Właściwie wszystko jest ciągłym ruchu, ale wszystko wymaga czasu, by podopinać różne rzeczy. Wczoraj miałam melancholijny dzień i dlatego postanowiłam nie pisać, by nie przekazywać swojej obniżonej energii. Dzień był przygnębiający, bo już od rana zasiadłam do pisania drugiej książki, o której już wcześniej wspomianałam. Książka ta będzie miała bardzo pozytywny charakter i będzie zdradzała wszystkie przystanki, które zaliczyłam by osiąnąć sukces, by być osobą szczęśliwą. Jednakże pierwszy rozdział jest nie z tej bajki i zupełnie nie pasuje do reszty treści, jednakże stanowi jego komplementarną część. Paradoksalnie pierwszy rozdział jest odbiciem dalszej części książki. Postanowiłam sobie już znacznie wcześniej, że będę szczęśliwa mimo wszystko, mimo borykania się z niepełnosprawnością swojej ukochanej córeczki. Dlatego już wcześniej zaczęłam robić rzeczy, które sprawiały, że potrafiłam czerpać radość nawet z rzeczy, które jeszcze się niezmaterializowały. WIem to zawiły wątek, ale dokładnie wyjaśnię go w książce, nad którą pracuję obecnie. Rozdział o którym piszę, miał nigdy nie powstać i będzie poświęcony ostatniemu miesiącowi życia Marysi oraz temu co się zmieniło z chwilą jej odejścia. Czuję wewnętrzną potrzebę by spisać to wszystko oddając jej tym samym hołd. Moja pierwsz książka Życiowa zwrotnica, o którą pytacie, niebawem się ukaże (myślę , że dokładne informację będę miała za kilka dni, kiedy koordynator do spraw wydawniczych wróci z urlopu). Zdradzę tylko, że szykuję dla Was pewną niespodziankę. Ta książka ujawnia informację w jaki sposób zmienić swoje życie na lepsze, jak nauczyć się odczuwać szczęście zawsze i w każdej sytuacji, pomimo piętna choroby, czy dźwiganego bagażu traumatycznych wydarzeń. Jest kilka zasad, które należy praktykować, aby zaczęły dziać się cuda- abyśmy byli w stanie świadomie kierować własnym życiem i nauczyli się przeżywać je pełniej niż dotychczas. Druga książka będzie kontynuacją i szczegółowym rozwinięciem poszczególnych zagadnień. Będą to przeróżne praktyki, które sama stosuję, analizuję, odkrywam. Które przyczyniają się do tego, że pokonuję bariery własnego lęku i zakorzenionych ograniczeń. WIem tylko, że książka będzie miała tytuł Odbicie..., bo właśnie taki tytuł wraz z projekcją okładki przedstawiła poproszona o to we śnie Marysia!. Pragnę napisać to od serca, szczerze z uwzględnieniem wszystkiego co działa i przedstawieniem tego , co nie działa. Postanowiłam być własnym królikiem doświadczalnym w tym zakresie. Pragnę osiągnąć sukces i jak na razie wszystko idzie we właściwym kierunku. Pragnę być szczęśliwa i sprawiać by każdy, kto spotka mnie na swojej drodze, także odczuwał szczęście. Pragnę wnosić do życia ludzi więcej uśmiechu radości i przekazać wszystko co sama robię i co działa, by każdy mógł poprawić swoje życie bez względu na to, w jakim miejscu i w jakiej sytuacji obecnie się znajduje, bo Człowiek jest jak drzewo.
Składa się z tego co na zewnątrz, (widzialna korona drzewa, owoce), czyli jego świat zewnętrzny - świat fizyczny,
oraz z tego co znajduje się wewnątrz ( niewidzialne korzenie) - czyli jego świat wewnętrzny, świat duchowy, emocjonalny, mentalny.
Świat fizyczny, zewnętrzny to rezultat wszystkiego, co dzieje się wewnątrz nas, bez względu na to, czy zdajemy sobie z tego sprawę, czy to rozumiemy czy też nie. Wielu ludzi nigdy nie osiągnie szczęścia, bo skupiają się tylko na tym, co widzą. A przecież korzystamy na co dzień z tego , czego nie widzimy i nie rozumiemy np. płacimy za elektryczność, za łącze z internetem, cyfrowe łącze telefoniczne. Czy rozumiesz w jaki sposób to wszystko do nas dociera? Bo ja nie, ale korzystam z tego! Dlatego warto w życiu korzystać z rzeczy, które mogą zmieniać nasze życie na lepsze, chociaż ich nie widzimy, bo stanowią nasz śwait wewnętrzny, mentalny, duchowy i emocjonalny. Żyjemy w świecie dualizmu- jeśli isnieje strona prawa musi istnieć także i lewa - jedna bez drugiej nie mogłaby zaistnieć. Tak samo jest z nami. To co widzialne na zewnątrz, jest rezultatem tego, co dzieje się wewnątrz. Nic nie dzieje się w świecie fizycznym, zanim nie zaistnieje w świecie wewnętrznym, bo świat fizyczny jest rezultatem pozostałych 3 wewnętrzynch wariantów, naszych emocji, naszego ducha i naszej mentalności. Jedyny sposób by zmienić Twój świat zewnętrzny, musisz najpierw zmienić swój świat wewnętrzny. Czyli, jeśli chcesz zmienić owoce, najpierw musisz zmienić co? - korzenie!
Jak to zrobić? No właśnie tym chcę się zająć i opisać w jaki sposób ja zmianiam swoje korzenie, jakie obieram techniki, jak identyfikuję swoje blokady, utarte schematy, programy tkwiące w podświadomości i blokujące dalaszy rozwój zakodowane w umyśle ograniczenia. Jestem przekonana, że zanim skończę pracę nad ową książką, osiągnę już wszystkie te rzeczy, które sobie założyłam i które stanowią moje dążenie. Wierzę także, że każdy korzystając z pewnych schematów, będzie w stanie zmienić swoje korzenie w takim stopniu, by uzyskać konkretne wymarzone owoce swojego drzewa. Dlatego każdego dnia proszę Marysię o inspirację, by pomogła mi w tak klarowny sposó przekazać ludziom to wszytko, czego mnie nauczyła i co dzięki niej zrozumiałam. Proszę ją o wsparcie, opiekę i natchnienie literackie, bym mogła wyrazić to w sposób czysty, prawdziwy i zrozumiały dla każdego człowieka. Marysiu, kwiatuszku, dziękuję:)!
Główną bohaterką bloga jest śp. niezwykła Marysia, która pomimo lekoopornej padaczki, małogłowia,licznych naczyniaków,znacznej skoliozy oraz wrodzonej wady przepony i stopy.. była cudownym dzieckiem, który odmienił moje życie. Blog jest poświęcony głównie Marysi, jak również innym ciekawostkom. Celem bloga jest wsparcie psychiczne i merytoryczne dla rodziców zmagających się z traumą choroby dziecka. MARYSIU! Ty nauczyłaś nas kochać w sposób, w jaki kocha tylko BÓG!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz