niedziela, 9 czerwca 2013

Dzień 4 Okazuj wdzięczność

No dobrze kochani;) Już się podładowałam pozytywnie i chciałam zaprosić Was do praktykowania czegoś, co mnie zawsze podnosi za każdego dołka. Jak wszystko w życiu, nawet to proste ćwiczenie wymaga zaangażowania i przede wszytkim determinacji, żeby w ogóle spróbować, ale jest naprawdę bardzo proste, a przy tym bardzo energetyczne.  Ten wątek między innymi poruszyłam w swojej książce  "Życiowa zwrotnica". To chyba najszybszy sposób, by zacząć odczuwać szczęście. Bardzo trudno jest wytłumaczyć to wirtualnie, kiedy nie ma miedzy nami wymiany energii, i kiedy jest zaledwie chwila by to opisać. Jednak spróuję to przedstawić tak, jak sama to rozumiem i w takim stopniu, w jakim mi to pomaga, a naprawdę POMAGA! Zważywszy na to, że moja sytuacja życiowa wymagała tego bezwzględnie! Inaczej pogrążyłabym się w wiecznym cierpieniu i tak naprawdę życie straciłoby cały sens. A jest inaczej.... Chciałabym Cię o coś zapytać:
Czy zastanawiałeś się kiedyś, co tak naprawdę stoi na twojej drodze do szczęścia? Czy zdarzyło ci się kiedyś mówić np. jak będę miał większe mieszkanie, to wtedy mogę pomyśleć o dziecku, jak będę miał lepszy samochód, to wtedy tam pojadę, jak będę chudszy, bo będę atrakcyjniejszy, jak będę więcej zarabiał, to będę szczęśliwszy, jak bedzie "X" to to będę szczęśliwy. Czy zdarzyło ci się to kiedykolwiek? Widzisz, większość ludzi warunkuje swoje szczęście - jak będę miał x to osiągnę Y, a ja będe miał to, to dopiero będę mógł zrobić tamto. I to jest poważny błąd, bo prawo wszechświata mówi, że jeśli nie potrafisz sobie radzić z małymi rzeczami , nie dostaniesz nic więcej! Jeśli nie potrafisz odczuwać radości z małych rzeczy, to duże też jej ci nie sprawią. Niektórzy ludzie stawiają przed sobą tak wiele warunków, że nigdy nie poczują się prawdziwie szczęśliwi! Pamiętam słowa Dalajlamy, które szczególnie utkwiły mi w pamięci, kiedy zapytany o to , co najbardziej zadziwia go w ludzkości odpowiedział: "Człowiek, ponieważ poświęca swoje zdrowie by zarabiać pieniądze. Następnie poświęca swoje pieniądze by odzyskać zdrowie. Oprócz tego jest tak zaniepokojony swoją przyszłością, że nie cieszy się z teraźniejszości. W rezultacie nie żyje ani w teraźniejszości, ani w przyszłości. Żyje tak, jakby nigdy nie miał umrzeć, po czym umiera tak na prawdę nie żyjąc."
To wspaniała sentencja ludzkich zmagań, bo widzisz, sama wielokrotnie się przekonałam w życiu, które dało mi prawdziwego kopniaka, że jeśli nie nauczę się odczuwać szczęścia z tego co mi pozostało, to życie nie zaoferuje mi nic więcej. I tak, każdego dnia, kiedy moja córeczk nie miała napadów padaczkowych, mówiłam: dziękuje:) kiedy udało mi się strzykawką podać jej więcej picia niż 100 ml na dzień, mówiłam: dziękuje:)! i pewnego dnia usiadłam z kubkiem kawy w ręku i zaczęłam dziękować za wszystko, co mam, za sofę , na której siedziałam, za komfortowe mieszkanie, za męża, rodzinę, za siłę do opieki nad Marysią, za każdy drobiazg, który przyszedł mi  na myśl. Byłam wtedy sama w mieszkaniu z Marysią. Ona spała a ja siedziałam obok i dziękowałam za wszystko, co mam. Zamknęłam oczy i mówiłam dziękuję! dziękuję! I wtedy poczułam łzę spływającą mi po policzku! Potem następną i nasptępną! I czułam taką radość w sercu, że mam to wszystko i poczułam się naprawdę szczęśliwa, mimo, że obok mnie leżało moje kalekie i bardzo uszkodzone, cudowne dzieko. Wtedy zrozumiałam, że tylko w taki sposób mogę sprawić, cy odczuwać szczęście. Postanowiłam robić to codziennie przez kilka minut, do momentu, aż udało mi się wzbudzić prawdziwe uczucie wdzięczności tak, że poczułam łzę szczęścia spluywającą mi po policzku. Jaką wyniosłam naukę z praktykowania uczucia wdzięczności? Otóż, moje życie zaczęło się zmieniać. Zaczęłam dostrzegać rzeczy, których wcześniej nie widziałam. SKupiałam uwagę na posytywach mojego życia, dzięki czemu, coraz więcej sytuacji było dla mnie korzystnych. Nie rozmyślałam już w taki sposób o chorobie mojej córeczki, ale to tym, że żyję i mogę ją kochać, całować i przytulać. O tym, że dzięki niej odczuwam coś, czego nigdy przedtem nie czułam. CIeszyłam się, że mam wspaniałą rodzinę na którą mogę liczyć i że pomimo wlelu traum, moje małżeństwo się nie rozpadło, a nawet bardziej zjednało. Byłam wdzięczna za wszystko. Dzisiaj, kiedy nie ma już mojego aniołka, jestem wdzięczna, że mam jej fotografię, że mogę każdej nocy przytulać jej misia, że wokół mnie, jest tak wielu cudownych ludzi, którym jestem potrzebna, jestem wdzięczna za to, że mogłam to wszystko przeżyć i kochać aż do bólu. Jestem wdzięczna za to, że mogę dzisiaj o tym pisać i za to , że Ty to czytasz. Widzisz i jestem naprawdę szczęśliwa, choć dzisiaj nie mam pracy, choć moje życie na nowo się powywracało, to jestem szczerze szczęśliwa, że piszę to wszyskto i być może ktoś spróuje tak jak ja odnaleźć to szczęście w sobie. A na samą myśl o tym, że w ten sposób mogę komuś pomóc, wywołuje u mnie prawdziwe odczucie szczęścia. Wiem, że to może brzmieć nieco dziwnie, jeśli nigdy przedtem niczego podobnego nie robiłeś, ale zapewniam cię, że jeśli dasz sobie szansę i przez 7 dni będziesz codziennie praktykował w sobie uczucie wdzięczności, twoje życie i poczucie szczęścia wskoczy na wyższy poziom i da się namacalnie zauważyć. Dlatego zadanie dla Ciebie na dzisiaj. Wygospodaruj dla siebie 5 minut i rozejrzyj się wokół siebie - za co możesz być dziś wdzięczny? Staraj się to poczuć. Nie chodzi o zrobienie jak najdłuższej listy rzeczy. To może być nawet jedna rzecz, ale po prostu to poczuj! To musi być silna emocja i wtedy to ma ogromny sens, a zmiany zaczniesz zauważać szybciej, niż myślisz!
ps. To ważne dla CIebie, byś odnalazł drogę. Jeśli nie, musisz znaleźć wymówkę;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz