środa, 19 czerwca 2013

Kaprys losu to zwodnicza nimfa, która nikomu nie przyniesie trwałego szczęścia

Pamiętam, kiedy jako małe dziecko, potem nastolatka, w końcu młoda kobieta -  słyszałam o śmiertlenym wypadku samochodowym, o czyjejś nagłej nieuleczalnej chorobie, o katakliźmie, który dotknął rodziny, to momentalnie łzy same napływały mi do oczu, a ja miałam wrażenie, że dzieje się coś, czego ludzki umysł nie może ogarnąć i że są to sytuacje absolutnie niewyobrażalne. Zawsze się nam wydaje, że takie nieszczęścia spotykają innych ludzi, a my czujemy dziwny spokój, że nas to nie bezpośrednio nie dotyczy, a już na pewno nie spotka. Też tak myślałam! Nic bardziej mylnego! Kaprys losu to zwodnicza nimfa, która nikomu nie przyniesie trwałego szczęścia, chyba że potrafimy być szczęśliwi mimo wszystko!. Dlaczego tak się dzieje? Długo się nad tym zastanawiałam, a w zasadzie ostatnie 5 lat życia nie robiłam nic innego, jak poszukiwanie odpowiedzi, dlaczego, dlaczego?, dlaczego?
Odpowiedź, którą znalazłam, zupełnie mnie zaskoczyła, bo spodziewałam się totalnie odmniennego  łańcucha przyczynowo-skutkowego. Życie doświadczyło mnie o poczucie, że wszystko co nas otacza, jest takie, jak być powinno. Smutne jest jednak to, że większośc ludzi nigdy się nie ocknie i przeżyją swoje życie nie wiedząć, że żyli. To niewiarygodne, że jeszcze kilka lat temu byłam uśpiona i niedostrzegałam tego wszystkiego. Dzisiaj jest zupełnie inaczej. Jestem szczęśliwa, byłam szczęśliwa pomimo piętna choroby córeczki. Widzisz, zrozumiałam, że nikt na świecie nie jest w stanie nas uszczęśliwić lub unieszczęśliwić, jeśli potrafimy czuć szczęście sami ze sobą. To był długi proces, który przeszłam, aby to wszystko zrozumieć, ale było warto! Dlaczego tak uważam? Wyobraź sobie, że zaczynasz spędzać swój tygodniowy urlop nad morzem  i w tym czasie codziennie pada deszcz.  Jak się czujesz, jeśli deszcz pokrzyżuje ci plany wakacyjne? Kto ten fakt przeżywa negatywnie - ty, czy deszcz?  WIdzisz, sama rzeczywistość jest pozbawiona problemów. Bezludne wyspy świetnie sobie radzą i zachwycają nieprzebraną przyrodą, a zwierzęta niczym w prawdziwym raju żyją i rozmnażają się. To nie otoczenie jest probleme, to człowiek nim jest!  To człowiek tworzy problemy. Oczywiście nie dlatego, że chce  - bo nikt nie lubi cierpienia, ale dlatego, że patrzy na nie w niewłaściwy sposób. Nie zauważa problemów, które można rozwiązać, tylko oddaje walkowera zanim podejmie jakikolwiek krok wprzód. Cierpienia w naszym życiu są ja przystanki, które musimy "zaliczyć", aby dotrzeć do celu. Ciągle uważamy, że to ktoś inny jest naszym problemem, nasz szef, mąż, sąsiad, rząd, sytuacja gospodarcza, ale przecież nie od tego zależy nasze szczęście. Ludzi nie da się nauczyć niczego na siłę, dopóki sami nie zaczną odkrywać siebie. Kiedyś ktoś mądrze powiedział: "że to tak, jakbyśmy próbowali nauczyć świnie śpiewu. Stracimy czas, a świenie zdenerwujemy." Ludzie nie potrafią być szczęśliwi, ponieważ wciąż czegoś pragną, warunkując swoje szczęście od coraz to większej liczby rzeczy, które chcą mieć, i jak im się wydaje - dadzą im szczęście. Tak nas nauczono. Przyczyną jest strach. Ludzie nie tyle boją się nowych rzeczy, ale boją się, że podejmując nowe działanie, stracą, to co jest im dobrze znane. Jednak jeśli zawsze będziemy robić te same rzeczy w ten sam sposób, to zawsze będzie tak samo! A my przecież chcemy się rozwijać, smakować życie, czuć radość. Jak mamy odnaleźć pasję, skoro jej nie poszukujemy? Skoro nie mamy w sobie odwagi, by podjąć się nowe działania. By spróbować. Zbyt mało ludzi obserwuje samych siebie. Pędzimy za schematami, które wpojono nam do głowy i które wydają się nam receptą na szczęście. A to są tylko programy, bo gdyby było inaczej, każda kultura byłaby jednakowa. Wszyscy działaliby w ten sam sposób, i dążyli do tych samych rzeczy, a tak przecież nie jest. Inaczej jest w Islamie, inaczej w Afryce, inaczej na biegunie północnym. Wystarczy, że zaczniesz obserwować siebie. Na pewno pamiętasz, kiedy jako dziecko obserwowałeś mrówki, może jakieś leśne żuczki? Właśnie, obserwowałeś. Zastanowiłeś się po co w ogóle to robiłeś? Obserwowałeś - bo chciałeś się o nich czegoś więcej dowiedzieć. Zobaczyć jak żyją, co robią, jak wyglądają. To wszystko. Chciałeś je trochę bardziej poznać. To najlepszy sposób do zrozumienia. Dziecko, które przychodzi na świat poznaje go poprzez obserwację, nie stawia osądów, nie wygłasza krytyki, po prostu obserwuje do momentu, kiedy zostaje zaprogramowane przez rodziców tym co jest według nich dobre, co jest złe, kiedy wolno płakać, a kiedy nie , co trzeba zrobić lub robić, aby móc uważasz się za człowieka sukcesu, co daje nam szczęście, a co nie, itd itd. Dlatego warto jest znaleźć trochę czasu dla siebie i na ławce w parku, w lesie, w ogrodzie, zatrzymać na chwilę czas i poobserwować siebie. Swoje myśli, emocje, uczucia. Po prostu obserwować. Nie staraj się niczego zmieniać, tłumaczyć,a już na pewno nie identyfikuj się z łatkami , które przypinają ci ludzie. Zastanów się kim jesteś, kim Ty jesteś? Jeśli zdecydujesz jutro zmienić zawód, to tak, jakbyś zmienił ubranie, Nie jesteś swoim zawodem, nie utożsamiaj się z nim! A zobaczysz, że szczęście znacznie częściej zacznie pukać do twoich drzwi. Ludzie często odczuwają smutek z powodu uzależnienia do rzeczy lub osoby, do której przywykli.( jest to naturalne, ale kiedy sobie to uświadomimy, łatwiej nam znosić porażki i nadal odczuwać szczęście).  Natomiast nigdy nie odczuwają strachu i żalu straty tego, czego zdołali posiąść, lub wobec kogo uznali jego prawo do wolności. Jeżeli nigdy nie przyjdzie nam polecieć w kosmos - nie czujemy tego żalu tak silnie, Jeśli nie będzie nam dane mieć miliona na waciki, również żal nie będzie ogromny, ale kiedy stracimy coś nawet małego, do czego byliśmy przywiązani - potrafi nas to dogłębnie zranić. Przyjemne doświadczenia, które trafiają się nam w życiu, dodają mu uroku. Bolesne zaś, go pozbawiają. Jednak doświadczenia przyjemne nie mogą prowadzić do rozwoju naszej duchowości. Dopiero cierpienie wyrywa nas z macek pędu za wyimaginowanym szczęściem i każe zwolnić, przeczekać, pomyśleć, obserwować. Nikt nie może pomóc nam odnaleźć siebie, ponieważ nikt, nie może tego zrobić za nas. Nawet Jezus nie mógł zrobić wszystkiego dla wszystkich, był jedynie przewodnikiem, drogowskazem dla rozwoju ducha. Jest takie jedno arabskie powiedzenie, które najbłębiej to wyraża: "Natura deszczu jest jedna. Powoduje, że rosną kwiaty w ogrodach i ciernie na bagnach." Ty sam musisz to dostrzec i zrozumieć. Dlatego smakuj każdy moment życia, jeśli dokonuje się w tobie wewnętrzna przemiana, będzie to widać w całym twoim ciele, w oczach, w uśmiechu, zaczniesz po prostu częściej niż dotychczas odczuwać szczęście. NIe proś świata, aby się zmienił. To ty zmień sie pierwszy. Życie jest energią, która wciąż płynie. Nie da się jej zatrzymać. Gdy będziesz próbował wcisnąć swoje szczęście w ciasne ramy pojęcia, czy definicji, przestanie ono płynąć. Jeśli chcesz pokazać komuś wiatr i załapiesz go w pudełko, przestanie wiać. Pojęcia są jak woskowe figury, przypominające ludzi, ale martwe. Rzeczywistość jest płynna, dlatego płyń z nurtem życia i odnajduj siebie, nie kogoś!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz