Dzisiaj chciałam poruszyć temat nawyków. Wcześniej o nich wspominałam w naszym 7 dniowym procesie zmiany osobistej. Ale dzisiaj, jeśli pozwolisz, chciałabym spojrzeć na problem nawyków z trochę innej strony. Otóż każdy z nas ma nawyki - te dobre, ale i te, których chce sie pozbyć. Zapewne zgodzisz się ze mną prawda? :) Nawyki mogą być przeróżne. Te dobre, służące naszemu zdorwiu i rozwojowi, np: codzienna gimastyka, bieganie, zajęcia taneczne, muzyczne, picie określonej ilości wody, medytacja, i wiele innych. Każdy z nas ma takie dobre nawyki, które nam służą, ale niestety mamy też te destrukcyjne, które nam zwyczajnie szkodzą, zagrażają, ośmieszają, czy demotywują. Może to być na przykład :
obgryzanie paznokci, picie porannej kawy, objadanie się słodyczami, odruch zaciągania się papierosem, picie codzienne napojów gazowanych typu coca cola, wieczorne piwko, lub inne.
Z nawykami dzieje się tak, że najpierw pojawia się bodzieć, który wywołuje w nas uczucie jakiegoś dyskomfortu, np swędzenia, odstającej skórki przy paznokciach, a który jest często poza naszą świaodmością. Wówczas ręka błyskawicznie kieruje się w stronę ust i kiedy paznokieć jest w trakcie konsumpcji albo już po, dopiero zdajemy sobie z tego sprawę. To przykry i krępujący nawyk, ale często nie potrafimy sobie z nim poradzić i zwyczajnie się go oduczyć.
Ja miałam także nawyk picia codziennej kawy na czczo. Pierwszą rzeczą jaką robiłam po przebudzeniu i umyciu się, było parzenie kawy. Zdaję sobie sprawę, że codziennie wypijana na czczo kawa, nie jest zdrowym nawykiem i po latach może znacząco odbić się na zdrowiu. Aby pozbyć się tego nawyku skorzystałam z bardzo prostej i skutecznej techniki, która uwolniła mnie od niego w zaledwie kilka dni. Oczywiście piję kawę bo ją uwielbiam, ale nie robię już tego w ten sam sposób - nie piję na czczo o 7 rano.
Co zrobić, aby się uwolnić od niechcianego nawyku?
W przypadku picia np porannej kawy, coca coli, wieczornego piwa, objadania się słodyczami itd:
Przygotuj sobie coś, co jest twoim nawykiem, czyli pyszną kawę, szklankę coca coli, ulubione ciastko, i połóż przed sobą na stole. Przez 5 najbliższych minut opieraj się pokusie wypicia lub zjedzenia, skupiając całą swoją uwagę na tym przedmiocie. Możesz szybciej się oduczyć, kiedy dodatkowo będziesz podnosić np filiżankę i przykładać ją do ust, ale nie konsumując! Możesz potem wypić lub zjeść swoje ciastko, ale lepiej odłożyc to na później. Nie od razu!, niech twój umysł trenuje samokontrolę. Tę czynność staraj się powtarzać 3 razy dziennie codziennie, przez kilka dni, a efekt murowany! Oczywiście nie musisz tego robić o konkretnych godiznach. Wybierz porę w ciągu dnia, która tobie najbardziej pasuje i po prostu spróbuj! Mnie się to udało po 4 dniach ćwiczeń. Jest prawie południe, a ja piję swoją pierwszą! a nie trzecią jak dotychczas kawę:) I robię to naprawdę ze świadomą przyjemnością;) Na początku, jak ze wszystkim, co nowe, mogą pojawić się trudności i ja również je miałam. Kawa pachniała cudnie, aż ślinka mi leciała na samą myśl o niej. Ale z czasem, kiedy przystawiałam filiżankę do ust i odkładałam - tak przez 5 minut, pokusa słabła a mój mięsień samokotroli zaczął się wmacniać. To naprawdę wspaniałe uczucie, gdy jest się w stanie poradzić sobie z takim małym, a jakże ogromnym nawykiem! :) Efekty pojawiły się u mnie po 4 dniach ćwiczeń, kiedy to świadomie zdałam sobie sprawę, że pojwiła się pokusa i miałam chwilę na podjęcie decyzji o powstrzymaniu się. Powiedziałam do siebie w myśłi: dziękuję, że mi to przypominasz i dzięki temu nie robię tego odruchowo a sama mogę zadecydować:)
Życzę powodzenia. Daj znać proszę jak ty poradziłeś sobie ze zwoim niechcianym nawykiem - o ile taki masz, bo będziesz mógł pomóc innym także się go pozbyć, a jednocześnie triumfować Twój sukces:)!
Główną bohaterką bloga jest śp. niezwykła Marysia, która pomimo lekoopornej padaczki, małogłowia,licznych naczyniaków,znacznej skoliozy oraz wrodzonej wady przepony i stopy.. była cudownym dzieckiem, który odmienił moje życie. Blog jest poświęcony głównie Marysi, jak również innym ciekawostkom. Celem bloga jest wsparcie psychiczne i merytoryczne dla rodziców zmagających się z traumą choroby dziecka. MARYSIU! Ty nauczyłaś nas kochać w sposób, w jaki kocha tylko BÓG!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz