piątek, 12 kwietnia 2013

wygrywa:)

Marysia wygrywa walkę, prowadzi w tej nierównej rywalizacji z o wiele silniejszym i większym przeciwnikiem - śmiertelną chorobą;) Lekarze są zdumieni. Cieszę sie za podpowiedź mojej przyjaciółki Kasi, która doradziła by założyć Marysi wąsy -lten dostający się bezpośrednio do noska. Jest lepiej natleniona , więc łatwiej harmonizuje organizm. Mocz jets klarowny, więc pseudomonas zabity:) Osłuchowo jest również ok. NIestety wciąż jest bardoz dużo napadów. Nie jest to stan normalny, ponieważ pomimo lekoopornej padaczki Marysia nie miała niegdy tak wiele napadów. Zdarzało się kilka dziennie i były także dni bez ataków. W tej chwili jest ich strasznie dużo, więc ma włączony 3 let najsilniejszy niestety i uzależniający clonozepan, by nasycić organizm i ograniczyć napady. Jeszcze jest bardoz słaba i be ztlenu kiepsko sobie radzi, ale jest szansa że we wtorek , może w srodę w przyszłym tygodniu wyjdziemy do domu. Ponieważ jesteśmy dobrze zaopatrzeni w niezbędny sprzęt, czyli ssak, inhalator, sondy, tlen możemy doleczać ją w domu. Lekarze obawiają się , że przy takim wyjałowieniu silnymi antybiotykami jest dla niej bardzo ryzykowne pozostawanie na oddziale szpitalnym, gdzie nie trudno o kolejną tzw szpitalną bakterię, która mogłaby być dla niej zabójcza. Także Marysiu, walcz kochanie i będziemy się tobą opiekowac w domku:) Mam nadzieję, że każdego dnia będzie już lepiej. To miło kiedy zaskakuje się lekarzy i cudem przezwycięża coś, z czego z punktu widzenia medycyny wyjść  nie można;)
Posted by Picasa

2 komentarze:

  1. To super wiadomość:)A powrót do domku ,do swoich najbliższych tez napewno jej pomoże:)nadal trzymam w kciuki i pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratulacje Marysiu, cieszę się , że "wąsy" okazały się lepsze :) Buziaki dla Was wszystkich , jesteście dzielni :*

    OdpowiedzUsuń