Zapewne pamiętacie jak robiłam różne naleśniki w wersji na słodko. Ale naleśnik to uniwersalny produkt, który ja uwielbiam praktycznie w każdje postaci.
Ponieważ nie lubię zbyt tłustych i ciężkich rzeczy, ten Wiosenny krokiet będzie w wersji light.
Co potrzebujemy?
otóż ciasto naleśnikowe - tradycyjne, czyli mąka, jajko, mleko szczypta soli i cukru. Nie dodaję żadnej wody ani wody gazowanej, bo wtedy wychodzą grube i pulchne jak bliny, a do krokietów najlepsze są elastyczne i cieńkie naleśniki:)
Co na farsz?
w zasadzie wszystko co lubimy- to może być taki "bigosowy" farsz, czyli mix warzywno mięsny.
Ja wykorzystałam główkę młodej kapusty - jest miękka i krucha i smaczna, trochę pieczarek i cebulkę. Można dodać jeszcze ugotowane wcześnej w osolonej wodzie zielone szparagi i pokrojone na drobne krążki.
Cebulkę podsmażamy a w zasadzie dusimy pod przykryciem na oliwie, dodajemy pieczarkę pokrojoną w talarki i na kiedy warzywa puszczą sok wrzucamy pokrojoną młodą kapustę.
Część zrobiłam także w wersji dla Panów, czyli do powyższych składników dodałam jeszcze przesmażony wędzony boczek.
Wszystko pięnie pachnie, nie ma konsystencji zmielonego psa z budą, ale widać dokładnie każdy skadni. Doprawiałam jeszcze świeżą magą, która rośnie u sąsiądów za płotem, ale kilka gałązek przez siatkę wpadło wprost w moje ręce. Jeśli nie macie świeżej magi, to wystarczy sól i pieprz. Trzeba być ostrożnym z doprawianiem wersji dla Panów, bo boczek jest już słony.
Dlaczego wersja light? Bo nakłam farsz, składam jakby kwadrat z naleśnika i już w niczym nie obsmażam! To powoduje, ze taki naleśnik jest o kilkadziesiąt kalorii chudszy od tradycyjnego krokieta i zdrowszy. Mam tylko 2 zdjęcia, bo zanim się zorientowałam wszystko zniknęło z talerza:)
Główną bohaterką bloga jest śp. niezwykła Marysia, która pomimo lekoopornej padaczki, małogłowia,licznych naczyniaków,znacznej skoliozy oraz wrodzonej wady przepony i stopy.. była cudownym dzieckiem, który odmienił moje życie. Blog jest poświęcony głównie Marysi, jak również innym ciekawostkom. Celem bloga jest wsparcie psychiczne i merytoryczne dla rodziców zmagających się z traumą choroby dziecka. MARYSIU! Ty nauczyłaś nas kochać w sposób, w jaki kocha tylko BÓG!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz