Wiecie, to niesamowite. Wczoraj byłam ze znajomymi koleżankami nauczycielkami na imprezie z tytułu zakończenia roku szkolnego. Fajnie było się spotkać z gronem kolegów i koleżanek z pracy:) Wszyscy wiedzą, że Marysia niedawno odeszła i w zasadzie nikt nie podjemował tego tematu. Rozumiem - ludzie nie wiedzą jak się zachować w takiej sytuacji i co powiedzieć. Jednak z jedną z grona moich najlepszych koleżanek, odeszłyśmy na bok i zaczełyśmy rozmawiać o Marysi, o sensie życia i umierania. Było już bardzo późno, a my rozmawiałyśmy ok godziny czasu. Rozmowę przeplatały płynące łzy. Dzisiaj rano, kiedy patrzyłam w niebo szukając córeczki, myślałam o niej o ogromna tęsknotą. Czekałam na koleżankę i ukucnęłam na chwilę przy trawniku, rozmyślając o Marysi. I zobaczcie co od niej dostałam:) Wzięłam w rękę kamyk i od razu wiedziałam, że to znak od niej. Czułam to w sercu. ;) Kocham Cie Marysiu! Dziękuję;)
To kamyczkowe serduszko ma różne odcienie kryształków, pięknie się mieni i z jednej strony jest trochę przyciemnione. Jest śliczne, dziękuję córeczko:)
Główną bohaterką bloga jest śp. niezwykła Marysia, która pomimo lekoopornej padaczki, małogłowia,licznych naczyniaków,znacznej skoliozy oraz wrodzonej wady przepony i stopy.. była cudownym dzieckiem, który odmienił moje życie. Blog jest poświęcony głównie Marysi, jak również innym ciekawostkom. Celem bloga jest wsparcie psychiczne i merytoryczne dla rodziców zmagających się z traumą choroby dziecka. MARYSIU! Ty nauczyłaś nas kochać w sposób, w jaki kocha tylko BÓG!
Piekne to serducho:)pisze serducho ,bo od Marysi to napewno takie duże ,tak duże jak ma jej mama i ona miała ....:)
OdpowiedzUsuń