wtorek, 18 czerwca 2013

Bogini szczęścia faworyzuje ludzi czynu:)

Często się zastanawiam nad swoim życiem. Tak naprawdę każdy z nas wiedzie podobne życie, tylko na innym odcinku tej samej drogi. Każdy z nas pragnie tego samego- szeroko rozumianego szczęścia, ale nie każdy z nas potrafi je w sobie odnaleźć. Zastanawiałam się, dlaczego tak się dzieje, że jedni potrafią się cieszyć z małych rzeczy, podczas gdy inni mając znacznie więcej często są nieszczęśliwi. I naszła mnie taka refleksja, że istotą szczęścia jest odnalezienie go wewnątrz siebie. Wiem wiem, to wydaje się absurdalne, ale tak po prostu jest. Kiedy zaczynamy doceniać najdrobniejsze rzeczy dnia codziennego, kiedy wstajemy rano z łóżka z uśmiechem na twarzy i myślą, że dzisiaj będzie cudowny dzień - wszytko zaczyna układać się znakomicie. To bardzo ważne, by nauczyć się być szczęśliwym bez powodu! Ludzie często warunkują swoje szczęście, dążąc wciąż do nowych osiągnięć, wytyczając sobie wciąż nowe wyzwania. Zapominają jednak odczuwać prawdziwą radość kiedy już je zrealizują, ponieważ w kolejce czekają następne wyzwania do tego, by być szczęśliwym. Ludzie tworzą tak wiele warunków do tego, by być szczęśliwym, np: jak będę zarabiał 10 tyś miesięcznie to będę szczęliwy, jak wybuduję dom, to osiągnę szczęście, jak skończe studia, to będę wolny, jak już będę miał to auto, to wzrośnie moja wartość itd itd. Zapominają w tym wszystkim, że to nie te wszystkie warunki dają im poczucie szczęścia. Bo jeśliby tak było, każdy z tytułem mgr byłby szczęściarzem, a tak przecież nie jest. Każdy właściciel auta czułby się wartościowy do momentu, kiedy auto ląduje w warsztacie i wraz z nim znika poczucie wartości. Jak już zaczniesz zarabiać 10 tyś zmienią się twoje potrzeby i nadal będziesz nieszczęśliwy, bo wciąż twoje potrzeby będą wzrastać! Inni ludzie, stawiają sobie  jeszcze większą poprzeczkę do tego, by osiągnąć szczęście. Wszyscy ludzie są obciążeni większą ilością pragnień, aniżeli są w stanie zaspokoić.  Czasami tych warunków jest tak dużo, że kiedy człowiek się ocknie ma już 60 lat i nadal nie jest szczęśliwy, bo wiąż pędzi za czymś jak chomik w kołowrotku, nie zdając sobie sprawy, że przebiegł swoje życie zataczając błędne koło. Jest pewne ćwiczenie, które można przeprowadzić i które uświadamia jakie są nasze kryteria szczęścia. Na seminarium, które planuję przeprowadzić po wakacjach, pragnę podzielić się z wami tymi wszyskimi technikami, które pomogły mi obudzić się z letargu i zacząć szczęśliwie żyć. To temat dosyć rozległy, by go tutaj szczegółowo omówić. Rzeczą jednak niezwykle istotną jest uświadomienie sobie, jakie są nasze kryteria szczęścia, czy model rodziny 2+2, dom z basenem, szybkie auto, przystojny partner - jest gwarancją na nasze osobiste szczęście? Czy jesteś pewien, że schematy narzucone przez społeczeństwo , do których tak wielu ludzi próbuje się dopasować - są naprawdę tym, co zapewni ci wieczne szczęście? Jest takie powiedzienie, że dopóki nie nauczysz się cieszyć tym, co masz teraz, nie dostaniesz nic więcej! I to jest niestety prawo wszechświata, inni nazywają to prawem przyciągania - nazewnictwo nie ma tu znaczenia. Istotą jest natomiast, aby doceniać i szczerze cieszyć się z każdego najmniejszego sukcesu KAŻDEGO DNIA! Umiejętność cieszenia się tymi drobnymi rzeczami to umiejętność bycia szczęśliwym. Nie odkładaj swojego szczęścia na starość, bo możesz nie zdążyć go dogonić. Jeśli spojrzysz na swoje pragnienia i dążenia z innej perspektywy, tak, jakbyś przyglądał się życiu swojego sąsiada, to twoje warunki do szczęśliwości, nie będą miały już takiego zabawienia. A więc związany z nim stres i pęd także staci swą moc. To powinno dać do myślenia, że są inne rzeczy, którym warto się przyjrzeć. Jeśli odczuwasz radość z tego co jest dzisiaj, w bardzo krótkim czasie pojawia się ogromna motywacja i niczym magnes zaczniesz przyciągać do swego życia więcej tego wszystkiego, co sprawia ci radość. Wypróbuj to sam! ludzie często są zniechęceni, zanim cokolwiek zaczną. I w tym jest cały szkopuł. NIgdy nie dowiesz się jak być szczęśliwym, jesli nie zaczniesz! Na początku jak wszystko co nowe, może stwarzać drobne trudności, ale kiedy zaczniesz zauważać więcej, doceniać więcej, po prostu zaczniesz odczuwać szczęście. Zawsze przecież możesz się wycofać i zrezygnować z tego szczęścia, jeśli nie będzie ci ono służyć. Jak ja się tego uczyłam? - chyba najlepiej oddaje to historia opisana w mojej książce Życiowa zwrotnica. Naprawdę można nauczyć się bycia szczęśliwym mimo wszytko! Może warto zacząć od tego: nie wytyczaj celów, aby być szczęśliwym, ale bądź szczęśliwy, aby je osiągnąć. To zasadnicza różnica:)


czy to nie jest szczęście?:)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz