Dzisiejszy dzień zapowiadał się jak zwykle, jednak niby przypadkiem (piszę niby, bo nie wierzę w przypadki) rozmawiałam dzisiaj z pewną kobietą, która 2 lata temu pochowała syna. Złożyła mi kondolencje i wymieniłyśmy się swoimi odczuciami, skrywanymi emocjami. Żal pozostanie na zawsze, choć tak jak razem stwierdziłyśmy bywają dni lepsze i gorsze. Widziałm w oczach tej kobiety ogromną tęsknotę, ból i miłość do dziecka. I choć był to młody mężczyzna, to jednak nadal był dzieckiem tej kobiety. To prawda, co ona powiedziała, że nikt, kto tego nie doświadczył nie zrozumie cierpienia, z jakim zmierza się matka tracąca swe dziecko. Tak samo jak nikt, to nie doświadczył bycia rodzicem dziecka chorego, uszkodzonego - nie ma pojęcia jakie związane są z tym wyzwania na codzień. ALe nie o to chodzi. Podczas tej rozmowy zrozumiałam, że tak nie może być. Przecież minęły dwa lata a ta kobieta cierpi, jakby to było wczoraj. Nie zasługuje na ten ból!. Ja też nie chcę wiecznie cierpieć z powodu utraty Marysi. Wiem, że smutek w sercu pozostanie na wieki, ale skoro przyszło się nam zmierzyć z czymś najgorszym, czym jest śmierć dziecka - to znaczy, że możemy stawić czoła czemuś znacznie większemu! Znacznie wieksze od cierpienia jest poczucie szczęścia! Tak, poczucie szczęścia. Każdy z nas potrafi narzekać, płakać i smucić się, ale nie każdy potrafi każdego dnia czuć się szczęśliwy. A to pogoda nie taka, a to pryszcz wyskoczył, zapomniałam z domu telefonu, paliwo w aucie się skończyło, znowu przyszedł jakiś rachunek, te zakupy takie drogie, i tak ciągle i ciągle, na okrągło. Dość tego!
Tak! postanowiłam z tym zerwać i chociaż rzadko narzekam, to chcę zerwać nawet z tym rzadko! Ty też możesz to zrobić!!
Pomogę ci w tym.
Jeśli mi zaufasz ( a to działa - próbowałam tego wcześniej i naprawdę przynosi efekty - jest tylko jeden warunek - działaj, nie rezygnuj w trakcie i doprowadź ćwiczenie do końca!) to przeprowadzę CIę przez tydzień zmian, które znacząco odmienią twoje życie na lepsze i zaczniesz zauważać rzeczy, których nigdy nie chciałeś widzieć!
Zatem do dzieła!
Na początek mam jeszcze do ciebie prośbę. Przygotuj jakiś notes, zeszyt, kalendarz, cokolwiek, w czym mógłbyś zrobić kilka notatek. Tak notatek. Mówię poważnie. Ludzie często lekceważą ten bardzo istotny czynnik, jakim jest spisywanie myśli uczuć , marzeń . Po prostu weź jakiś notes i długopis i usiądź wygodnie. Zastanów się przez chwilę i zanotuj w punktach jak wygląda po kolei twój każdy dzień. Np co robisz po przebudzeniu rano, czy się ubierasz, idziesz się umyć, może pijesz kawę?, układasz włosy, jesz śniadanie, wyprawiasz dzieci do szkoły, wychodzisz do pracy, idziesz na ten sam przystanek, a może wsiadasz w swój samochód i tę samą drogą jedziesz do pracy? Co robisz potem? zapisz to w kilku punktach, wypisz rzeczy, które pamiętasz, nie musi to być spis bardzo szczegółowy, wystarczy że zanotujesz swoje myśli w 5-10 punktach.
Zastanawiasz się dlaczego masz to zrobić? Po prostu zrób to, odłóż notes w bezpieczne miejsce, tak, abyś pamiętał gdzie go położyłeś:), a jutro się spotkamy i wszystko po kolei ci objaśnię.
ps. Wiem, co teraz możesz sobie pomyśleć: co za bzdury, po co miałbym to robić, to do niczego, nic to nie zmieni! Ale wiesz co? jesli tak myślisz , to twój wybór ! To Twój umysł niczym nadopiekuńcza matka mówi ci, że jesteś za słaby, nie próbuj tego, to nie dla ciebie, nie dasz sobie rady. I wiesz co?! możesz albo przyznać mu rację i narzekać do końca życia i ciągle być w tym samym miejscu gdzie jesteś, albo możesz powiedzieć mu : Dziękuję, że mi to mówisz:) po czym po prostu złamać schematy i spróbować. Gwarantuję ci, że jesli wytrwasz przez tydzień, będziesz mieć na swoim koncie kilka nowych sukcesów i poczujesz się znacznie lepiej niż dzisiaj.
Zatem głowa do góry:) Nie daj się zwieść leniwemu i blokującemu Cię umysłowi! Gdybym ja stosowała się do głosu swojego umysłu, nigdy nie napisałabym książki! A dokonałam tego! Ty też potrafisz zrobić więcej niż ci się wydaje! I ja pokażę ci jak! Zatem do jutra!
Główną bohaterką bloga jest śp. niezwykła Marysia, która pomimo lekoopornej padaczki, małogłowia,licznych naczyniaków,znacznej skoliozy oraz wrodzonej wady przepony i stopy.. była cudownym dzieckiem, który odmienił moje życie. Blog jest poświęcony głównie Marysi, jak również innym ciekawostkom. Celem bloga jest wsparcie psychiczne i merytoryczne dla rodziców zmagających się z traumą choroby dziecka. MARYSIU! Ty nauczyłaś nas kochać w sposób, w jaki kocha tylko BÓG!
Też bym chciała przestać narzekać,czy potrafię?Spróbuje.
OdpowiedzUsuńTak trzymaj.
OdpowiedzUsuńPozdrawienia od pozytywnie nastawionej do życia rodzinki ;-)