czwartek, 11 kwietnia 2013

Dzielna Marynia

 Bardzo się cieszymy że nasza medialna Marysia nie zawiodła swoich przyjaciół. Wyniki badań, bo pytacie o nie kochani, są w granicach dotychczasowych, jednak powtórzę po raz kolejny, że zawsze wolę widzieć piękny widok, niż brudne szyby. Muszę wam przyznać, że pierwszy raz od dawna wątpiłam w wygraną Marysi. Kiedy lekarze powiedzieli nam że stan jest agonalny i żebyśmy przywieźli nasze dzieci do szpitala, by zdążyli pożegnać się z siostrą, dotarło do mnie, że to ostatnie nasze chwile. To straszne, kiedy człowiek, rozmyśla gdzie i jaką sukienkę kupić córeczce do trumny, wtedy błyskawicznie łzy zalewały mi twarz palącym słonym sznurem, który wypalał rysy na moich policzkach i powodował palącą opuchliznę oczu. Dzisiaj płaczę ze szczęścia, i chociaż stan Marysi znacznie odbiega od dnia, zanim trafiła do szpitala, jestem przepełniona wdzięcznośćią, że Marysia zdecydowała jeszcze przy nas pozostać, że mogę ją całować, przytulać i namacalnie kochać. :)
Posted by Picasa

4 komentarze: