Główną bohaterką bloga jest śp. niezwykła Marysia, która pomimo lekoopornej padaczki, małogłowia,licznych naczyniaków,znacznej skoliozy oraz wrodzonej wady przepony i stopy.. była cudownym dzieckiem, który odmienił moje życie. Blog jest poświęcony głównie Marysi, jak również innym ciekawostkom. Celem bloga jest wsparcie psychiczne i merytoryczne dla rodziców zmagających się z traumą choroby dziecka. MARYSIU! Ty nauczyłaś nas kochać w sposób, w jaki kocha tylko BÓG!
sobota, 20 kwietnia 2013
Nasza Pisia
To stare zdjęcie, ale z przyjemnością na nie patrzę, kiedy swodobnie rozkładała rączki. Już od miesiąca nie widziałam jej świadomego spojrzenia , nie przytuliłam nosząc po mieszkaniu i nie cieszyłam się patrząc jak delektuje się swoimi ulubionymi smakami. Bardzo lubiłam, kiedy leżała na moich kolanach, lub siedząc w wózeczku machała nóżką. Teraz już miesiąc czasu jest karmiona sondą, ma przeważnie zamknięte oczka , jest bardzo wiotka, i nieświadoma otoczenia - a przynajmniej takie sprawia wrażenie. Dzisiaj zdaje się być troszkę lepiej, bo saturacja utrzymuje się ładnie. NIe wiadomo co dzieje się w środku, jak wyglądają parametry krwi, bo kłucie jej codziennie do pogrania badania to nielada wyzwanie i pielęgniarki oral lekarze wolą wostawić jakąś przydatną jeszcze żyłę, na niezbędne okoliczności. Marysia śńi mi się bardzo często, ale te sny nie są radosne. NIe wiem, co mogą znaczyć i zaczynam się poważnie martwić, bo jeszcze nigdy tak długo nie utrzymywał się taki "nieobecny" stan. Bóg jeden wie jak będzie, choć bardzo bym chciała móc ją jeszcze ukochać, pokarmić, usłyszeć jej śmiech, czy nawet płacz. Czy będzie to możliwe??? Zobaczymy...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Pisia to chyba cipka? ale ja nazwaliscie
OdpowiedzUsuń