poniedziałek, 22 kwietnia 2013

bez zmian

Marysia nadal ciężko ale stabilnie. Ten stan już mnie wkurza, bo nie wiem czy się cieszyć czy martwić. WYniki takie sobie, i bez tlenu ani rusz.. Zaczyna się wiosna a my nadal w szpitalu, dom zaniedbany, zakurzony, musze się zabrać za porządki i już tęsknie zeby w końcu ubrać Marysi normalne ubranko, pójść z nią na spacer wózeczkiem, czy dać zwykły jogurcik oglądając rano Dzień DObry TVN. To był nas zrytuał, a teraz..... W piątek jesli wróci nasza dokotor porozmawiam z nią, że chcemy zabrać Pisię do domu jak tylko skończy się antybiotyk.
Posted by Picasa

5 komentarzy:

  1. Wierzę, że niedługo odkurzycie Dom, zjecie jogurcik na śniadanie oglądając TVN i pójdziecie na spacer.

    Słoneczka życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. (*) jeszcze nie teraz, ale za jakiś czas. Z modlitewnym uściskiem. Krzysztof

      Usuń
  2. [*] Dlaczego Marysia odeszła :(
    Była dla mnie jak druga siostra od którą się martwiłem i naprawdę pokochałem.:(
    „Tak krótko żyłaś, a tak żyć chciałaś. Bóg tak chciał odejść musiałaś” .
    Pytam dlaczego.
    :( Marysiu nie mówię żegnaj lecz do zobaczenia. Teraz Marysia siedzi u Pana Boga na kolanach i obserwuje swoich bliskich. Marysiu miej w opiece rodziców,znajomych oraz mnie bym mógł zrozumieć dlaczego tak szybko odeszłaś.

    OdpowiedzUsuń
  3. Niemożliwe,ze Marysia odeszła....dlaczego...!?to takie niesprawiedliwe,wierzyłem ze wyjdzie z tego....Wyrazy współczucia dla rodziny:(Jest mi bardzo smutno,i żal ,ze dzieci ta cierpią :(

    OdpowiedzUsuń
  4. [*] "Pełno nas jakoby nikogo nie było , jedna maluczką duszyczką tak wiele ubyło "

    OdpowiedzUsuń