według mnie jest naprawdę niesamowity i potrafi otworzyć nawet kamienne oczy. Na razie jeszcze jeden III malutki fragmencik z naszego życia w zakładce ciekawostki:) Kochani jutro dam znać jak się czuje Marysi, i choć lekarze sugerują, abyśmy się z nią żegnali, my liczymy na cud....

Diagnoza...

Dzisiaj Marysia miała wykonany ponowny TRG płuc, aparatem przyłóżkowym. Zrobiłam szybko zdjęcie telefonem jak przygotowywano Marysię do tego zdjęcia. Na wyniki czekaliśmy półtorej godziny w nadziei, że wyjdą pozytywnie. NIestety nie mam dobrych wieści. Oczywiście zapalenie płuca lewego, ale stan ogólny jest kiepski. Na szczęście Marysia ciągle śpi, trzeba ją jedynie oklepywać, odsysać, karmić sondą. przekładać i zmieniać jej pozycję. Bacznie nasłuchuję pulsoksymetr i sprawdzam parametry. Dzisiaj byliśmy o krok od OIOM-u i respiratora. Jednak sytuacja z saturacją jest stabilna, więc po rozmowie z anestezjologiem i lekarzami, zapadła decyzja o dalszym leczeniu Marysi na oddziale. IOIM nie byłby dla niej dobry, panuje tam wbrew pozorom mnóstwo zarazków, dodatkowe interwencje z wkłuciami, a respirator nie leczy a jedynie podtrzymuje sztucznie oddech, z czym Marysia sobie radzi całkiem dobrze. Marysia nadal ma założony cewnik i po otrzymaniu kroplówki moczopędnej, jej nerki zaczęły lepiej pracować. DOstaje nadal dożylnie antybiotyk, wzmacniające kroplówki, naturalne priobiotyki, kwasy Omega i domowe zupki przez sondę. Lekarze poraz kolejny poinformowali nas o jej krytycznym stanie i o tym, że w każdej chwili musimy być gotowi na wszsytko. Oczywiście opiekę medyczną mamy zapewnioną i lekarze robią wszystko , by pomóc Marysi. My również modlimy się za nią i choć łzy cisną się do oczu, zniekształcając obraz, pragniemy wierzyć, że Marysia zdecyduje się jeszcze pobyć z nami. Wiem, że musimy być przygotowani na wszystko, i chociaż słyszymy to poraz piąty w krótkim życiu Marysi, ciągle jest ta nadzieja, że może jeszcze nie tym razem. Oczywiście kochamy Marysię ponad wszystko i pragniemy dla niej tylko tego, co piękne i dobre. Zdajemy sobię sprawę z jej cierpienia i dojrzeliśmy przez te wszyskie lata do tego, że uszanujemy jej wolę o zostaniu lub odejściu. CIeszę się każdą chwilą spędzoną z Marysią, że mogę upajać się jej niemowlęcym zapachem, całować jedwabną skórę, mogę ją przytulić, powiedzieć , ze kocham.... NIe wiem , czy mnie słyszy, jednak pragnę by wiedziała jak bardzo ją kochamy i chociaż chętnie zaminiłabym jej cierpienie na swoje, nie jest to możliwe. My cierpimy mentalnie, ona fizycznie. Sama nie wiem które jest gorsze. Każdy z nas ma w życiu przesłanie, które musi wypełnić. Każdy z nas urodził się w jakimś konkretnym celu. Ja wiem, jak bardzo cenne i wartościowe jest życie Marysi i jak wiele mnie nauczyła. Dzięki niej odkryłam tajemnicę życia, którą opisałam w mojej książce i którą stosuje na codzień. Dzięki Marysi żyję, cieszę się, wypełniam swoją misję i pragnę podzielić się tym entuzjazmem z innymi. Proszę tylko pomoc w modlitwie, by Bóg nie pozwolił jej cierpieć. Marysia choć przybyła z Raju i do niego wróci, bardzo cierpi. To jednyna rzecz, która mnie boli. Widok jej kalekiego , poskręcanego ciałka, nie rani mnie tak bardzo jak świadomość, że odczuwa fizyczny okropny ból i dyskomfort. CHoć nie wiem, co czuje, gdy targają nią napady padaczkowe, jednak jej strach w oczach i płacz, sugeruje, że jest to dla niej coś bardzo przykrego i bolesnego. Dlatego jedyne, co możemy zrobić, to wierzyć, że Bóg uchroni ją od bólu.
Posted by Picasa

środa, 27 marca 2013

Jakby tego było mało....

Napisałam właśnie cały elaborat o tym co się u nas zmieniło, o tym że życie wciąż sypie nam w oczy piaskiem , przez który musimy się przedzierać, że stawia przed nami coraz to nowe wyzwania, z któymi się borykamy, a czas płynie jakby pod prąd. Miałam cudowną wenę twórczą, gdzie wszyskto poetycko opisałam i po pół godzinnych wywodach kliknęłam na coś, tekst się podświetlił i wszytko przepadło. Ponieważ piszę szybko i bezwzrokowo, czasami pojawiają się literówki, a czasami gorzej - tak jak teraz ginie cały tekst!
Noi cóż, postaram się w pigułce przedstawić to co wcześniej dokładnie opisałam. Jest 23.17 , piszę ten post, a w między czasie czekam aż pralka skończy co do niej należy i będę mogła wywiesię pranie. Wróciłam ze szpitala na nocny dużur do domu, a mąż zmienił mnie przy czuwaniu przy Marysi. Na razie nie ma żadnej zmiany w jej stanie zdrowia. CHoć wygląda ona agonalnie, bez żadnego kontaktu, wiotka ze spadającą drastycznie saturacją, to ja dziękuję dzisiaj Bogu, że dzięki clonozepanowi - zasnęła i udało jej się przespać niemal cały dzień. NIestety nie było to dla niej zbyt komfortowe, ponieaważ była zmuszona spać na siędząco. Ta pozycja okazała się jedyną możliwą, gdzie udało się utrzymać minimalne dotlenienie organizmu. Każda zmiana pozycji, odchylenie głowy powodowało, że saturacja spadała nawet do 8-20%, co jest drastycznie nisko. Jednak głęboko wierzę, że pod skorupą ciężkiego stanu Marysi kryje się boska niespodzianka powracającego zdrowia. Dlatego dziękuję Bogu za jej sen i wierzę, że każda nawet najbardziej beznadziejna sytuacja ma swoje drugie dno, które trzeba odszukać i dostrzeć. Jeśli już je znajdziemy, to należy je docenić i okazać wdzięczność:) Wszystko było by łatwiejsze, gdyby nie nowe wieści z domu. Gdy wróciłam, synek zaczął płakać i skarżyć się na ból gardła i ucha. Zajrzałam mu do buzi świecąc specjalną latarką i diagnoza była jednoznaczna. ANGINA. Synek ma dość częste problemy z gardłem i gdy ujrzałam ropne czopy na migdałkach, nie było wyjścia jak podać antybiotyk. Z medycyną jestem za pan brat, i choć nie jest to moja specjalność, to mam w domu specjalnie wydzielony mebel na leki , głównie te naturalne, ale i zawsze mam w zanadrzu kilka antybiotyków. Nie miałam wyjścia jak zaaplikować mu odpowiednie leczenie. Zadzwoniłam do męża poinformować go o tej sytuacji i dostałam kolejną dozę ocucających informacji, a mianowicie, że mojego męża atakują zatoki. Łzawi, boli go głowa i jest wrażliwy na różne dźwięki. Cóż mam zrobić w takiej sytuacji? Sama czuję się nie najlepiej bo od kilku dni drapie mnie w gardle i miewam wieczorami dreszcze. Piję rogący napar z malin, płuczę gardło i jakoś funkcjonuję. Muszę jedank podzielić moją opiekę jeszcze na syna i męża i zająć się nimi odpowiednio. w takiej sytuacji nieocenione są babcie. Nie mogę być przecież w kilku miejscach jednocześnie. Ponieważ zawsze zaczynam leczenie infekcji od naturalnych preparatów i kiedy wiem, że potrzebny jest silniejszy środek, muszę zastosowac antybiotyk. Zamierzam jednak jeszcze dzisiaj naenergetyzować synka i przygotować mu specjalną miksturę na anginę, któej recepturę zamieszczę w zakładce ziołolecznictwo. Badzo dziękujemy za wsparcie, modlitwę i słowa otuchy. Dziękuję naszym przyjaciołom, którzy służą pomocą, a także odwiedzającym nas przyjaciołowm blogowym. Marysia jest taka malutka, a ma tak wiele gorących serc wokół! Czyż to nie jest piękne? Życzę Wam dobrej nocy i do jutra!

Newsy ze szpitalnego apartamentu

Co u Marysi??



Marysia od wczoraj miała bardzo dużo ataków. W zasadzie od wczorajszego południa, cały dzień, noc i dzisiejszy ranek była w ciągłym stanie padaczkowym. NIe jestem w stanie zliczyć ile miała tych napadów. ROzmawialiśmy dzisiaj z doktor, i zapadła decyzja o podaniu jej dożylnie Clonozepanu - silnie działającego leku przeciwdrgawkowego. Wstrzymywaliśmy się z jego podaniem, ponieważ obniża on napięcie mięsniowe-którego Marysia nie ma teraz w ogóle, a poza tym zwiększa wydzielinę, co też nie jest dobre, bo Marysia strasznie się zalewa i bardzo spada jej przez to saturacja... Jednak to było lepsze zło i Marysia w końcu usnęła. Zasłużyła sobie na zdrowy sen po nieprzespanej dobie w ciągłych napadach padaczkowych. Stan jej zdrowia na razie się nie zmienił, jednak jestem szczęśliwa, że śpi i saturacja także się unormowała. Kochani, będę załączać ciekawe przepisy z zakresu ziołolecznictwa, więc zapraszam, zaglądajcie do tej zakładki - na pewno przyda się trochę więcej informacji jak możemy wykorzystać nasze suszone zioła - przyprawy które mamy w domu i na jakie schorzenie pomogą one naszym dzieciom oraz nam. Dziękujemy za wsparcie i serce okazywane Marysi!!!:)) Pozdrawiamy wszystkich naszych blogowych przyjaciół:)
I nadal wierzymy, że Piśka "stanie" na nogi:) i wyruszy na spotkanie z delfinkami.

UWAGA!!! Bardzo ważne informacje na temat szczepień Twojego dziecka!

Kochani! Tak jak pisałam, ściga mnie Sanepid, bo odmówiłam zaszczepienia moich dzieci. Wiem, że każdy rodzic ma mętlik w głowie i jest 100 pytań do .. w tej sprawie. Znalazłam na forum nie szczepić -  bardzo ważne i przydatne informacje dla każdego rodzica!
Proszę poświęćcie chwilkę i przeczytajcie - to pomoże Wam się obraonić przed najazdem "wielkiej strzykawy" i wzbogaci Was o garść przydatnej wiedzy!



Czy szczepienia są obowiązkowe?
Tak. Wynika to z ustawy z dnia 5 grudnia 2008 r. o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi.

Cytat:
Art.5
1. Osoby przebywające na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej są obowiązane na zasadach określonych w ustawie do:
1) poddawania się badaniom sanitarno-epidemiologicznym, w tym również postępowaniu mającemu na celu pobranie lub dostarczenie materiału do tych badań;
2) poddawania się obowiązkowym szczepieniom ochronnym w ramach Narodowego Programu Szczepień Ochronnych;



Czy za nie poddanie się szczepieniom grozi jakaś kara?
Naszym zdaniem żadne przepisy obowiązującego prawa nie dają możliwości nałożenia jakiejkolwiek kary. Ustawa o szczepieniach nie zawiera żadnego przepisu dającego możliwość karania za niedopełnienie obowiązku poddaniu się szczepieniu. Taki przepis istniał w poprzedniej wersji ustawy, ale po nowelizacji w 2008 roku został usunięty.
Pomimo tego Sanepid różnymi sposobami usiłuje nakładać kary administracyjne w celu przymuszenia do wykonania szczepień. Naszym zdaniem nakładanie tych kar jest niezgodne z prawem, a kilka wygranych ostatnio spraw w sądzie, ten pogląd potwierdza. Pomimo tego Sanepid jeszcze nie zrezygnował i stara się nakładać kary w inny sposób. Czekamy na pierwszy wyrok sądu w takiej sprawie.


W jaki sposób Sanepid może nałożyć na mnie karę?
Można wyróżnić dwie metody:
A) Decyzja i grzywna
Najpierw wysyłane są różnego rodzaju przypomnienia czy wezwania. Potem Sanepid wydaje decyzję nakazującą poddanie dziecka szczepieniom. Od tej decyzji można odwołać się do wyższej instancji czyli do Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego. Jeżeli ten organ podtrzyma wydaną decyzję to wtedy można odwołać się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
UWAGA! W świetle wyroku NSA II OSK 32/11 sanepid nie ma prawa wydawać takich decyzji. Dlatego odwołanie od takiej decyzji powinno być zawsze skuteczne.
Kolejnym etapem tej metody jest postanowienie o nałożeniu grzywny celem przymuszenia do wykonania obowiązku określonego w decyzji. Jeżeli decyzja zostanie uchylona, także i postanowienie o nałożeniu grzywny przestaje być ważne.
Ta metoda, ze względu na wyrok NSA nie jest już stosowana

B) Grzywna bez decyzji
Ta metoda opiera się na założeniu, że skoro przepisy prawa określają obowiązek poddania się szczepieniom to nie ma konieczności wydawania w tej sprawie decyzji. Pogląd ten jest zgodny z przywołanym powyżej wyrokiem NSA. Zatem postanowienie o nałożeniu grzywny wydaje się bez uprzedniego wydania decyzji i w oparciu o istniejące przepisy (ustawę o szczepieniach).
Najpierw jest wysyłane UPOMNIENIE, które przypomina o konieczności wykonania szczepień i jednocześnie informuje, że w wypadku nie dopełnienia tego obowiązku w terminie 7 dni zostanie wszczęte postępowanie egzekucyjne i zostanie nałożona grzywna.
Po upływie 7 dni (w praktyce dłużej) jest wydawane postanowienie o nałożeniu grzywny wraz z tytułem wykonawczym. Od tego postanowienia przysługuje odwołanie do Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego, a w dalszej kolejności do WSA.
Ponadto można wnieść zarzuty do tytułu wykonawczego, które są rozpatrywane podobnie jak odwołanie.

Czy karanie grzywną za nieszczepienie jest zgodne z prawem?
Metoda A opisana powyżej jest niezgodna z prawem, a wspomniany powyżej wyrok NSA to dobitnie potwierdza. Wszelkie decyzje Sanepidu w tej sprawie można unieważnić powołując się na ten wyrok.

Metoda B także jest niezgodna z prawem.
Naszym zdaniem, przymuszanie na drodze administracyjnej do szczepień, czyli nakładanie kar, jest całkowicie pozbawione podstaw prawnych. Ustawa o szczepieniach wyraźnie mówi, że przymus można stosować tylko w stosunku do osoby chorej na chorobę zakaźną.

Cytat:
Art. 33. 1. W przypadku podejrzenia lub rozpoznania zakażenia lub zachorowania na chorobę zakaźną, państwowy powiatowy inspektor sanitarny może, w drodze decyzji, nakazać osobie podejrzanej lub osobie, u której rozpoznano zakażenie lub zachorowanie na chorobę zakaźną, poddanie się obowiązkom wynikającym z art. 5 ust. 1.


oraz

Cytat:
Art. 36. 1. Wobec osoby, która nie poddaje się obowiązkowi szczepienia, badaniom sanitarno-epidemiologicznym, zabiegom sanitarnym, kwarantannie lub izolacji, a u której podejrzewa się lub rozpoznano chorobę szczególnie niebezpieczną i wysoce zakaźną, stanowiącą bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia lub życia innych osób, może być zastosowany środek przymusu bezpośredniego polegający na przytrzymywaniu, unieruchomieniu lub przymusowym podaniu leków.



Sanepid stoi na stanowisku, że samo określenie obowiązku wystarcza już do przymuszania, czyli stosowania egzekucji administracyjnej. Jednakże pogląd tej jest błędny, gdyż art. 20 § 2 ustawy o postępowaniu egzekucyjnym w administracji stanowi, że:

Cytat:
w przypadkach określonych szczególnymi przepisami jako organ egzekucyjny w zakresie egzekucji administracyjnej obowiązków o charakterze niepieniężnym działa każdy organ ...


A ustawa o szczepieniach taki przypadek określa jasno (cytaty powyżej), tj. mówi że stosowanie egzekucji jest możliwe tylko w stosunku do osoby chorej.
Ponadto w całej sprawie występują jeszcze inne kwestie wzbudzające wątpliwości natury prawnej: określanie obowiązku w dokumentach wychodzących poza zakres przepisów prawa tj w komunikacie Głównego Inspektora Sanitarnego oraz niewykonalność obowiązku w przypadku odmowy badania kwalifikacyjnego.
Te wszystkie kwestie musi rozstrzygnąć Naczelny Sąd Administracyjny.

Bardzo ważne jest aby czytać otrzymane pisma uważnie i sprawdzać na jakie przepisy się powołują oraz jakie terminy odwołania są w nich określone. Niedotrzymanie tych terminów skutkuje często zamknięciem drogi odwoławczej!


Jak obecnie wygląda orzecznictwo sądów?
Sprawami grzywien za nieszczepienie zajmują się sądy administracyjne ponieważ grzywna w celu przymuszenia do wykonania obowiązku jest stosowana przez organ administracji państwowej (sanepid) i w oparciu o przepisy o postępowaniu egzekucyjnym w administracji.
Organem odwoławczym jest Wojewódzki Inspektor Sanitarny, potem Wojewódzki Sąd Administracyjny, a potem Naczelny Sąd Administracyjny.
Zarówno postanowienia wojewódzkich inspektorów jak i sądów administracyjnych są obecnie niekonsekwentne. Część wyroków jest negatywna, czyli oddala skargę, część jest pozytywna czyli uchyla postanowienie o nałożeniu grzywny ale na ogół ze względów formalnych. Względy formalne to błędy proceduralne popełnione przez organ: nie powiadomienie drugiego rodzica o toczącym się postępowaniu, nieprawidłowe określenie obowiązku, brak pełnego uzasadnienia, nie zastosowanie właściwego formularza itd.
Jest jeden wyrok WSA w Krakowie, który uchyla postanowienie ze względu na brak należytego zbadania przez organ obaw matki co do szkodliwości szczepień.
Ale są to wyroki wojewódzkich sądów administracyjnych a nie NSA. Od większości wyroków negatywnych zostały złożone skargi do NSA i obecnie czekamy na rozprawy. Pierwsza skarga była złożona w lutym 2012 roku, więc rozprawa nie powinna odbyć się później niż w lutym 2013 roku. Pozytywny wyrok w NSA oznacza, że wszystkie sądy wojewódzkie będą się musiały do niego zastosować. W praktyce oznacza to zakończenie działań sanepidu w ten sposób.

Czy to prawda, że grzywna może wynosić aż 50 000 zł?
Jednorazowa grzywna nie może tyle wynosić. Może być wielokrotnie nakładana aż do tej wysokości. Nie można także nałożyć kilku grzywien na raz. Ponadto przepisy ustawy o egzekucji mówią, że środek przymusu, czyli grzywna, nie może być zbyt uciążliwa.

Cytat:
Art.7 § 2. Organ egzekucyjny stosuje środki egzekucyjne, które prowadzą bezpośrednio do wykonania obowiązku, a spośród kilku takich środków – środki najmniej uciążliwe dla zobowiązanego.

Praktyka pokazuje, że wysokości nakładanych kar przez Sanepid wahają się w granicach 100-500 zł.


Czy nałożoną grzywnę muszę od razu zapłacić?
Nie. Składając zażalenie na postanowienie o nałożeniu grzywny możesz złożyć równocześnie wniosek o wstrzymanie egzekucji na czas rozpatrzenia zażalenia. Wstrzymanie egzekucji nie jest obowiązkowe i zależy od decyzji organu ale praktyka pokazuje, że często egzekucja jest wstrzymywana.
Jeżeli organ do którego się odwołujesz podtrzyma postanowienie to przysługuje Ci odwołanie do sądu (WSA). Na czas złożenia odwołania do sądu egzekucja nie jest automatycznie wstrzymywana, zatem powinno się ją zapłacić.
Uchylenie postanowienia o nałożeniu grzywny automatycznie likwiduje obowiązek zapłaty grzywny. Jeżeli grzywna została zapłacona a postanowienie o jej nałożeniu zostało uchylone - wpłacona grzywna będzie zwrócona.


Co mi grozi jeżeli nie zapłacę grzywny?
Egzekwowaniem należności z tytułu grzywien zajmuje się Urząd Skarbowy. Ma on swój dział egzekucyjny i komorników, którzy prowadzą postępowanie. Aby rozpocząć egzekucję Sanepid przekazuje tytuł wykonawczy do Urzędu Skarbowego. Ten po jakimś czasie wysyła upomnienie do dłużnika o uregulowanie zapłaty. Bo bezskutecznym upomnieniu urząd przystępuje do ściągnięcia zadłużenia. Zwykle odbywa się to poprzez zajęcie rachunku bankowego. Informację o rachunku bankowym urzędy posiadają ponieważ często taka informacja jest podawana przez podatnika. np. w przypadku zwrotu podatku.
Jeżeli wierzyciel nie ma rachunku bankowego lub urząd nie zna numeru tego rachunku windykacja może odbywać się poprzez zajęcie wynagrodzenia, emerytury, renty itd. W tym wypadku komornik zwraca się do pracodawcy o przekazanie wynagrodzenia lub jego części do urzędu skarbowego.
Kwota pobierana przez komornika to nie tylko wysokość grzywny ale także koszty egzekucji i odsetki.

Podsumowując: zwlekanie z zapłatą grzywny ma sens ale tylko do pewnego momentu. Upomnienie z Urzędu Skarbowego jest właśnie tym momentem.
Wygrana sprawa w sądzie, czyli uchylenie postanowienia, likwiduje obowiązek zapłaty grzywny ale jeżeli egzekucję prowadzi Urząd Skarbowy to musi być poinformowany o wyroku sądu. Sam z własnej inicjatywy egzekucji nie przerwie.


Czy pomimo wykonania szczepień muszę zapłacić grzywnę?
Nie. Jeżeli szczepienia zostały wykonane przestaje istnieć powód nałożenia grzywny. Należy w takim wypadku napisać do Sanepidu wniosek o umorzenie postępowania egzekucyjnego z powodu wypełnienia obowiązku:
"Wnoszę o umorzenie postępowania egzekucyjnego prowadzonego z tytułu niedopełnienia obowiązku poddania się szczepieniem ochronnym w stosunku do ..... (imię, nazwisko)..... oraz uchylenie postanowienia o nałożeniu grzywny z dnia ...... nr ......
Uzasadnienie: obowiązek został wykonany co potwierdza dołączone zaświadczenie lekarskie."


Czy grzywna nałożona w celu przymuszenia może się przedawnić?
W świetle obecnego orzecznictwa sądów administracyjnych - nie może. Innymi słowy, nigdy się nie przedawnia. Przedawnieniu po 3 latach ulegają grzywny nałożone z Kodeksu Wykroczeń. Ale grzywna w celu przymuszenia jest czymś zupełnie innym i jest nakładana na podstawie u.p.e.a. Ustawa ta nie przewiduje żadnego okresu przedawnienia.
Wyrok WSA w Krakowie II Sa/Kr 296/05:

Cytat:
Roszczenia publicznoprawne z zasady nie podlegają przedawnieniu, chyba że przepisy prawa stanowią inaczej. Przepisy obowiązującego prawa nie regulują kwestii przedawnienia grzywien w celu przymuszenia


Należy jednak pamiętać, że w momencie wygaśnięcia obowiązku (np. uzyskanie wieku 19 lat przez dziecko), postępowanie powinno być umorzone. Tym samym grzywna przestaje być egzekwowana.


Czy mogę jeszcze dostać karę 1500 zł z kodeksu wykroczeń?
Nie. Sanepid często powołuje się na ten przepis jednak nie ma on obecnie zastosowania. Przepis ten brzmi dokładnie tak:

Cytat:
Art. 115. § 1. Kto, pomimo zastosowania środków egzekucji administracyjnej, nie poddaje się obowiązkowemu szczepieniu ochronnemu przeciwko gruźlicy lub innej chorobie zakaźnej albo obowiązkowemu badaniu stanu zdrowia, mającemu na celu wykrycie lub leczenie gruźlicy, choroby wenerycznej lub innej choroby zakaźnej, podlega karze grzywny do 1.500 złotych albo karze nagany.
§ 2. Tej samej karze podlega, kto, sprawując pieczę nad osobą małoletnią lub bezradną, pomimo zastosowania środków egzekucji administracyjnej, nie poddaje jej określonemu w § 1 szczepieniu ochronnemu lub badaniu.


Jednakże aby karać na podstawie kodeksu wykroczeń czyn musi być zagrożony karą. Wynika to z Art. 1 § 1:

Cytat:
Odpowiedzialności za wykroczenie podlega ten tylko, kto popełnia czyn społecznie szkodliwy, zabroniony przez ustawę obowiązującą w czasie jego popełnienia pod groźbą kary aresztu, ograniczenia wolności, grzywny do 5 000 złotych lub nagany.


A w ustawie o szczepieniach zapis o karze został usunięty. Tym samym nie można zastosować art. 115 KW, bowiem czyn nie jest zagrożony karą.
Ponadto aby zastosować ten przepis musi być wyczerpana droga egzekucji administracyjnej. Czyli najpierw Sanepid musi nałożyć karę, potem rozpatrzeć odwołania, potem odwołania musi rozpatrzeć sąd. Dopiero wtedy, jeżeli zapadnie niekorzystny wyrok sądu w obu instancjach, można próbować nakładać taką karę z Kodeksu Wykroczeń.
Wg naszych informacji taka kara nie była jeszcze nałożona.


Czy dziecko może być zaszczepione siłą?
Nie. Tzw. środków przymusu bezpośredniego nie można stosować w przypadku osób zdrowych. Żadna decyzja Sanepidu nie może takiej czynności nakazać. Tylko w wypadku podejrzenia lub rozpoznania choroby szczególnie niebezpiecznej i wysoce zakaźnej można zastosować jakieś zabiegi "na siłę". Wynika to z ustawy o szczepieniach:

Cytat:
Art. 36. 1. Wobec osoby, która nie poddaje się obowiązkowi szczepienia, badaniom sanitarnoepidemiologicznym, zabiegom sanitarnym, kwarantannie lub izolacji, a u której podejrzewa się lub rozpoznano chorobę szczególnie niebezpieczną i wysoce zakaźną, stanowiącą bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia lub życia innych osób, może być zastosowany środek przymusu bezpośredniego polegający na przytrzymywaniu, unieruchomieniu lub przymusowym podaniu leków.



Czy obowiązek szczepień jest zgodny z Konstytucją?
Tak. Obowiązek szczepień jest zgodny z Konstytucją w takim samym stopniu jak odmowa wypełnienia tego obowiązku.
Konstytucja dopuszcza ograniczenie wolności i praw tylko na drodze ustaw (art.31), jednakże żadne ustawy i przepisy szczegółowe nie wskazują w żadnym miejscu na możliwość ograniczenia wolności i praw w zakresie dotyczącym szczepień ochronnych w stosunku do osoby zdrowej.
Art. 35 i 36 ustawy o szczepieniach zezwalają na ograniczenie wolności w postaci izolacji lub leczenia czy szczepienia przymusowego - jednakże tylko w stosunku do osoby chorej na chorobę szczególnie niebezpieczną i wysoce zakaźną.

Ponadto wiele wątpliwości co do zgodności z konstytucją budzi fakt precyzowania terminów i rodzajów szczepień przez Głównego Inspektora Sanitarnego w jego komunikacie. Taki komunikat w myśl art.87 konstytucji nie jest źródłem prawa, a obowiązek musi wynikać z przepisów prawa. Na razie sądy administracyjne nie zajęły stanowiska w tej sprawie, czekamy aż zrobi to Naczelny Sąd Administracyjny.


Jak można przymuszać do szczepień skoro wiadomo że są szkodliwe?
Dyskusja na temat szkodliwości szczepień wykracza poza ramy działu prawnego. Szczepienia są obowiązkowe i prowadzone w całej Polsce zatem należy uznać że stanowisko Ministerstwa Zdrowia jest takie, że nie są szkodliwe. Obecnie można jedynie stwierdzić że mogą być szkodliwe a wynika to z rozporządzenia o NOP. Skoro rozporządzenie opisuje niekorzystne odczyny poszczepienne to znaczy że występują. Rozporządzenie nie może opisywać czegoś co nie istnieje.
Jest to jeden z argumentów, podnoszonych przy odwołaniach do sądu.
Jednakże sprawy prowadzone są przez sądy administracyjne, które badają jedynie zgodność działania organu (Sanepidu) z obowiązującym prawem. Sąd administracyjny nie będzie się zajmował aspektami medycznymi i stwierdzał czy szczepienia są szkodliwe czy nie. Można jedynie podnosić, że obowiązek szczepień nie może być spełniony ponieważ jego wykonanie może być czynem karalnym tj. stanowić zagrożenie dla życia lub zdrowia dziecka.


Czy mogę odmówić wykonania szczepień powołując się na Kartę Praw Pacjenta?
Naszym zdaniem tak. Ustawa z dnia 6 listopada 2008 r. o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta mówi, że:

Cytat:
Art. 16. Pacjent ma prawo do wyrażenia zgody na udzielenie określonych świadczeń zdrowotnych lub odmowy takiej zgody, po uzyskaniu informacji w zakresie określonym w art. 9.


jednakże art. 15 tejże ustawy mówi, że od tej zasady mogą istnieć wyjątki określone w innych ustawach:

Cytat:
Przepisy niniejszego rozdziału stosuje się do wyrażenia zgody na udzielenie świadczeń zdrowotnych albo odmowy takiej zgody, jeżeli przepisy odrębnych ustaw nie stanowią inaczej.


W przypadku szczepień istnieje odrębna ustawa, która stanowi, że szczepienia ochronne są obowiązkowe. Jednak "obowiązkowe" nie oznacza, że mogą być wykonane bez zgody pacjenta, czyli z zastosowaniem przymusu bezpośredniego. Lekarz nie wykona szczepienia jeżeli odmówisz. Wykonanie zabiegu medycznego bez zgody pacjenta, czyli z zastosowaniem przymusu bezpośredniego dopuszcza art.36 ust.1 ustawy o szczepieniach. Ale możliwość ta dotyczy tylko osoby chorej na chorobę szczególnie niebezpieczną:

Cytat:
Art. 36. 1. Wobec osoby, która nie poddaje się obowiązkowi szczepienia, badaniom sanitarnoepidemiologicznym, zabiegom sanitarnym, kwarantannie lub izolacji, a u której podejrzewa się lub rozpoznano chorobę szczególnie niebezpieczną i wysoce zakaźną, stanowiącą bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia lub życia innych osób, może być zastosowany środek przymusu bezpośredniego polegający na przytrzymywaniu, unieruchomieniu lub przymusowym podaniu leków.


Sanepid niestety nie akceptuje takiej odmowy, argumentując, że szczepienie jest obowiązkowe więc nie można odmówić. Jak wykazano powyżej jest to pogląd błędny, ale nie mamy jeszcze wyraźnego rozstrzygnięcia sądu w tej sprawie.


Czy obowiązek szczepień jest zgodny z prawem UE?
Tak. Przepisy Unii Europejskiej nie regulują tej kwestii i pozostawiają ją do regulacji w każdym kraju niezależnie. W większości krajów UE szczepienia nie są obowiązkowe (np. Niemcy, Austria, Norwegia, Anglia), w innych są ale wybiórczo, np. Belgia, Francja, Włochy.


Czy można odmówić szczepień z przyczyn religijnych lub etycznych?
Można, ale to nic nie da. Ustawa o szczepieniach mówi, że od szczepień może zwolnić jedynie zaświadczenie lekarza specjalisty. Innych przypadków zwolnienia ustawa nie przewiduje. W związku z tym nie ma znaczenia na co się powołujemy odmawiając szczepień: czy na przekonania religijne, czy na możliwą szkodliwość szczepień. Bez wspomnianego zaświadczenia procedura przymuszania będzie toczyć się bez względu na przekonania odmawiającego. Oczywiście można przesłać pisemnie swoje stanowisko do Sanepidu ale odpowiedź w tej kwestii będzie na ogół zawsze taka sama: obowiązek jest, a od obowiązku może zwolnić tylko zaświadczenie. Szczepienia są bezpieczne bo są dopuszczone do stosowania przez właściwy organ tj Ministerstwo Zdrowia. Wprawdzie to samo Ministerstwo Zdrowia wydało rozporządzenie w sprawie niekorzystnych odczynów poszczepiennych, ale ta argumentacja do Sanepidu nie trafia.


Kto może odroczyć dziecko od szczepienia lub je całkowicie zwolnić?
Okresowo przesunąć termin szczepień może lekarz pierwszego kontaktu. Stwierdzenie przez lekarza stałych przeciwwskazań do szczepienia (czyli zwolnienie całkowite) wymaga potwierdzenia przez lekarza specjalistę. Wynika to z rozporządzenia w sprawie szczepień § 13:

Cytat:
2. W przypadku stwierdzenia przez lekarza okresowych przeciwwskazań do szczepienia ochronnego przesuwa się termin szczepienia do chwili ich ustąpienia, co lekarz odnotowuje w karcie uodpornienia i w książeczce szczepień.


Przepisy nie precyzują jaki lekarz to w tym wypadku "specjalista". Sanepidy respektują zwolnienia od neurologów i lekarzy z dziedziny szczepień. Specjaliści od szczepień pracują w Wojewódzkiej Poradni Szczepień. Z doświadczeń innych ludzi wynika, że lekarze z takiej poradni są bardzo niechętnie nastawieni do wydawania czy potwierdzania takich zaświadczeń. Różne niepokojące objawy po szczepieniach zaobserwowane przez matkę niestety na ogół nie są brane pod uwagę. Jedynie "twarda" dokumentacja medyczna, w tym zaświadczenie od neurologa może być podstawą do całkowitego zwolnienia.


Przychodnia przysyła mi upomnienia, co mam zrobić?
Jeżeli nie chcesz szczepić dziecka, masz do wyboru kilka opcji. Po pierwsze, możesz nie robić nic (opcja 1). Nie ma obowiązku odpowiadania na pisma z przychodni ani składania żadnych oświadczeń. W niektórych przychodniach prosi się lub żąda od rodzica podpisania deklaracji o odmowie zaszczepienia dziecka, jednak NIE MA takiego obowiązku. Możesz oczywiście złożyć oświadczenie (opcja 2), że nie zgadzasz się na przeprowadzenie żadnych szczepień, ale musisz liczyć się z tym, że może to przyśpieszyć przekazanie stosownej informacji do Sanepidu (wpisanie na listę rodziców odmawiających zaszczepienia dziecka), a tym samym rozpoczęcie procedury przymuszania do szczepień przez Sanepid.

Co istotne, przychodnia jest zobowiązana do przedstawienia podczas regularnych kontroli Sanepidu kart uodpornienia pacjenta, w związku z czym informacje o nie zaszczepieniu dziecka mogą zostać przekazane do Sanepidu bez względu na złożenie lub nie stosownej deklaracji przez rodziców.
Pisemna deklaracja o odmowie poddania dziecka szczepieniom ułatwia sprawę przychodni, bowiem zdejmuje z nich ciężar upominania pacjenta i tłumaczenia się Sanepidowi z niewykonanych szczepień. Często też kończy temat nagabywania pacjenta przez lekarza czy pielęgniarki o szczepienia, jednakże może przyśpieszyć działania Sanepidu.


Czy muszę podpisać oświadczenie w przychodni o odmowie szczepień?
Nie. Nie ma takiego obowiązku. Możesz złożyć takie oświadczenie ale nikt nie ma prawa Ciebie do tego zmuszać. Złożenie oświadczenia ułatwia sprawę przychodni i pacjentowi ale jednocześnie może przyśpieszyć podjęcie działań przez Sanepid. Dlatego na razie zalecamy nie podpisywanie żadnych oświadczeń czy deklaracji odmawiających szczepienia. Jeżeli sąd NSA wyjaśni w końcu całą sytuację prawną na naszą korzyść - wtedy będzie można takie oświadczenie spokojnie złożyć.


Skąd Sanepid wie, że nie szczepię dzieci?
Takie informacje przekazuje przychodnia na podstawie zapisów w karcie uodpornienia. Z naszych doświadczeń wynika, że nie zawsze to czyni, ale spoczywa na niej obowiązek sporządzania kwartalnej informacji do Sanepidu. Obowiązek ten wynika z rozporządzenia o szczepieniach:

Cytat:
§15
O fakcie uchylania się od poddania obowiązkowym szczepieniom ochronnym, o których mowa w § 1, świadczeniodawca przechowujący karty uodpornienia zawiadamia pisemnie właściwego państwowego powiatowego inspektora sanitarnego.


Jeżeli złożysz oświadczenie (nie zalecane) o odmowie poddania szczepieniom to trafi to szybko do sanepidu i najczęściej spowoduje rozpoczęcie procedury przymuszania/karania.


Czy mogę wziąć kartę szczepień mojego dziecka z przychodni?
Nie. Karta szczepień wystawiana jest w szpitalu zaraz po urodzeniu dziecka i przekazywana do wybranej przez rodzica przychodni.
Wynika to z rozporządzenia o szczepieniach:

Cytat:
§ 11
1. Karta uodpornienia, o której mowa w § 10 ust. 1 pkt 1, wystawiana jest:
1) dla dziecka bezpośrednio po jego narodzinach - przez osobę wystawiającą zaświadczenie o urodzeniu żywym i przekazywana za pokwitowaniem lub potwierdzeniem odbioru wskazanemu przez rodziców bądź opiekunów dziecka świadczeniodawcy sprawującemu opiekę profilaktyczną nad tym dzieckiem;
2) dla osoby dorosłej - przez świadczeniodawcę sprawującego opiekę profilaktyczną nad tą osobą.
2. Kartę uodpornienia przechowuje świadczeniodawca sprawujący opiekę profilaktyczną zgodnie z przepisami o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym, a w przypadku osoby nieubezpieczonej - państwowy powiatowy inspektor sanitarny właściwy dla miejsca zamieszkania tej osoby.


Czasem zdarzają się jednak przypadki wydania karty szczepień rodzicowi. Przepisy o dokumentacji medycznej zezwalają na wydanie takiej dokumentacji pacjentowi za pokwitowaniem. Jednakże karta szczepień jest szczególnym rodzajem takiej dokumentacji i zasady jej przechowywania są ustalone w odrębnych przepisach. A tam przepisy nie wskazują możliwości wydania pacjentowi karty szczepień.

Jeżeli weźmiesz kartę szczepień nie oznacza to, że nie otrzymasz wezwania z Sanepidu. Znamy przypadki, w których właśnie tak się stało. Jednakże nie jest to regułą.


Czy mogę szczepić dzieci w prywatnej przychodni?
Tak, nie ma obowiązku korzystania w tym przypadku z publicznej służby zdrowia. Jednakże w większości przypadków zmiany przychodni karta szczepień nie jest wydawana rodzicowi, tylko przesyłana do nowej przychodni. Wynika to z rozporządzenia o szczepieniach §11 ust. 5

Cytat:
W przypadku wykonywania szczepień ochronnych przez innego świadczeniodawcę niż sprawujący opiekę profilaktyczną, karta uodpornienia jest przekazywana świadczeniodawcy wykonującemu szczepienie za pokwitowaniem lub potwierdzeniem odbioru.


Nie wiemy jak wygląda w praktyce sprawa przekazywania informacji do Sanepidu w zakresie odmowy szczepień przez prywatne przychodnie. Wyżej wspomniane rozporządzenie nakłada obowiązek na wszystkich świadczeniodawców, ale nie jest wykluczone, że prywatne przychodnie będą miały mniej restrykcyjne podejście.


Do jakiego wieku dziecko podlega obowiązkowi szczepień ochronnych?
Zależy to od rodzaju szczepień, ale najpóźniej do 19 roku życia. Wyjątek stanowią szczepienia:
- przeciw krztuścowi - do 7 roku życia
- przeciw wirusowemu zapaleniu wątroby typu B - do 15 roku życia
Wynika to z rozporządzenia o szczepieniach §1 pkt.1 do 10.


Ukończyłem niedawno 18 lat, czy dalej muszę się szczepić?
Tak. Szczepienia są obowiązkowe maksymalnie do 19 roku. W związku z tym, że pozostał Ci jeszcze tylko rok masz spore szanse przeczekać ten okres nie narażając się na różne działania Sanepidu.

b) Jeżeli otrzymujesz upomnienia z przychodni oznacza to, że jeszcze trochę czasu upłynie zanim otrzymasz wezwanie czy upomnienie z Sanepidu. A nawet jeżeli to się później stanie, w dniu 19 urodzin obowiązek wygasa, a więc wszystkie związane z tym akty urzędowe też.

a) Jeżeli otrzymujesz pisma z Sanepidu, zwróć uwagę czy są adresowane do rodziców czy do Ciebie. Jeżeli do rodziców, to oznacza, że strona postępowania jest wyznaczona nieprawidłowo, a zatem decyzja czy postanowienie w takiej sprawie będzie miała poważny błąd prawny i tym samym będzie bardzo łatwo ją uchylić. Jeżeli pisma są adresowane do Ciebie to znaczy, że procedura jest prowadzona prawidłowo i musisz się tym zainteresować. Przede wszystkim zawsze odbieraj pisma, sprawdzaj ich treść dokładnie, a w razie pytań pisz na forum. Od wszelkich postanowień czy decyzji masz określone terminy odwołań, których nie możesz przekroczyć!
Pamiętaj, że jesteś w dobrej sytuacji, bowiem tylko rok dzieli Cię od uwolnienia się od tego obowiązku.

O fakcie ukończeniu 19 roku życia nie musisz nikogo powiadamiać, po prostu obowiązek przestaje Ciebie dotyczyć. Jeżeli jednak już coś otrzymywałeś w tej sprawie z Sanepidu - napisz krótkie pismo o tej treści:
"Informuję, że w związku z ukończeniem w dniu ........ 19 roku życia obowiązek szczepień ochronnych przestał mnie dotyczyć. Tym samym proszę o umorzenie postępowania prowadzonego w mojej sprawie."


Czy brak szczepień w książeczce może być przeszkodą w przyjęciu do przedszkola, szkoły czy uczelni wyższej?
Według naszej wiedzy NIE, ponieważ nie są nam znane żadne przepisy, które określały by wymóg posiadania wszystkich szczepień ochronnych przy przyjęciu do przedszkola czy innej placówki edukacyjnej.
Jednakże zdarzają się przypadki upominania się przez pielęgniarki szkolne lub inne osoby o informacje na temat wykonanych szczepień. Zawsze w takim wypadku poproś grzecznie o podstawę prawną takiego żądania. Często zdarza się, że osoby, które tego żądają powołują się na nieaktualne już rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 22 grudnia 2004 r. w sprawie zakresu i organizacji profilaktycznej opieki zdrowotnej nad dziećmi i młodzieżą. Jeden z załączników do tego rozporządzenia określał szczegółowo zakres gromadzonych informacji o uczniu przez pielęgniarkę szkolną, w tym informacje o szczepieniach ochronnych.
Te przepisy nie są już aktualne i obecnie obowiązuje rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 28 sierpnia 2009 r. w sprawie organizacji profilaktycznej opieki zdrowotnej nad dziećmi i młodzieżą, które nie określa wyglądu i zakresu tej dokumentacji tylko odwołuje się do Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 21 grudnia 2010 w sprawie w sprawie rodzajów i zakresu dokumentacji medycznej oraz sposobu jej przetwarzania. A to rozporządzenie nie zawiera żadnego przepisu, który nakazywałby zbieranie informacji o szczepieniach ucznia.

Cytat:
§ 70. Indywidualna dokumentacja ucznia zawiera dane określone w § 10 ust. 1 pkt 1-4 oraz dodatkowo:
1) informacje o przebytych chorobach i problemach zdrowotnych ucznia;
2) informacje o innych problemach mających wpływ na zdrowie ucznia;
3) wyniki przeprowadzanych testów przesiewowych.


ROZPORZĄDZENIE MINISTRA ZDROWIA z dnia 20 grudnia 2012 r. aktualizujące wyżej wspomniane rozporządzenie nie wprowadza zmian w tym przepisie.

Wyjeżdżam na dłużej za granicę, czy dalej mam obowiązek szczepienia?
Nie. Obowiązek szczepienia dotyczy tylko osób przebywających na terytorium RP dłużej niż 3 miesiące. Wynika to z ustawy o szczepieniach, Art.5 ust.3

Cytat:
3. Osoby przebywające na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej przez okres krótszy niż trzy miesiące są zwolnione z obowiązku poddawania się szczepieniom ochronnym, z wyjątkiem szczepień przeciw wściekliźnie i przeciw tężcowi u osób ze styczności.


Sam wyjazd za granicę nie wystarczy, trzeba o nim powiadomić przychodnię i Sanepid ponieważ postępowanie administracyjne może się toczyć pod Twoją nieobecność (zobacz pytanie: Czy mogę po prostu nie odbierać pism z Sanepidu?). Zawiadomienie takie najlepiej jest wysłać listownie z kraju docelowego.

Jeżeli chcesz w 100% działać zgodnie z przepisami możesz zgłosić do urzędu miasta lub gminy wyjazd za granicę na dłuższy czas. Otrzymasz w takim wypadku zameldowanie tymczasowe w docelowym kraju. Twój meldunek stały nie ulegnie zmianie, po prostu otrzymasz dokument potwierdzający meldunek tymczasowy za granicą. Kopię tego dokumentu prześlij do Sanepidu wraz z pismem informującym o wyjeździe.


Czy mogę po prostu nie odbierać pism z Sanepidu?
Nie, to bardzo niedobre rozwiązanie. Nie dość że nie wiesz co się dzieje w Twojej sprawie to jeszcze w żaden sposób nie wstrzymuje to jej biegu. Pisma wysłane na adres zamieszkania i nie podjęte w terminie uważa się za prawidłowo doręczone.
Podobnie jest gdy się przeprowadzisz. Jeżeli nie zawiadomisz Sanepidu o zmianie miejsca zamieszkania to będzie wysyłał pisma na stary adres. I pisma te będą uważane za prawidłowo doręczone. Wynika to z Kodeksu Postępowania Administracyjnego:

Cytat:
Art. 41. § 1. W toku postępowania strony oraz ich przedstawiciele i pełnomocnicy mają obowiązek zawiadomić organ administracji publicznej o każdej zmianie swego adresu.
§ 2. W razie zaniedbania obowiązku określonego w § 1 doręczenie pisma pod dotychczasowym adresem ma skutek prawny.


Prawidłowe doręczenie skutkuje dalszym biegiem sprawy, czyli wydaniem decyzji czy postanowienia. Jeżeli nie odwołasz się od decyzji czy postanowienia w ustalonym terminie, to akt ten staje się prawomocny.

Nie odwołałem się w terminie, co teraz?
To zależy od czego nie złożono odwołania. Jeżeli od decyzji nakładającej obowiązek szczepienia to w takim wypadku możesz złożyć wniosek o unieważnienie decyzji czy postanowienia. Prawo takie daje art. 156 KPA.
Wprawdzie ten artykuł mówi o decyzji, ale art. 126 KPA mówi, że do postanowień na które przysługuje zażalenie stosuje się też przepisy art. 156. Czyli przepis ten dotyczy także postanowień.

Wniosek taki składa się do organu wyższej instancji, czyli jeżeli decyzję/postanowienie wydał Sanepid powiatowy to składa się do wojewódzkiego. Jeżeli wojewódzki Sanepid wydał decyzję/postanowienie to wniosek składa się do sądu administracyjnego.

Wniosek ten można złożyć w terminie do 10 lat od wydania decyzji/postanowienia. Unieważnienie decyzji/postanowienia skutkuje tym, że przestaje ono całkiem obowiązywać, czyli jest tak jakby go w ogóle nie było. Zatem przysługuje Ci zwrot wszystkich zapłaconych kwot (grzywny, kosztów egzekucyjnych) wraz z ustawowymi odsetkami.

Jeżeli POSTANOWIENIE o nałożeniu grzywny zostało wydane w oparciu o DECYZJĘ to wystarczy że sąd unieważni decyzję (patrz wyżej), a wszelkie postanowienia też stracą swoją moc. Zatem należy złożyć wniosek o unieważnienie decyzji i wszelkich postanowień z nią związanych.

Jeżeli z ważnych przyczyn nie mogłeś złożyć odwołania w terminie, możesz złożyć wniosek o przywrócenie terminu. Wynika to z art.58 KPA:

Cytat:
§ 1. W razie uchybienia terminu należy przywrócić termin na prośbę zainteresowanego,
jeżeli uprawdopodobni, że uchybienie nastąpiło bez jego winy.


Jeżeli np. byłeś w szpitalu i nie miałeś możliwości złożyć takiego odwołania to jest to uchybienie terminu bez twojej winy. Ważne jest to, że taki wniosek można złożyć do 7 dni od ustania przyczyny, czyli np po wyjściu ze szpitala. Razem z wnioskiem o przywrócenie terminu należy złożyć odwołanie.

Jeżeli nie złożyłeś w terminie odwołania od postanowienia o nałożeniu grzywny lub tytułu wykonawczego to w obecnej chwili nie można już nic zrobić. Trzeba zapłacić grzywnę i czekać na rozstrzygnięcie całej kwestii przez NSA. Jeżeli sąd stwierdzi że w tego typu sprawach nastąpiło naruszenia prawa lub organ działa bez podstawy prawnej to można taką grzywnę unieważnić tym samym sposobem jak opisany powyżej.